19 lutego 2013

Kolorówka: Bell Multi Mineral Anti-Age Concealer 01

Hej wszystkim!

Coś ostatnio mało nagromadziło mi się recenzji kolorówkowych, które miały być głównym założeniem bloga (obok makijaży), czas więc nadrobić zaległości ;)

Dziś chciałam Wam opowiedzieć o pewnym korektorze marki Bell, którego kupiłam już drugą sztukę, a jednak nie wiem, czy powtórzę zakup kolejny raz. Od korektora pod oczy oczekuję dość dużo, ponieważ mam spore sińce pod oczami, spowodowane przez cienką skórę i budowę oka. Przede wszystkim korektor ma dobrze kryć i rozświetlać moje podkowy. Dotychczas używałam Dermacolu, czasem chce jednak potraktować moje oczy czymś lżejszym, dlatego też zdecydowałam się na powtórny zakup korektora od Bell.


Cena i dostępność: Produkty Bell są dość powszechnie spotykane, zarówno w niesieciowych drogeriach, jak i tych popularniejszych(Natura), stoiska Bell w pasażach handlowych. Cena korektora to 11-13 zł.

Opakowanie: Opakowanie naszego korektora jest typowo 'błyszczykowe' - plastikowa tubka z zakrętką i różdżką zakończoną puszkiem, którym pobieramy produkt. Przez przezroczyste ścianki możemy zobaczyć jak korektor wygląda w środku, a skład jest czytelny i podany na opakowaniu. Proste, trochę tandetne, ale solidne i niepodatne na zniszczenia. Irytuje mnie jedynie łatwość, z jaką korektor osadza się na gwincie, spowodowane głownie małym wlotem, przez który często tłukę się gąbką :P Pojemność to 7,5g.


W użyciu: Mój odcień to 01 - najjaśniejszy, choć dostępne są tylko dwa kolory w gamie. Odcień nie jest bardzo jasny, w dodatku to beż z różowymi tonami. Konsystencja jest kremowa, nie lejąca, lecz również nie szpachlowata - powiedziałabym, że jak przy przeciętnym podkładzie. Nakłada się na okolice oka dość przyjemnie, jedno 'pociągnięcie' starczy na jedną podkówkę. Po tym wystarczy wklepać, odczekać aż zastygnie i przypudrować.
Korektor z Bell przypomina mi ten z Essence (long lasting). Przez jakiś czas byłam przekonana, że to właśnie Bell produkuje ten korektor dla E., jednak dzisiaj porównałam sobie obydwa produkty i jednak trochę się różnią, co zaraz zaprezentuje. Przede wszystkim inny jest kolor - Essence ma tony wyraźnie żółte, zaś Bell wpada w róż. Wydaje mi się też, że najjaśniejszy Essence jest ciut jaśniejszy i lepiej kryje.



Efekt: No i tutaj objawiają nam się największe wady produktu. Używam go w dwóch celach - pod oczy i do ukrycia drobnych niedoskonałości. W obydwu kategoriach wypada przeciętnie. Przede wszystkim dość słabo kryje - moje cienie są tylko lekko zatuszowane, aby uzyskać większe krycie, musiałabym nawalić sporo produktu pod oczy, jednak po tym brzydko się roluje i warzy w załamaniach. Trochę lepiej radzi sobie jeżeli chodzi o niespodzianki na twarzy, jednak pewnie dlatego, że nie mam ich na tyle dużych, by potrzebować sporego krycia.

Prawie nie widać różnicy

Lewo - nic, prawa - korektor Bell. Powinnam się ogolić :D

Kolejną wada jest jego kolor. Przez to, że jest średnio jasny, nie radzi sobie z optycznym rozjaśnieniem okolic oczu, bo również potwornie się utlenia. I o ile do niedawna nie przeszkadzało mi to, bo pod oczami po prostu wtapiał się w kolor skóry, to ostatnio utlenia się niemiłosiernie i po prostu przyciemnia mi wszelkie miejsca, gdzie go użyje. W połączeniu z moim ostatnim podkładem Catrice, który też robi takie cyrki, sprawia, że wyglądam jak jakiś burak, ponieważ jego kolor po utlenieniu jest właśnie taki szaro-różowo-pomarańczowy. Tworzy to zatem efekt odwrotny do zamierzonego, bo zamiast tuszować i rozjaśniać, nie tuszuje i przyciemnia.

