Witajcie dziewczyny!
Dziś mam dla Was już drugą propozycję na walentynki, tym razem jest to makijaż odważniejszy i mocniejszy :) Znów w ruch poszły cienie MIYO, ponieważ chciałam sprawdzić, jak poradzą sobie w mocniejszym makijażu... I ponownie jestem zadowolona, ale o tym za chwilę! Zapraszam Was do czytania i oglądania! :)
Jak Walentynki, to oczywiście znów trzeba było skorzystać z różu i fioletu, ale przede wszystkim - z czerwieni :) To właśnie ten gorrrący kolor najbardziej kojarzy mi się ze świętem zakochanych :) Także dziś w głównej roli krwiste oko omiecione pięknym fioletem!
Tradycyjnie już przygotowuję oko. Zrobiłam to identycznie, jak w poprzednim przypadku - na brwi nałożyłam cień MIYO 08 Coffee, po czym podkreśliłam od dołu kredką Nude. Na powiekę nałożyłam bazę Lumene. Następnym krokiem jest aplikacja czerwonego cienia - po prostu nakładam go zwykłym języczkiem na ruchomą powiekę :) (MIYO 13 Chilli).
Czas na fiolet! Aby uzyskać ostre przejście między cieniami, które dopiero rozblenduje od góry, nakładam fioletowy cień na mokro precyzyjnym pędzelkiem i wyrysowuje granicę. W zewnętrznym kąciku kładę już cień normalnie. Muszę pochwalić MIYOwskie cienie, na mokro zyskują niesamowitą intensywność :D Następnie tak jak mówiłam, rozcieram fiolet od góry (MIYO 40 Ambition).
Aby przejście kolorów było bardziej subtelne, za pomocą puchatego pędzelka rozcieram fiolet przy użyciu matowego, jasnego różu (MIYO 15 Bubblegum). Łuk brwiowy rozjaśniam matową bielą i przy okazji jeszcze bardziej rozblendowuje górne przejście (MIYO 1 White).
Dolną powiekę traktuję również cieniami na mokro i precyzyjnym pędzelkiem (dzięki czemu będą dłużej się trzymać). Używam błyszczącego fioletu i jasnego różu (MIYO 19 Glamazon oraz MIYO 11 Angel). Kolejnym krokiem jest zrobienie ostrej granicy cieniowania. Wystarczy do tego cienki pędzelek do korektora i sam korektor :) Pędzlem z korektorem przeciągamy jednym ruchem linię i mamy piękną, ostrą granicę. Ja użyłam tutaj kamuflażu od Catrice. Staram się, by granica była przedłużeniem mojej dolnej powieki, aby cały makijaż miał ładny, spójny kształt - przyda się to podczas rysowania czarnej kreski :)
Białą kredką MIYO Angel Nude rozjaśniam wewnętrzny kącik, po czym lekko gruntuje ją białym cieniem tej samej marki. Nie zapominam tez o linii wodnej :) Następnie czas na czarną kreskę. Tym razem zrobiłam ją również cieniem na mokro MIYO - 21 Zero. Jaskółkę opieram na powstałej wcześniej, ostrej granicy cieni, żeby utworzyć spójny kształt. Czarny cień aplikuję też w zewnętrznym kąciku dolnej powieki.
Aby dodać jeszcze ciekawego akcentu, białą kredką MIYO Angel oraz precyzyjnym, małym języczkiem rysuję tuż ponad czarną jaskółką białą, cienką linie :) Tuszuje rzęsy oraz przyklejam sztuczne - i gotowe!
Oko nadaje się już do pokazania światu :) Czyż nie wygląda uroczo, a jednocześnie drapieżnie? :) Oczywiście najlepiej będą czuły się w nim zielone tęczówki, ale to nie oznacza, że inne kolory oczu mają z niego zrezygnować.
Oko już zrobione, ale wiadomo, że nie tylko ono tworzy makijaż :) mogłabym postawić na usta nude, ale zdecydowałam się urozmaicić je małym akcentem w postaci bardzo subtelnego gradientu. Użyłam dwóch pomadek KOBO - Fuchsia oraz English Rose. Na środek wargi dodatkowo wklepałam malutką ilość miękkiej, białej kredki (NYX Milk) dla podkreślenia cieniowania.
Pozostałe kosmetyki:
Cera
Pierre Rene Skin Balance no 20, Catrice Camouflage Cream nr 10, puder transparentny My Secret, róż Paese Liliowa Kusicielka nr 44.
Oczy
klej DUO, rzęsy BornPrettyStore
Pozostałe kosmetyki zostały opisane w krokach. Dajcie znać, jak podoba Wam się ta propozycja. Co wybieracie - Subtelnie, czy Rockowo? :D
Makijaż fajny, ale ja bym źle wyglądała w takich kolorach ;)
OdpowiedzUsuńCudowny makijaż :) Ja mam zielone oczy, więc by mi taki pewnie pasował, ale sama sobie nie zmaluję takiego majstersztyku :)
OdpowiedzUsuńświetne! ślicznie wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow! W życiu nie sięgnęłabym po takie kolory, pomijając to, że za żadne skarby nie potrafiłabym zmalować czegoś TAKIEGO. Nie zmienia to faktu, że makijaż jest piękny. ;)
OdpowiedzUsuńPięknie jak zawsze :-) Lubię jak puszczasz oczko :D
OdpowiedzUsuńWOW ! Ja mam tylko cień Chili ale jutro na pewno coś nim zmaluję :) W końcu walentynki ;)
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj też używałam cieni z Miyo w moim makijażu Walentynkowym :)
OdpowiedzUsuńMocno ale ładnie ;)
OdpowiedzUsuńFajny, taki inny niż wszystkie :D
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo pomyślałam:)
UsuńMakijaż jest mega mocny, kolorowy. Z fioletem trzeba uważać, ale Tobie udało się go okiełznać więc super :)
OdpowiedzUsuńBoooooski ! <3 Już nawet nie pisze czemu ja tak nie umiem, bo to już pewnie nudne :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt :) kolory idealne na Walentynki xxxx
OdpowiedzUsuńcałość robi wrażenie :D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny makijaż! Może nie do końca walentynkowy, ale artystyczny i z przytupem :)
OdpowiedzUsuńpiękny!
OdpowiedzUsuńprzepiękny :)
OdpowiedzUsuńP.S zostałaś nominowana do wzięcia udziału w KONKURSIE Serdecznie Zapraszam :)))
mybeautyjoy.blogspot.co.uk/2014/02/walentynkowy-konkurs-rozdanie.html
Piękne zdjęcia! Zdradź proszę, jak je wykonujesz? Może jakiś post w stylu 'blogowanie od kuchni'? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
Niesamowity efekt końcowy. Jeju, jakie masz piękne oczy :)
OdpowiedzUsuń