3 sierpnia 2013

Pielęgnacja: Decubal part IV - Hand Cream, Anti Itch Gel i Face Vital Cream

Hej dziewczyny!

Dzisiaj ostatnia porcja postów przybliżająca produkty marki Decubal. Część z Was może się zdziwić - wciąż jeszcze o tym piszesz? A no piszę, ponieważ chce wywiązać się w końcu ze wszystkich zobowiązań, ponieważ wcześniej życie mi na to nie pozwoliło i mieć w końcu ochotę pisać o czym chce bez zahamowań :)

Także zapraszam na post zbiorczy o produktach tej marki, a dokładnie kremie do rąk, odżywczym kremie dla cery dojrzałej i żelu łagodzącym :) Dwie z tych recenzji będą miały charakter gościnny, ponieważ Hand Cream i Face Vital Cream były testowane swego czasu przez mojego tatę (jak nie raz pisałam, pomaga mi w blogowaniu na swój sposób ;)), a zapiski będą streszczeniem jego odczuć.

Anti Itch Gel




Zacznę od produktu testowanego od A do Z przeze mnie. Jest to Anti-Itch Gel, którego zadaniem jest łagodzenie podrażnionej skóry. Zamknięty jest w typowej dla marki w tubce + kartoniku, który zginął w czeluściach mej łazienki. Jednak różni się od swoich braci małym szczegółem - tubka jest przezroczysta i lekko matowa, przez żel jest ładnie wyeksponowany i na początku widać zatopione w nim pęcherzyki powietrza. Co do samego produktu, jak nazwa mówi, mamy do czynienia z żelem. Jest on przezroczysty i dość gęsty, na pewno nie rozleje nam się na dłoni. Jednak nie bójcie się, nie mamy do czynienia z okropnym glutem - produkt ładnie się rozsmarowuje i pięknie wchłania w skórę, nie pozostawiając żadnego filmu - jest w końcu beztłuszczowy. Skóra nie lepi się po nim nawet w minimalnym stopniu. Za to mimo swojej lekkości, bardzo fajnie nawilża ciało. Szczególnie jednak sprawdza się w miejscach podrażnionych, jak sama nazwa wskazuje. Używam go głównie po depilacji nóg, sprawia, że włoski wrastają w mniejszym stopniu i uspokaja nadwyrężoną skórę. Również sprawdził się w przypadku podrażnienia po opalaniu - moja siostra spiekła się na buraka i przyniósł jej ulgę w cierpieniu ;) Jednak uważajcie - za nic nie kładźcie go na twarz. Pewnego pięknego razu po depilacji wąsika woskiem naniosłam odrobinę żelu na zaczerwienione miejsca. Efekt? Jeszcze większy ból i opuchlizna na pół twarzy. Zamiast ukoić, podrażnił. Trzeba zawsze uważać, ale ogólnie produkt ten jest całkiem ciekawy, na pewno wart polecenia o tej porze roku, ponieważ jego działanie i forma świetnie sprawdzi się w lecie.

Cena 15 zł/100 ml

Face Vital Cream




Jest to produkt używany w okresie zimowym przez mojego tatę :) Chętnie wypróbował ten krem, ponieważ również jak ja posiada cerę suchą, ale dojrzałą, a ten specyfik do takiej cery jest przeznaczony. Krem jest zamknięty w kartoniku, opakowany w air-less'ową tubkę, co jest moim zdaniem najbardziej przyjemny rozwiązaniem. Posiada białą barwę i dość lekką konsystencję jak na wszystkie produkty tej marki. Mimo wszystko wyczuwalny jest charakterystyczny aromat kremów Decubal (ruski szampan).

