3 grudnia 2014

Pielęgnacja: Nowości w kosmetyczce, czyli rosyjskie kosmetyki pielęgnacyjne

Witajcie dziewczyny :)
Posty pielęgnacyjne nie cieszą się na moim blogu dużą popularnością, ale być może ten zainteresuje Was w większym stopniu - uznałam też, że temat jest na tyle ciekawy, że warto napisać kilka słów na blogu.


Słowem wstępu, jak wiecie, wczoraj był Dzień Darmowej Dostawy. W pierwszym odruchu nie miałam nic kupować, szczególnie, że staram się nie gromadzić zapasów i ograniczyć własną kosmetyczkę, ale kiedy Karola z Kosmetycznieinietylko wrzuciła link do strony mazidelka.pl, które też brały udział w akcji... przepadłam :D Strona oferuje rosyjskie kosmetyki w bardzo przystępnych cenach. Jako że moje podstawowe elementy pielęgnacji sięgają już dna, postanowiłam skorzystać i zamówić kilka produktów - z potrzeby i ciekawości, ponieważ składy są obiecujące, ceny niskie i ile można smarować się kremem Himalaya Herbals - czas na zmiany :D


Spójrzcie na te opakowania - nie są śliczne? :D 
Przesyłka dotarła do mnie dzisiaj późnym wieczorem - zamówiłam ją 1 grudnia tuż przed północą, a już wczoraj o 8 rano była wysłana :) Plus za szybkość.
Zamówiłam głównie produkty do pielęgnacji twarzy - dwa kremy, serum i coś pod oczy. Dodatkowo dorzuciłam krem do rąk i uniwersalne mydło. Jak wspomniałam wyżej, bardzo zdziwiły mnie niskie ceny i na prawdę ciekawe składy - to głównie nimi się kierowałam przy wyborze. Niżej więcej słów o konkretnych kosmetykach :)


Krem na noc (35-50 lat), Receptury Babuszki Agafji. 
To jeden z głównych punktów zakupów, musi zastąpić dotychczasowy krem od Himalaya Herbals (notka). Na noc sięgam po treściwsze kremy, które mają za zadanie mocno nawilżyć, odżywić i zregenerować moją problematyczną cerę. Boje się zapychania, dlatego też tak bardzo zwracam uwagę na składy i obecność niechcianych przeze mnie składników. Tutaj na szczęście nie miałam czego się przyczepić, większość to same naturalne substancje - występujące na początku składu. Jedyna uwaga (taka sama będzie do kolejnego kremu) - pod światło widzę, że tubka jest wypełniona jedynie do połowy i sprawia to wrażenie, że kremu jest zadziwiająco mało jak na 50 ml. Oby to było tylko złudzenie.
Skład: Aqua with infusions of organic extract of Camelia Sinensis Leaf, Rhodiola Rosea Extract, Aralia Mandshurica Extract, Schizandra Chinensis Extract, Organic Extract of Cetraria Islandica, Phellodendron Amurens Extract, Cetearyl Alcohol, Coco-Caprylate/Caprate, Glycerin, Organic Butyrospermum Parkii, Cetearyl Glucoside, Sodium Stearoyl Glutamate, Rubus Arcticus Extract, Asiaticoside, Asiatic Acid, Madecassic Acid, Pinus Sibirica Extract, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Extract, Artemisia Arctica Extract, Isopropyl Jojobate, Jojoba Alcohol, Jojoba Esters, Tocopherol, Arginine/Lysine Polypeptide, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene.
Cena: 9,50 PLN/50 ml


Krem pod oczy (35-50 lat), Receptury Babuszki Agafji.
Na opakowaniu dystrybutora jest umieszczone, że to serum, ale na stronie widnieje jako krem. Nie mam wielkich oczekiwań, wystarczy, że będzie nawilżał i nie podrażniał. Dotychczas korzystałam z kremu Korana z woskiem pszczelim i się sprawdzał.
Skład: Aqua with infusions of organic extract of Cetraria Islandica Extract, Rhodiola Rosea Extract, Helleborus Caucasicus Extract, Artemisia Arctica Extract, Cetraria Nivalis Extract, Phyllodoce Coerulea Extract, Lathyrus Aleuticus Extract, Rubus Chamaemorus Extract, Rubus Saxatilis Extract, Vaccinium Uliginosum Extract, Empetrum Nigrum Extract, Octyldodecanol, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Polyglyceryl-3-Methylglucose Distearate, Xanthan Gum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum, Limonene.
Cena: 9,50 PLN/50 ml


Serum do twarzy (do 35 lat), Receptury Babuszki Agafji.
Kolejny ważny punkt zakupów. Kupione z myślą pod makijaż - do porannego stosowania, gdzie potrzebuje czegoś lekkiego, co nawilży i nie spowoduje nadmiernego przetłuszczania. Zobaczymy, jak się sprawdzi. Nie jestem przyzwyczajona do korzystania z kosmetyków tego typu, ale czas najwyższy zacząć ;)
Skład: Aqua with infusions of Rosa Daurica Pallas Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Helleborus Extract, Artemisia Arctica Extract, Organic Juniperus Communis Extract, Organic Salvia Officinalis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Helianthus Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Oil, Althaea Rosea Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Centaurium Umbellatum Oil, Iris Pallida Root Oil, Xanthan Gum, Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum.
Cena: 12,50 PLN/30 ml


