Witajcie piękne i piękni!
Dziś mam dla Was kolejną notkę o produktach marki Evree. Dokładniej będę omawiać krem do rąk z serii TotalNutrition, czyli coś dla skóry suchej i wrażliwej :)
Tak jak w przypadku balsamu do ciała, tu również mamy do czynienia z mocną szatą graficzną, która od razu rzuca się w oczy z półek ;) Szczerze przyznam, że w przypadku tubki tego kremu podoba mi się to jeszcze bardziej, miło jest mieć tak żywy akcent w torebce czy wśród innych szpargałów. Tubka kremu zawiera 100 ml produktu i zapłacimy za nią mniej więcej 9 złotych.
Sama tuba jest wykonana z miękkiego, lekko zmatowionego tworzywa, dzięki czemu łatwiej wycisnąć krem ze środka, szczególnie, gdy już dobijamy dna. Po za tym opakowanie zamyka się na korek z 'klikiem' na zawiasach, co jest według mnie wygodniejszym rozwiązaniem, niż tradycyjna zakrętka - komu się chce kombinować z zakręcaniem tubki, kiedy ma się ręce tłuste od kremu? :D
Przejdźmy do składu. Tak jak w przypadku poprzedniego balsamu, producent obiecuje brak parabenów, barwników i olejów mineralnych. Patrząc na skład kremu, muszę przyznać, że nic z tych rzeczy tutaj nie widać. Na początku, jak w poprzednim przypadku, mamy wodę i trójglicerydy, potem mocznik, glicerynę, emolient, emulgator i w końcu olej z migdałów oraz inne obiecane przez producenta składniki.
Będąc przy składzie, chciałam też wspomnieć o jednej rzeczy - ostatnio pojawił się komentarz, że kremy zawierają alkohol i moga wysuszać. Ku wyjaśnieniu - alkohol alkoholowi nie równy ;) Cetearyl Alcohol, czyli jedyny 'alkohol' występujący w składzie to emolient - ma właściwości tworzące prawidłową konsystencję kremu. Nie ma nic wspólnego z wysuszaniem czy działaniem tradycyjnego alkoholu, który w składzie kryje się zazwyczaj pod nazwą alcohol denat. Polecam więc trochę obeznać się w składach, żeby czasem samemu sobie nie szkodzić takimi pomyłkami ;)
Jedynie trochę niepokoi mnie Iodopropynyl Butylcarbamate z samego końca INCI, jednak pozostawiam już to Wam - tutaj opis składnika: klik
Przejdźmy do konsystencji i działania. Jak widzicie na zdjęciu, krem jest biały, trochę gęstszy od balsamu, na pewno nie spłynie sam z dłoni. Jego plusem jest wydajność, wystarczy odrobina, żeby dokładnie rozprowadzić go na dłoniach. Po chwili wchłania się niemal całkowicie, nie zostawiając żadnej tłustej warstwy, więc można bez problemu wrócić do swoich obowiązków, nie martwiąc się o pobrudzenie otoczenia. Mimo tego czuć, że skóra jest wygładzona i miękka. Zapach - jak w przypadku balsamu - ciężki do zidentyfikowania, jednak przyjemny, lekko kosmetyczny.
Na dłuższą metę nie zauważyłam jednak jakiejś niesamowitej poprawy stanu dłoni, choć produktu sobie nie żałowałam. Działa moim zdaniem poprawnie, jak wiele kremów tego typu. Plusem jest dobra wchłanialność i wydajność, jednak jeżeli chodzi o np. nawilżenie okolic paznokcia, radzi sobie przeciętnie - między smarowaniami skóra jak była wysuszona, tak jest. Ale moje skórki to przypadek ekstremalny, więc cudów nie oczekiwałam ;)
Kremiszcze zadowalające z opakowania, ceny, konsystencji i wydajności. Z działania - przeciętne, choć i tak poprzednie cechy wyróżniają go na tle jemu podobnych. Jeżeli skończy Wam się krem do rąk i macie ochotę na coś nowego - wypróbuje, może to dla Was będzie strzał w 10 ;) Ja szukam dalej.
Ja jestem niesamowitą fanką kremów do rąk, ale z marką stacjonarnie nigdzie się nie spotkałam :-)
OdpowiedzUsuńSą dostępne w Rossmannach :)
UsuńZ tego co czytałam to ich produkty do stóp są niezłe.
OdpowiedzUsuńwydaje mi się, że są dostępne w Rosmanie. Miałam z tej firmy krem (serum?) do rąk. Nie zachwycił mnie.
OdpowiedzUsuńLepszym wyborem okazał się krem z Avonu royal jelly- bezkonkurencyjny.
Najbardziej to mi się podoba kolorystyka opakowania :)
OdpowiedzUsuńDuży plus za zamykanie na klik, strasznie irytują mnie zakręcane kremy do rąk:/
OdpowiedzUsuńKupiłam specjalnie dla mojego pracującego mężczyzny, ale chyba jakoś nie przypadł mu do gustu bo jak stał tak stoi :) A może to kwestia tego babskiego opakowania ?:)
OdpowiedzUsuńooo moze sie skuszę :)
OdpowiedzUsuń