18 lutego 2014

Kolorówka: KOBO, pomadka 104 English Rose

Hej piękne!

Dziś w końcu czas na jakiś post z recenzją, nawet najlepsze makijaże chyba mogą się z czasem znudzić ;) Mam dla Was parę słów na temat mojego nowego pomadkowego ulubieńca - szminki English Rose od KOBO. Kiedyś recenzowałam dla was produkt z tej serii (108 Fuchsia). Tym razem przedstawię Wam coś bardziej delikatnego... :)


Tradycyjnie zacznę od opakowania, które dla wielu z Was chyba jest dobrze znane. KOBO pakuje swoje produkty do ust w całkiem zgrabne, czarne i plastikowe 'tuby'. Do wykonania nie mam co się przyczepić, moja fuksjowa pomadka znajduje się w identycznym i jeszcze żyje - samam mechanika działa bez zarzutu. Jedynym minusem jest ścieranie się napisów i szybkie rysowanie. Tutaj niestety po paru tygodniach noszenia chociażby w torebce mamy w efekcie szminkę niezidentyfikowanej marki, w dodatku brzydko wyglądającą :D Dla estetek niestety opakowania KOBO odpadają, bo czasem wstyd je wyciągnąć w towarzystwie... :P
Za pomadkę o gramaturze 3,8 gram musimy zapłacić 15,99 zł. Do kupienia w Naturach. 



English Rose to taki przyjemny, naturalny kolor. Ja osobiście jestem miłośniczką intensywnych barw, ale to nie znaczy, że neutrali nie lubię - po prostu ciężko mi trafić na 'swój' kolor. Serio! Bladziochy tak mają, że większość np. nudziaków czy jasnych kolorów wypada na nas ciemno. Często przez to niekorzystnie, dlatego ja już nauczona doświadczeniem wybieram raczej właśnie barwy mocniejsze, a przede wszystkim bezpieczne dla mnie róże. Tu troszkę zaryzykowałam, ale jestem zadowolona :) English Rose jest dla mnie odcieniem dopasowanym - nie za ciemna (dla wielu z Was pewnie będzie jasna), nie za ciepła, o różanym zabarwieniu. Ciężko mi wytypować dobrze podtony, trochę ma w sobie z nudziaka, trochę z fioletu, ale najwięcej chyba z chłodnego różu.


Tutaj takie porównanie z innymi moimi takimi delikatniejszymi pomadkami. Jak widać English Rose jest kolorem przybrudzonym, nie zaś idealnie czystym. Co ciekawe, w zbiorach swoich mam tester szminki Hean (niestety bez numerka), której koloryt jest bardzo podobny. Widzicie? :)


Tak pomadka prezentuje się na moich ustach - jak widać pokrywa je ładną, równą warstwą :) Szminka w konsystencji jest gładka i kremowa, bardzo dobrze napigmentowana, ale jednocześnie dość ciężka. Nie polecam nakładania za dużo, bo łatwo o dość sztuczny i przerysowany efekt. 


Trwałość jak na jasny kolor całkiem przyzwoita - malując usta o godzinie 9, w między czasie jedząc, pijąc i rozmawiając, o 13 jeszcze co nie co się trzyma. KOBO nie wysusza ust i schodzi równomiernie, dlatego nawet kiedy czmychnie nam z warg, nie będziemy straszyć ;)


Podgląd na całą twarzy - na pierwszym zdjęciu przy moim codziennym, nudnym makijażu, a wydaniu z Rockowymi Walentynkami już ją widziałyście  - tylko w kącikach została przyciemniona fuksją. Jak dla mnie jest to na prawdę świetny produkt do ust, przede wszystkim ze względu na kolor, z którym nie raz mam problemu :) Nudziak dla mnie niemal idealny, nie za brązowy, nie za ciemny, nie za ciepły. Trwałość w przypadku produktów do ust jest dla mnie drugorzędna, ale pozytywnie się zaskoczyłam :)

Znacie pomadki KOBO? Jakie są Wasze ulubione szminki? :D

24 komentarze:

