Hej dziewczyny :)
Dzisiaj zapraszam Was na post z takimi moimi makijażowymi eksperymentami. Już jakiś czas temu chciałam wypróbować kolorowy makijaż ust bez dodatkowych specjalnych kosmetyków. Zobaczcie, jak mi to wyszło :)
To dopiero moje początki, także nic nie jest idealne :) Do każdej z propozycji użyłam kosmetyków dostępnych dla każdej z nas - cieni do powiek i bezbarwnego błyszczyka. Dzięki temu można wyczarować świetne urozmaicenia bez zbędnych wydatków, takich jak specjalistyczne farbki - choć nie mówię, że są nieprzydatne - na pewno lepsze jakościowo ;)
Metodą prób i błędów nauczyłam się, że nie każdy cień współpracuje w takiej zabawie. Pierwsza próba - fiolet i błękit. Ten drugi świetnie się sprawdził, za to fiolet przy nakładaniu błyszczyka zaczął się ulatniać ;)
Drugie podejście - ombre z pomarańczą i różem. Tu było troszkę lepiej, choć w jednym z kącików błyszczyk dziwnie mi się zebrał, tworząc takie paciaje. To chyba moje ulubione połączenie ze wszystkich trzech, choć dowiedziałam się, że ciepłe barwy są nie dla mnie :D
Ostatnia próba, trochę bardziej graficzna - no tutaj poszalałam. Niebieski, róż, zielony... połączenie jak w kalejdoskopie. Jeżeli zaś chodzi o sam sposób, to raczej nie jest on trwały na tyle, żeby nosić takie coś na co dzień ;) Choć nie powiem, przy zmywaniu cienie uparcie trzymały się powieki. Zdradzę Wam jednak, że czasem mieszam jakiś cień z pomadką do ust i tak nakładam, by zmienić odrobinę jej kolor czy odcień.
Pierwsze eksperymenty zaliczam do udanych, na pewno spróbuję tego przy tworzeniu kolejnego fantazyjnego makijażu. Jestem ciekawa, czy byłybyście zainteresowane takim małym, krótkim tutorialem, jak można sobie pofantazjować z takim makijażem w domu, choć na pierwszy rzut oka wszystko chyba wydaje się jasne ;)
Środkowe są czadowe!
OdpowiedzUsuńWszystkie trzy propozycje ogromnie mi się podobają! :)
OdpowiedzUsuńWszystkie są świetne! *.*
OdpowiedzUsuńAle niesamowite usta!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)
OdpowiedzUsuńWszystkie są mega
OdpowiedzUsuńDrugi jest najlepszy :)
OdpowiedzUsuńwyszło świetnie!! :D
OdpowiedzUsuńNiebiesko-fioletowe wyszły Ci cudownie :D ja tylko raz się bawiłam w malowanie ust na inny kolor niż pomadki- postawiłam na czerń:) Bardzo mi się to spodobało.
OdpowiedzUsuńzaszalalas, ale swietnie Ci wyszlo!!!
OdpowiedzUsuńI cała blogosfera szaleje na punkcie ust:D Bajecznie. Pomarańczowe są piękne
OdpowiedzUsuńJestem kosmetycznym beztalenciem, więc tutorial jak najbardziej na miejscu:)
OdpowiedzUsuńpo prostu mnie zatkało!
OdpowiedzUsuńa ja kupiłam moje pierwsze mazidło kolorowe do ust jakiś tydzień temu i byłam z siebie dumna...
cuda!!!!
Podoba mi się wersja pomarańczowa.
OdpowiedzUsuń