Jeżeli chodzi o działanie, to mój tato nie miał kremowi nic do zarzucenia. Po pierwsze, mimo tego, że jest to krem głównie na zimę, to bardzo dobrze się wchłania, niemal do matu. I mat ten utrzymuje się na długo, w przeciwieństwie do Face Creamu w słoiczku, którego błysk wychodził dość szybko. Mój tato nie zauważył zapychania, o ile był w stanie to dostrzec ;) A przede wszystkim - krem działał. Skóra była bardziej miękka, nawilżona, zaczerwienienia na twarzy były mniej widoczne. Mój tato codziennie rano i wieczorem jest narażony na siarczysty mróz, jednak dzięki ochronie tego kremu nie musiał się martwić o swoją skórę (w sumie nawet bez niego się nie martwi :D). Jeżeli chodzi o rewitalizację to ciężko mi powiedzieć, ale już na własnym doświadczeniu (bo zdarzyło mi się użyć kremu parę razy) mogę powiedzieć, że skóra po użyciu jest bardziej promienna i rozświetlona. Na pewno jest to jeden z lepszych produktów Decubal, o przyjemniejszej konsystencji, lepszym działaniu i mniejszej ilości nieprzyjemnych skutków - jak świecenie czy zapychanie.

Cena: 30 zł/50 ml

Hand Cream




To kolejny produkt używany przez mojego tatę. Jak wspomniałam, narażony jest zimą na wieczorne i poranne mrozy. Jednak jego ręce ze względu na prace są narażone najbardziej z całego ciała na przesuszenie i przemarznięcie. Dlatego Hand Cream miała spore pole do popisu, żeby udowodnić swoją skuteczność.

Krem otrzymujemy zapakowany w kartonik w typowej dla marki tubce. Jest on typowej dla kremów do rąk konsystencji, nie ma problemu z jego wyciśnięciem. Jednak co jest sporym minusem, to zapahc - pachnie on chyba najgorzej z całej gamy Decubal, po prostu skumulowanie ruskiego szampana i drożdży! A fe! Najgorsze, że kładziemy go na ręce, a przecież często przykładając je do twarzy czujemy zapach kremu. To spory minus, bo kto by chciał, żeby jego dłonie śmierdziały :D

Konsystencja jest dość treściwa i zostawia na skórze ochronny film. Jeżeli chodzi o działanie, to krem sprawdził się na dłoniach mojego taty. Nie zdziałał cudów i nie zrobił z nich rąk jak u księżniczki :D ale na pewno nawilżał i ochraniał przed warunkami atmosferycznymi. Skóra nie pękała i nie była ekstremalnie szorstka, jak to zdarza się co zimę. Mimo lekkiego filmu, to dość szybko się wchłaniał i nie lepił rąk. Mój tato z tego kremu był bardzo zadowolony.

Ale, dorzucę swoje 3 grosze. Miałam okazje używać parę razy tego produktu i gdy kładłam go na dłonie suche, popękane i podrażnione, nie odczuwałam ulgi z nawilżenia, a okropne pieczenie, szczególnie w zagięciach skóry. Przez to dość szybko go ścierałam i nie miałam ochoty czekać na efekty. U mnie więc użycie skutkowało podrażnieniem. Jak widać, co osoba, to opinia :)

Cena: 15 zł/100 ml

Podsumowując, po skorzystaniu z całej gamy produktów tej marki, ciężko wystawić mi jednoznaczną opinię na ich temat. Jak chyba u każdej firmy zdarzają się buble, kosmetyki przeciętne i perełki. Również tutaj mogę wskazać produkty, do których chętnie wrócę(Lip Balm), jak i te, których widzieć nawet nie chcę. Mimo wszystko uważam, że jest to marka warta wypróbowania, szczególnie przez osoby borykające się z suchą skórą. Jak na apteczne kosmetyki, ceny są przystępne, działanie w większości przypadków również prawidłowe, więc dlaczego by nie?

4 komentarze:

  1. Zgadzam się, ceny są bardzo przystępne, więc warto sobie kupić jakąś perełkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie używałam tylko tego żelu;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Posmarowałam sobie twarz tym żelem kiedy spiekłam sobie skórę na plaży i powiem Ci, że nie miałam takich odczuć jak Ty. Żel fajnie ukoił skórę i załagodził podrażnienia. Więc to pewnie zależy od skóry :)

    Kremu do rąk używam, ale ciężko mi wydać jednoznaczną opinię, dlatego jeszcze się wstrzymuję z recenzją. Do działania nic nie mam, ale ten zapach... No nie wiem, muszę to jeszcze przemyśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten żel też mi pomaga po spieczeniu się na słońcu :) fajnie chłodzi i koi :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.