Witajcie piękne!
Tak dawno nie pisałam nic na blogu, że aż wstyd - nie będę się jednak tłumaczyć, po prostu po pracy jestem tak wyciśnięta, że marzę tylko o śnie, a mam jeszcze tysiąc rzeczy do zrobienia :D
Dziś chcę Wam opowiedzieć po raz trzeci i myślę, że ostatni - o cieniach MIYO OMG! Eyeshadow. Poruszałam ten temat na blogu już dwa razy - klik oraz klik. Po wypróbowaniu wszystkich dostępnych odcieni nadal utrzymuję swoje zdanie - w tej cenie (oraz nawet na ciut wyższej półce) lepszych jakościowo i pod względem pigmentacji kosmetyków na oko nie znajdziecie ;) Zapraszam na krótkie podsumowanie i swatche wszystkich odcieni!
Moje krążki znajdują się w blaszanej palecie, poprzyklejane na taśmę dwustronną :D Wszystkie 40 odcieni udało mi się wcisnąć do jednego pudełka, przez co oszczędzam miejsce w kufrze. Na początku ułożyłam je sobie wedle kolorów, potem dopisałam markerem numery, żeby wiedzieć, czego używam :D
Jeżeli chodzi o jakość i same cienie - wyszczególniłam parę wykończeń - mat, perłę/satynę i lekko brokatowe cienie. Same maty w większości są mocno napigmentowane i bardzo kremowe, choć są dwa czy trzy, które mocnym odcieniem nie grzeszą. Jeżeli chodzi o perłę/satynę i brokatowe kolory, to są dość zróżnicowane - w większości całkiem okej, ale np te w odcieniach beżowych mało różnią się od siebie. Osypywanie w normie, w matach prawie w ogóle, ale brokaty lubią się sypnąć pod okiem. Poniżej pełna prezentacja odcieni na ręku (swatch robiony pędzelkiem bez bazy), numerki w 'krążkach' możecie podglądnąć chociażby na stronie Pierre Rene.
1 - White, matowy i kremowy, 2 - Sugar, biała perła, 3 - Breeze, lekko złota satyna, 4 - Vanilla, bardzo fajny i napigmentowany jasny mat, 5 - Gold Dust, lekko brokatowy, błyszczący.
6 - Glitz, lekki czekoladowy brokat, 7 - Chocolate, matowy brąz, 8 - Coffee, chłodny matowy brąz, 9 - Champagne, cielisty lekki brokat, 10 - Dream, bardzo jasna różowa perła/brokat.
11 - Angel, bardzo podobny do Dream, 12 - Temper, matowy burak, 13 - Chilli, piękna matowa czerń, 14 - Passion, intensywny ciemny róż, 15 - Bubblegum - jasny, matowy róż.
16 - Diva, matowy, różowy fiolet, 17 - Viola, intensywna matowa lawenda, 18 - Lavender, bardzo jasny i perłowy fiolet, 19 - Glamazon - perłowy ciepły fiolet, 20 - Drama, perłowy zimny fiolet.
21 - Zero, matowa czerń, lecz średnio napigmentowana, 22- Dark Night, matowy i chłodny grafit, ale dość słabo napigmentowany, 23 - Gloom, bardzo zimna szarość o mocnym pigmencie, 24 - Starshine, szare srebro, 25 - Ash, mocno napigmentowana i niebieskawa szarość.
26 - Haze, biel złamana szarością, 27 - Sunrise, matowa żółć, 28 - Toxic, jasna matowa zieleń, 29 - Forrest, średnia zieleń, 30 - Moss, najciemniejsza zieleń.
31 - Sting, perłowy turkus, 32 - Grafitti, perłowy błękit, 33 - Aqua, jasny matowy niebieski odcień, 34 - Iris, ciemniejszy niebieski odcień z brokatem, 35 - Ocean - ciemny granat o dość słabej konsystencji.
36 - Goddess, granat z lekką szarością, 37 - Frost, perłowy odcień jeansu, 38 - Sky, bardzo fajny jasny błękit, 39 - Royal, matowy niebieski przełamany fioletem, 40 - Ambition, matowy i mocno różowawy fiolet.
Uff, to już wszystkie! Jak za taką cenę, czyli ok 5 zł za cień, to polecam, grzech nie brać. Szczególnie warte uwagi są maty, ale perły w intensywniejszych odcieniach również wypadają ciekawie. Podsumowując - nie zawiedziecie się, ja korzystam z nich na prawdę często, również w profesjonalnym użytku, bo są tego warte ;)
Champagne bardzo mi się spodobał. Miałam Dream, Vanilla i Glamazon, ale jakoś się z nimi nie polubiłam.
OdpowiedzUsuń13 - Chilli, piękna matowa czerń - taki mały błąd znalazłam, a co do samych cieni, to maty rzeczywiście wyglądają bardzo zachęcająco. :) Ja mam póki co jeden cień Miyo, Royal (u Ciebie na zdjęciu on zupełnie inaczej wygląda niż u mnie :P). Muszę powiedzieć, że bardzo dobrze się trzyma, jest intensywny i ogólnie fajnie się go używa. Niestety wycofali kosmetyki Miyo ze sklepu, w którym go kupiłam, będę musiała szukać innego.
OdpowiedzUsuńpiękne kolory ;)
OdpowiedzUsuńSolidne zestawienie, napracowałaś się, szacun :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory :)
OdpowiedzUsuńMam jeden cień MIYO, Gold Dust i bardzo go lubię :)
Boskie te kolory:)
OdpowiedzUsuńwow! chyba się skuszę!;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rozwiązanie na umieszczenie cieni w kasetce:)
OdpowiedzUsuńkolorki też fajne, choć ja mam słabość do cieni Inglot
Mam 4 kolorki MIYO i też jestem z nich zadowolona :)) Bardzo fajne cienie za niewiarygodnie niską cenę :))
OdpowiedzUsuń"Matowy burak" - aj low ju <3 :D :D
OdpowiedzUsuńMam 10 odcieni i uwielbiam. Chcę mieć wszystkie ;)
OdpowiedzUsuńzielenie <3
OdpowiedzUsuńDziś dorwałam swój pierwszy cień MIYO- u Ciebie jest to nr 4 :) Zobaczymy, jak się będzie u mnie sprawdzał, beż jest dla mnie bardzo ważny! Używam go w wielu makijażach :)
OdpowiedzUsuńczy można je kupić w jakiejś drogerii?;> bo jeden mi się bardzo spodobał :)
OdpowiedzUsuńświetna wypracowana recenzja i cienie są świetne!
OdpowiedzUsuńmaty jak się fajne prezentują, świetna pigmentacja:)
OdpowiedzUsuńŁadny zbiór Miyo. Ja mam dopiero skromne trzy szt :)
OdpowiedzUsuń