13 sierpnia 2013

Makijaż: Mój sposób na brwi vol. 2

Hej dziewczyny :)

W dzisiejszej notce chciałam Wam przybliżyć sposób, w jaki podkreślam swoje brwi. Pisałam w nich już raz, parę miesięcy temu, jednak postanowiłam zrobić to ponownie, ponieważ jak również i w innych kwestiach makijażu, na podkreślanie brwi znalazłam nową metodę :)


Jak wiecie, lub nie, brwi są dla mnie bardzo, na prawdę bardzo ważną kwestią w codziennym makijażu. Z natury mam je liche, słabe, a przede wszystkim jasne i cienkie, przez co bez makijażu moja twarz nie ma charakteru i wyglądam jak dzieciak (same zobaczcie post z metamorfozą).

Dlatego nawet mimo nakładania henny, podkreślam brwi codziennie, co by nie straszyć ludzi. Udało mi się przetestować parę produktów, a teraz z powodzeniem stosuje pewną nowość - dlatego zdecydowałam się napisać ponownie o tej części makijażu.


Tak, dobrze widzicie - mój nowy spec od podkreślania brwi to nic innego... a zwykły, brązowy liner z Lovely! Wszystko zaczęło się niewinnie. Najpierw zaczęła się mania na produkt MUFE, Aqua Brow. Wiele pozytywnych opinii i zachwytów dziewczyn sprawiło, że produkt ten stał się niemal kultowy. Mimo wszystko cena zabija i jak dla mnie pozostaje w strefie marzeń.

Po jakimś czasie natknęłam się na post Obsession na FB, która wspominała właśnie o Aqua Brow i nakładaniu cienia na mokro. Cień na mokro - wow, takie proste, a nie wpadłam na to wcześniej. Katowałam więc paletkę Catrice wodą i efekty były całkiem ciekawe. Po paru dniach znów natknęłam się na tematy około brwiowo-MUFowe. Tym razem Alina wspominała o eyelinerze z Vipery, który również miał spełniać podobną funkcję, czyli podkreślać brwi. Nie powiem, zainteresowałam się i może skusze się na tej liner. Ale zaczęłam coraz więcej myśleć jak by tu zastosować swoje mazidła w lepszym podkreślaniu brwi. I nagle mnie olśniło - Madame, przecież ty masz całkiem fajny, brązowy eyeliner! I tak to się zaczęło ;)


To całe moje ustrojstwo, którym codziennie katuje włoski nad oczami. Grzebyczek, skośny pędzelek, biały cień MySecret oraz wcześniej wspomniany - brązowy eyeliner z Lovely.



Zaczęłam więc eksperymentować z produktem Lovely i jestem na prawdę zadowolona. Przede wszystkim - mega wygoda. Liner świetnie się nakłada skośnym pędzelkiem, nie muszę bawić się cieniem, który czasem może się osypać. Mokry kosmetyk umożliwia bardziej precyzyjne jak i jednolite wypełnienie brwi. Kolor też pasuje niemal idealnie, jest to dość chłodny odcień brązu, jednocześnie nie za jasny. W dodatku mimo swojej konsystencji jak i napigmentowania... można delikatnie stopniować krycie.


Jak to uzyskać? Po prostu nakładając płynny tusz na różne sposoby. Pierwsza od lewej kreska jest zrobiona bezpośrednio pędzelkiem z opakowania. Broń boże nie nakładam nim eyelinera bezpośrednio na brew - służy mi tak jedynie gdy tworze nim kreskę na powiece. Druga kreska to nałożenie linera bezpośrednio z opakowania na skośny pędzelek i skórę. Trzecia, najdelikatniejsza - gdy poprzednio eyeliner nałożę na rękę, rozetrę lekko skośnym pędzelkiem i dopiero tak nakładam na brew. W zależności od potrzeby nakładam produkt Lovely metodą 1 lub 2.



Sposób aplikacji kosmetyku na brew nie różni się wiele od tego, jak robiłam to kiedyś :) Przede wszystkim wszystkie kroki robię na bieżąco na obydwu łukach, żeby były jednolite. Na samym początku brew wyczesuje, nadaje grzebykiem kształt i pod samymi włoskami nakładam biały, matowy cień. Następnie zaznaczam dolną granicę ostrą kreską, wyznaczając pożądany łuk. Roztartym wcześniej na dłoni linerem delikatnie przeciągam kresę ku wewnętrznemu końcowi brwi. Zaczynam wypełnianie od zewnętrznego końca, a następnie pędzelkiem położonym na płasko wykańczam początek łuku.