Z lewej świeżo nałożony. Po prawej kropki i roztarcie mają około 2 minut, obok świeże maźnięcie.

Mimo tego ma swoje plusy - tak jak obiecuje producent, wygładza lekko skórę pod oczami, jest też dość trwały - bez problemu wytrzymuje cały dzień na swoim miejscu, o ile jest nałożony cienką warstwą i lekko przypudrowany.

Podsumowując: Produkt przeciętny. Dla osób niewymagających dużego krycia, chcących jedynie lekko zatuszować cienie pod oczami, może być bardzo dobry - wygładza, ujednolica, lekko maskuje zacienienia. Jednak dla mnie, gdzie wory są, a głębiej osadzone oczy potrzebują rozświetlenia, nie sprawdza się. W dodatku potrafi się brzydko utlenić, gdy cera ma gorsze dni (a nawet podczas lepszych). Plusem jest dobra trwałość i dość naturalne wykończenie. Nie wiem czemu, kiedyś miałam o nim lepsze zdanie - albo zmienił się produkt, albo moje wymagania.

Moja ocena: 3/5

Tak... Czas szukać jakiegoś fajnego korektora na co dzień. Mam już jeden na oku, ale muszę poczekać jeszcze tydzień przed zamówieniem.
Używałyście tego korektora Bell? Co o nim sądzicie? Jakie kosmetyki pod oczy polecacie dla bladolicej z worami pod oczami? :D

47 komentarzy:

  1. Nie zachęca mnie ten korektor do zakupu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś produktom marki Bell za bardzo nie ufam, jedynym kosmetykiem z którego jestem zadowolona to róż do policzków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja miałam kilka produktów, z których byłam zadowolona - nie skreślam tej marki, ale ten korektor zdecydowanie :P

      Usuń
  3. Ja go bardzo lubię, nie kryje mocno ale ładnie rozświetla skórę pod oczami. Ostatnio zakupiłam jakąś nowość Bell - korektor BB ;) ciekawa jestem co to za cudo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektor BB też widziałam, ciekawe, jak z jego kryciem i jasnością :)
      Co to tego, to pamiętam, że jakiś rok - dwa lata temu na prawdę byłam zadowolona, a tu teraz taki klops :P

      Usuń
  4. też poszukuję jakiegoś fajnego korektora na moje cienie ale ciężko znaleźć coś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam zamiar celować w Azjatyckie kosmetyki, już mam jeden upatrzony, czekam tylko na wypłatę ;)

      Usuń
  5. Ja robiłam test krycia na podbitym oku mojego faceta, zapraszam do odszukania ;P a jak dla mnie ten i Essence są prawie takie same ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawdziłam i rzeczywiście - krycie bardzo dobre! Ja nie wiem, czemu u mnie jest tak kiepsko, moja cera ostatnio jest jakaś kapryśna :P

      Usuń
  6. Wreszcie porządne swatche, gdzie widać, czy jest on różowy czy żółty :D
    Mam go na liście iii chyba go wykasuję. Wydaje mi się, że na moje obecne niebieskie cienie będzie za lekki...
    Ostatnio polubiłam się z paletą korektorów Sleeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nic różowa pomarańcza ;)
      Jeżeli korektor Essence Ci odpowiadał (bo pamiętam, że o nim pisałaś) to Bell też może się sprawdzić. Krycie mają zbliżone, tak samo jak właściwości, tylko kolor inny.

      Paletkę korektorów Sleeka też brałam pod uwagę. Ostatecznie jednak moje 'chciejstwo' wygrał produkt Tony Moly, który mam zamiar zamówić :)

      Usuń
    2. Essence jest całkiem niezły na okolice oczu, ale już na twarzy mocno u mnie ciemnieje.