  1. wow, bardzo ładny kolor! nigdy nie miałam niczego z Kobo, ale chętnie przyjrzę się bliżej tej szmince, bardzo fajny kolor na co dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny kolor :) Wygląda bardzo naturalnie. Ja ostatnio bardzo lubię pomadkę Rimmela Airy Fairy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetnie wygląda w tym pierwszy makijażu z lewej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ano, piękna jest ;) Będzie moja :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jedyna szminka, jaką posiadam z KOBO jest właśnie ta i chyba mam do niej pecha, bo zostawia mi jaśniejszą obwódkę na ustach po jakimś czasie.. ale kolor za bardzo mi się podoba żeby rezygnować, nawet kosztem tachania jej i lusterka ze sobą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny kolor, idealna na dzień :) chyba sobie ją sprawię :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda cudownie! Nie znam szminek Kobo, a taką z chęcią bym chciała mieć.!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziś kupiłam! Zabij mnie ale na zdjęciach to zupełnie inny kolor. Aż sprawdzałam czy dobrą szminkę wybrałam. Myślałam że będzie ciemniejsza.Może to kwestia przyzwyczajenia do ciemniejszych kolorów które ostatnio nosiłam, albo tego że mam ciemniejszą karnację niż myślę że mam. He! Poza tym nie wiem czy ja mam jakiś felerny egzemplarz czy to z moimi ustami jest coś nie tak, ale kiedy się nią maluję wyczuwam taką chropowatą konsystencję ... hmmm. Też tak masz! ? Poużywam jej jeszcze trochę mam nadzieję że się jednak polubimy :) Pozdrawiam ciepło :) !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie jest w stanie wypaść na prawdę ciemno, jak np. mam wcześniej wypeelingowane usta, ale ja jestem bladzioch ekstremalny :D U mnie też widać, że lekko zaczynają się wybijać takie jakby drobinki pigmentu, ale nie zmieniają mi konsystencji i używa się jej tak samo jak na samym początku. Może to zależy od przechowywania?
      Daj jej szansę :)

      Usuń
  9. Z Kobo mam dwie pomadki Orange i Tangerine Rose - jestem nimi pozytywnie zaskoczona. ; )
    English Rose przypomina mi trochę Airy Fairy z Rimmela.

    OdpowiedzUsuń
  10. wygląda mi trochę jak ciemna wersja Airy Fairy od Rimmela :) ciekawy odcień.

    OdpowiedzUsuń
  11. kurcze, jak ona mi się podoba na kimś i ogólnie na dłoni, tak na moich ustach już nie bardzo. sama nie wiem czemu. :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam dylematy czy sobie zaserwować KOBOwe czy Golden Rose'owe cuda i padło na to drugie... stety niestety :)
    Codzienny makijaż <3

    OdpowiedzUsuń
  13. kurczę jest piękna!:) jako wielbicielka szminek niedobrze, że wpadłam na ten post:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny odcień :) Zupełnie nie znam pomadek Kobo, szkoda że są dostępne tylko w Naturze.

    OdpowiedzUsuń
  15. W zastawieniu z pierwszym makijażem wygląda ślicznie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Twój "nudny" codzienny makijaż, jest przepiekny!

    OdpowiedzUsuń
  17. nie miałam nigdy szminki z kobo, jakoś nie przyciągnęły na tyle mojej uwagi bym się nimi zainteresowała, ale ten odcień jest piękny!

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudownie wygląda ta pomadka na Twoich ustach:-) Mam z tej firmy pigmenty opalizujące i są świetne, zrobiłam nawet recenzję. Jestem w szoku jakością produktów tej firmy :-)

    OdpowiedzUsuń
  19. Piękne są te pomadki, bardzo podobaja mi sie ich kolory wg lubie kosmetyki tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny ten kolor, bardzo mi się podoba, też jestem bladzioch i w takich różach mi do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  21. pomadek akurat nie znam ale znam i bardzo lubię inne produkty :) nie ukrywam, bardzo mnie one zaciekawiły!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.