I tak to wygląda :) Dla mnie to metoda najlepsza ze wszystkich, które próbowałam. Kredki dla mnie są zbyt mało precyzyjne, cienie całkiem okej, ale często tworzyły zbyt rozmyty kształt. Za to eyeliner, nawet ten z Lovely - jest świetny, mogę uzyskać ostre końce takie jak lubię, wypełnić brew jednolicie, a przede wszystkim - utrzymuje się dłużej, niż wcześniejsze metody - po całym dniu brwi są na swoim miejscu :D

Dajcie znać, co sądzicie o takim zastosowaniu eyelinera Lovely, czy może tak podkreślone łuki są dla Was za mocne? Jeżeli zaś efekt Wam się podoba, wypróbujecie tego produktu do podkreślenia brwi same - nawet jeżeli nie przypadnie Wam do gustu, zawsze może służyć jako tradycyjny produkt do kresek :)

29 komentarzy:

  1. Ładnie wyszło. Ja jeszcze pracuję nad moimi brwiami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem szczerze, że nad swoimi pracuje cały czas - zawsze mogą być lepsze ;)

      Usuń
  2. Przydatny wpis! Jutro spróbuję twojego sposobu. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha, nie wpadłabym :D a ja tak pięknie oddałam brązowy liner przed spróbowaniem! (kupiony przez przypadek, byłam pewna, że to czarny) ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja wpadłam na to przypadkiem, a raczej mocno zainspirowana wpisem Aliny... no ale cóż, może następnym razem!

      Usuń
  4. Pięknie Ci wyszło :) Mam jeszcze Brow Filler z ArtDeco, ale Aqua Brow mnie kupiło w całości :) jednak w wolnej chwili pobawię się Twoją metodą. Zobaczymy jaki efekt wyjdzie w moim przypadku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj znać, jestem ciekawa, jak wyjdzie w porównaniu z oryginalnym Aqua Brow :)

      Usuń
  5. Ja używam przeważnie smych cieni. Głównie zestawu z Catrice i ciemniejszego z inglota;) Twój sposób bardzo przypadł mi do gustu:0 Slicznie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dotychczas też używałam cieni, właśnie paletki z Catrice :) Jednak od kiedy spróbowałam z linerem, poszła w odstawienie! :D

      Usuń
  6. bardzo fajny efekt i kolor :)
    nie mam żadnego brązowego eyelinera, a szkoda ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli kiedyś Ci się trafi, spróbuj go na 'inny' sposób ;)

      Usuń
  7. Pasują Ci takie brwi! Żałuję, że sama nie mam grubszych. Tak się złożyło, że moje brwi z natury wyglądają jak po regulacji - cienkie i wygięte w łuk - więc wszelkie próby zagęszczenia sprawiają, że wyglądają sztucznie. U Ciebie całość prezentuje się bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Ważne jest, żeby prawidłowo podkreślać brwi, jeżeli Twoje z natury są cienkie i wygięte, to nie ma co eksperymentować :) Moje są dość szerokie, szczególnie bez regulacji, ale przyznam się, że zdarza mi się je jeszcze bardziej rozszerzyć - no i wtedy widzę, że przesadzam ;) Więc najważniejsze to trzymać się swojego kształtu.

      Usuń
  8. makijaż super a brwi są genialne ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. ależ kreska ;) patrzę i podziwiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie to wygląda, chyba bym na to nie wpadła, żeby nakładać eyeliner na brwi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super muszę spróbować chociaż mi tam nic chyba nie pomoże bo moje brwi są za daleko osadzone :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie wpadłabym nigdy na eyeliner na brwiach :) wypróbuję, może i mi podpasuje bo bardzo fajnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Brwi wyglądają świetnie.Ja ze swoimi mam problem bo są strasznie rzadkie :(

    OdpowiedzUsuń
  14. sliczny makijaz. A Twoje brwi robią wielkie wrazenie, ja od dziecka mam cienkie:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak dla mnie efekt zbyt "szatański". Lubię mocno, dokłładnie podkreślone brwi, ale te moim zdaniem wyglądają bardzo nienaturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  16. wow , rzeczywiscie swietny pomysl. nie wpadłabym na to. peace :D

    OdpowiedzUsuń
  17. ja się pogodziłam ostatnio z tym, że nie umiem totalnie podkreślić brwi (albo mam zły produkt, być może :D) - dobrze że mam przynajmniej naturalnie dosyć ciemne brwi więc w sumie jakoś mocno nie ubolewam nad tym, ale chyba już nigdy się nie nauczę ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. dla mnie to trochę za mocne podkreślenie, ale wiadomo - co kto lubi :) pomysł bardzo fajny, ja na to pewnie bym nie wpadła. używam cieni do brwi, bo dają najbardziej naturalny efekt według mnie.
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja to z brwiami zawsze mam problem. Twoje są idealne :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.