      Zaintrygowałaś mnie Tony Moly, jakieś szczegóły? :>

      Usuń
    3. Tony Moly Baby Doll:
      http://www.ebay.co.uk/itm/TONYMOLY-Baby-Doll-Pot-Concealer-1-Light-Beige-4g-Cover-Makeup-BB-Cream-Korea-/110983886903?pt=US_Makeup_Face&hash=item19d727b837

      Dostałam na niego polecenie na Wizażu, a zastanawiałam się między Salmonem SkinFooda i Lioele w kompakcie. Jest tańszy i jak oglądałam swatche, całkiem nieźle kryje, a numer 1 wydaje się jasny. W przyszłym tygodniu go zamówię razem z jakimś BB i mam nadzieję, że będzie mi odpowiadał, bo szpachlowanie Dermacolem na pewno dla mojej skóry dobre nie jest :P

      Usuń
  7. jak dla mnie zbyt różowy...bardzo fajny jest rozświetlający korektor z Artdeco, ale dość drogi ok. 70zł.
    Sama poszukuję dobrego korektora..ten od maybelline jest świetny,a le niedostępny w polsce...i bądz tu mądry ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś, dawno temu, używałam korektora Maybelline - takie w tubce. Był jasny, dobrze krył i ogólnie całkiem nieźle się spisywał. Pamiętam, że na allegro był tani i łatwo dostępny ;)

      Usuń
  8. Hahaha! "powinnam się ogolić" i wszystko inne wydaje się mniej ważne :) Cudne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać czasem takie szczegóły przyćmiewają sam produkt :D:D

      Usuń
    2. Hahah zgadzam się z Picolą ! :P
      Aż się śmiałam do monitora :P

      Usuń
  9. W przypadku korektorów pod oczy dostępnych w Polsce przerażają mnie ich odcienie. Tę partię twarzy powinnyśmy rozjaśniać, tymczasem kosmetyki już na starcie odcinają się od naszej karnacji. O rozjaśnieniu można tu tylko pomarzyć...

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam go kupić ale skoro tak słabo kryje sińce pod oczami to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam rozejrzeć się za czymś innym, choć teraz sama jestem w kropce, jeżeli chodzi o łatwo dostępne i tańsze marki.

      Usuń
  11. możliwe, że mógłby Ci się spodobać korektor Heleny Rubinstein. tylko że jest cholernie drogi niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ja jestem raczej z tych, co nie lubią dużo wydawać na jedną rzecz :D

      Usuń
  12. mój numer jeden wśród korektorów to korektor annabelle minerals, polecam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Korektory mineralne to inna sprawa - z EDM jestem zadowolona, ale niestety na dłuższą metę taka formuła się u mnie nie sprawdza, bo za bardzo przesusza mi skórę pod oczami.

      Usuń
  13. Dostałam ten korektor w spadku :D i od czasu do czasu sięgam po niego, choć jakoś specjalnie nie przywiązuję do niego wagi. Nie mam co prawda wielkich problemów z okolicą oczu, ale od biedy może być.

    Moim faworytem jest Collection 2000 ale w PL niedostępny ale od czasu do czasu w normlanych cenach widziałam na Allegro. Warto sprawdzać.

    Polecam tak jak Simply korektor HR, warto zerknąć na ofertę Clinique. Jak masz dostęp do Alverde to polecam zainteresować się ich kamuflażem, który zbiera dobre noty od konkretnych osób.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pooglądam ten Collection, czasami chyba można dostać je w Pepco - a nuż jeżeli kiedyś trafię, to sobie sprawię :D
      Jeżeli chodzi o HR i Clinique to z góry odpadają ze względu na moje osobiste przekonania :) Jednak jeżeli chodzi o Alverde, to znów jestem zaciekawiona i poszukam recenzji.

      Na razie chce jednak wypróbować Azjatycką kolorówkę i mam już coś konkretnego na oku.