Krem aloesowy, Bioluxe.
Wrzuciłam do koszyka raczej jako ciekawostkę, a nuż się zakocham :D Aloes jest pożądany przez moją cerę w każdej postaci, dlatego też postanowiłam zaryzykować. Chcę wypróbować go w roli kremu pod makijaż. Cena tak śmieszna, że nie mogłam z niego zrezygnować. Jest tez wersja z olejem z awokado i z zieloną herbatą.
Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cocoglycerides, Stearic Acid, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Cocos Nucifera Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Glycerin, Potassium Hydroxide, Parfum, Benzoic Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid.
Cena: 3,90 PLN/40 ml


Rokitnikowy krem do rąk, Natura Siberica.
Czyż to opakowanie nie jest piękne? Mnie zauroczyło :D Jako świeża maniaczka kremów do rąk wszelkiej maści, kliknęłam to cudo - kupiło mnie dobrym składem. Mazidła do rąk schodzą mi na tyle szybko, że ten na pewno się przyda i nie zmarnuje. Rokitnik powoduje, że krem jest lekko żółty. Zapach przypomina malinową Mambe, sam krem szybko się wchłania i nie tłuści jak niektóre. W sam raz do pracy przy komputerze ;)
Skład: Aqua with infusions of: Sorbus Sibirica Extract (jarzębina syberyjska), Abies Sibirica Needle Extract* (pichta syberyjska), Glyceryl Stearate, Hippophae Rhaimnoides Fruit Oil*(olej rokitnika syberyjskiego), Vaccinium Macrocarpon (Cranberry) Seed Oil* (olej z nasion żurawiny), Amaranthus Caudatus Seed Oil* (olej szarłatu(amarantusa), Octyldodecanol, Cetearyl Alcohol, Сaprylic/Сapric triglyceride, Isopropyl Palmitate, Sodium Stearoyl Glutamate, Helianthus annuus Seed Oil*(olej słonecznikowy), Tocopherol, Xanthan Gum, Glycerin, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid. 
Cena: 9,99 PLN/75 ml


Mydło cedrowe do ciała i włosów, Bania Agafii.
Czyli coś, na co zdecydowałam się na samym końcu, ale jestem tego najbardziej ciekawa. Moje kłaki nie lubią się z mocnymi "detergentami", dlatego wybieram szampony z łagodnymi składnikami myjącymi. Tutaj mamy właśnie do czynienia z czymś o delikatniejszym działaniu, jestem ciekawa, czy wystarczająco :) Plusem jest też uniwersalność, na pewno posłuży mi też do ostatniej fazy demakijażu. Plus za ładny, leśny zapach ;)
SkładAqua, Pinus Sibirica Oil (olej syberyjskiego cedru), Sorbitol, Sodium Cocoyl Isethionate, Sodium Methyl Cocoyl Taurate, Stearic Acid, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Empetrum Sibiricum Extract (bażyna bajkalska), Juniperus Oxycedrus Extract (jałowiec), Organic Arnica Montana Oil (arnika), Saponaria Officinalis Extract (mydlnica lekarska), Pinus Sylvestris Tar (Empetrum), Cedrus Deodara Oil (cedrowy olejek eteryczny), Guaiacum Officinale Balm (gwajakowiec), Caramel, Chlorophylin Copper Complex, Benzyl Alcohol, Sorbic Acid, Benzoic Acid.
Cena: 12,99 PLN/300 ml

Tyle z moich zakupów :) Jestem bardzo ciekawa, jak te produkty sprawdzą się w codziennym użyciu i czy niska cena przy naturalnych składach to czysta abstrakcja, czy jednak wschodni cud ;) Jeżeli coś mnie zachwyci i będzie warte polecenia, na pewno o tym wspomnę na blogu.

Znacie te kosmetyki? Jak poszły Wasze zakupy w DDD? :D

10 komentarzy:

  1. ja miałam krem do twarzy do cery mieszanej babuszki Agafii i był całkiem nie zły :) a po kremie pod oczy skóra mnie piekła :( mam nadzieję, ze Tobie się to nie przydarzy ;)
    Udanych testów

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem z bioluxe jedt bardzo dobry. Fajne rzeczy kupiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o DDD to przypominało to wręcz jakiś rytuał ;D Patrzyłam, oglądałam, przebierałam a ostatecznie...sen uratował mój portfel przed zagładą ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie miałam zbyt dużej styzności z rosyjskimi kosmetykami. Ale jak zjadę ze swoich zapasów kosmetycznych to na pewno się z nimi bliżej zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O ja, krem z bioluxe i mydło cedrowe sama bym chętnie przygarnęła :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hhmmm zaciekawiło mnie to mysło cedrowe....ja zamówiłam czarne mydo babuszki agafi na ddd za cene 35 zł a tu taka fajna tego mydła cedrowego..... daj znac jak sie sprawdzi:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja nie kupiłam od razu a rano już to co chciałam było wykupione :( ale nic ceny są tak niskie, że kupię normalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Słyszałam o nich sporo ale jakoś jeszcze nic nie zamówiłam ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten krem/serum pod oczy też zakupiłam i czasem mnie piecze, dlatego szukam jeszcze czegoś w razie czego. Nie wiem czym to jest spowodowane. Trochę denerwuja mnie rzadka konsystencja.. Ten co wzięłaś z aloesem, to ja mam z awokado i jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kosmetyków nie znam, ale wiele o nich slyszalam - musze wreszcie sprobowac, bo wiekszosc opinii na ich temat to pozytywy. Co do dnia darmowej dostawy to nie kupilam nic ;D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.