      Usuń
    2. Alverde ostatnio coraz częściej pokazuje się na blogach i większość recenzji jest rzeczowa. Zoila jakiś czas temu o nim na pewno pisała.

      Rozumiem i w takim razie za bardzo nie pomogę. U mnie liczą się potrzeby przede wszystkim mojej skóry, która nie należy do łatwych :(
      Z azjatyckich cudów miałam ten słynny korektor (nie pamiętam nazwy) ale on chyba ze SkinFood był i rozczarowanie :/

      A interesowałaś się Bourjois? Dużo osób zachwala korektor Healthy Mix, może on?

      Usuń
    3. Nas SkinFoodem się przez moment zastanawiałam, ale ostatecznie zrezygnowałam.
      No właśnie Bourjois... znów niestety muszę zrezygnować, a nie jedyna zachwalasz. Ich stanowisko co do testowania jest niepewne, po prostu wszystkie firmy 'nie zielone' dla mnie jakby nie istnieją - dla mnie zadanie utrudnione przy wyborze kosmetyków, ale ile można odkryć mało znanych perełek! :D

      Usuń
    4. Hmmm... nie zdawałam sobie sprawy, że zostaje tak wąska grupa. No szkoda, ale rozumiem Twoje stanowisko i mam nadzieję, że będziesz zadowolona z zakupu.

      U mnie z kolei szukanie perełek wymusza problematyczna skóra i cera więc też nie jest tak prosto jak mogłoby się wydawać :(

      Usuń
  14. Pozdrawiam i obseruję koleżankę z Malinowego Klubu :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miałam, ale denerwowało mnie, że tak strasznie ciemnieje;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zdecydowanie największy minus tego produktu, który kompletnie go dyskwalifikuje, bo przecież korektor ma rozjaśniać, nie przyciemniać i uwydatniać cienie :)

      Usuń
  16. Nie, nie napisałam, że przyspiesza schnięcie lakieru pod spodem;) Top coat bardzo szybko schnie po nałożeniu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam korektor z Bell, ale chyba nie stricte ten, w każdym razie opakowanie miało niebieską nakrętkę ;) I był średni. Co prawda kolor bardzo jasny ale wchodził w zmarszczki i prawie nie wyrównywał koloru, a na koniec strasznie mi się zważył ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja muszę wreszcie spróbować zaprzyjaźnić się z korektorem z essence. Teraz używam dermacolu dzięki czemu mam super krycie,ale na dłuższą metę jest to za ciężkie i toporne dla skóry pod oczami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Dermacol uzależnia od uzyskanego krycia, ale na dłuższą metę to musi szkodzić naszej cerze.

      Usuń
  20. a dostanę do w rossmannie/super-pharm'ie ?
    pozdrawiam malinową koleżankę i zostawiam obserwacje :)
    easy-life-easy-beauty-easy-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W Naturach są szafy Belle, ale czy w Rossmannach i SP - nie widziałam, przynajmniej u mnie we Wrocławiu

      Usuń
  21. ja uwielbiam mój korektor z MACa a teraz szykuje się na schwytanie korektora od Helenki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No no, proszę :D Ja właśnie dzisiaj zamówiłam pewne azjatyckie 'cudo', zobaczymy, jak dojdzie ;)

      Usuń
  22. w miesięczniku Uroda miał dość dobre opinie... no nie wiem. Ja używam korektora z Bourjouis i jestem naprawdę zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na KWC też daje radę, ale zawsze trzeba przetestować kosmetyk na sobie, nie każdy hit odpowiada każdemu ;)

      Usuń
  23. Kupiłam go dziś, chyba w małym akcie frustracji - od długiego czasu do jedynej Natury w moim mieście nie przywożą korektora Essence Stay All Day, którego bardzo chciałam kupić. Zła jak osa wpadłam do małego sklepiku kosmetycznego, chwyciłam pierwszy z brzegu korektor i po chwili już go kupowałam. Mam nadzieję, że nie będzie tragedii.;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.