Hej wszystkim!
Dziś chciałam przedstawić Wam moje najnowsze zdobycze w lakierowej kolekcji. W sumie bohaterowie posta nie są aż tak nowi, bowiem posiadam je już od świąt, ale nie zdążyłam ich jeszcze przedstawić. Wiem, że na blogach aż huczało od notek na temat tej linii lakierów Golden Rose, ale ja również muszę wtrącić swoje trzy grosze :D
Mowa o osławionych już Jolly Jewels, które według mnie są jednymi z najfajniejszych lakierów, na jakie ostatnio się natknęłam. Urzekły mnie swoją różnorodnością, ale przede wszystkim blaskiem i brokatem - lubię nosić 'biżuterię' na opuszkach, raz pamiętam na egzaminie profesor stwierdził, że mam dyskotekę na paznokciach i nie może się skupić - taka mała anegdota :P
Cena i dostępność: około 12 złotych na wysepkach Golden Rose, w osiedlowych drogeriach i sklepie internetowym marki.
Moim łupem padło pięć kolorów - w sumie nie łupem, a prezentem - 102, 104, 106, 107 i 112. Jak widzicie, wszystkie z nich to czyste brokaty, nie zaś te w kolorowej bazie - nie wiem czemu, ale jakoś do miksów mnie nie ciągnie, według mnie kolorowa baza+brokat wygląda nieciekawie, ale każdy ma swoje gusta.
Od lewej: 102, 112, 104, 106 i 107 |
102 to piękne srebro, holograficzny pył z dodatkiem dużych piegów. 104 jako jedyne chyba posiada lekko zabarwioną bazę, ale współgrającą z drobinkami i dość transparentną - buraczkowy róż z zatopionym pyłem i piegami w tym samym kolorze. 106 swoim klimatem przypomina mi, nie wiem czemu, halloween - mamy tutaj drobinki w kolorze zółci, zieleni i fioletu. 107 to turkusowy brokat w dwóch wielkościach. I numer 112, czyli fioletowa drobnica, z minimalnie większym, srebrnym akcentem.
Wszystkie kolory błyszczą się i mienią. W zależności od lakieru, krycie uzyskujemy od 2-3 warstwy. Schnięcie jest szybkie, jak to brokat. Pędzelki tradycyjnej wielkości, bez problemu da się nimi operować. Co lubię w tej kolekcji, to to, że zawsze mamy płytkę równomiernie pokrytą lakierem, nie jak w przypadku niektórych brokatów, że tam więcej, tam mniej.
Po trzech warstwach uzyskujemy piękną taflę mieniącą się wieloma kolorami.
Kciuk - 102, wskazujący - 104, środkowy - 107, serdeczny - 112, mały - 106 |
Jedyne, do czego mogę się przyczepić, to trwałość, na drugi dzień na paznokciach widać starte końcówki. Czasem zdarzają się większe odpryski. No i oczywiście samo zmywanie - koszmar, ale decydując się na brokat, wiemy, co nas czeka.
Lubię je wszystkie, nosiłabym codziennie, gdyby nie problemy ze zmywaniem. Obecnie posiadam jeszcze jeden lakier z tej kolekcji, którego nie zdążyłam przedstawić - ciekawa jestem, czy zgadniecie, który to numer ;)
Jak oceniacie kolekcję Jolly Jewels? Macie jakieś numery w swoich zbiorach? Czy raczej 'dyskoteka na paznokciach' to nie wasza bajka?
super lakiery:D ja osobiscie uwielbiam takie;)
OdpowiedzUsuńBrokat to jest to :D
UsuńMmmmmm a potem zmywanie takiej cudnej tafli :D
OdpowiedzUsuńDlatego mimo miłości, rzadko decyduje się na pomalowanie :D
UsuńMożesz kupić bazę pod brokaty z essence. Z nią na prawdę zmywanie (a właściwie odklejanie) brokatu to nie problem :)
Usuń107 cudeńko ;)
OdpowiedzUsuńja mam z tej kolekcji dwa - czerwony i złoty, ale kusi mnie jeszcze ten różowy ;)
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie zachwyciły, chociaż ogólnie brokatom nie mówię nie :)
OdpowiedzUsuńten turkus chętnie widziałabym u siebie :]
OdpowiedzUsuńOch, zazdroszcze <3
OdpowiedzUsuńznajomy gif :D
OdpowiedzUsuńwszystkie są wystrzałowe.
kupowałabym ;c
107 przepiękny!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
ale błyszcząco! ;) świetne kolory
OdpowiedzUsuńświetna kolekcja! mam 102, ale myślę nad jeszcze kilkoma, między innymi 104 i 107 ;) przecudne są <3
OdpowiedzUsuńMam dwa w swojej kolekcji, niedługo planuje powiększyć ja o jeszcze jeden :)
OdpowiedzUsuńtrudno sie zdecydowac ktory naj;)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się u innych, na moich paznokciach niekoniecznie, mam nr 115:) Miłego dnia
OdpowiedzUsuńZjawiskowo prezentują się na Twoich paznokciach. Mam kolor 104 i 116. 112 wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńO tak zmywanie jest straszne:)
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobają chociaż nie mam żadnego z nich w swojej kolekcji
OdpowiedzUsuńJa nie lubię brokatowych lakierów, więc nie mam żadnego z GR
OdpowiedzUsuńPiękne są, a na Twoich paznokciach to już w ogóle wyglądają genialnie. Też się na jeden skusiłam, ale moje paznokcie ostatnio wołają o pomstę do nieba i przez to nie miałam jeszcze okazji pomalować nim paznokci.
OdpowiedzUsuńtakie kombo różnopaznokciowe wygląda olśniewająco! bardzo mi się podoba- inne wydanie dobrze znanych lakierów :)
OdpowiedzUsuńale piękne te lakiery!
OdpowiedzUsuńmnie ta seria jakoś nie urzekła, nie przepadam za takimi lakierami. Chociaż muszę przyznać, że 112 ma coś w sobie :)
OdpowiedzUsuńNa blogach wyglądają pięknie, a gdy poszłam do sklepu, wydawały mi się takie wyschnięte i odpustowe... Ciekawe, ile kupię kolejnym razem :D
OdpowiedzUsuńCzyżbyś posiadała ten jasny wyglądający jak z makowej panienki zdjęty?
106 i 107 najpiękniejsze :)
OdpowiedzUsuńJa mam 110, ale chcę więcej i więcej! ;)
Mam róż i sreberko, oraz zlotko i biel z brokatem
OdpowiedzUsuńten fioletowy i zielony bym brała... ;)
OdpowiedzUsuńkocham je wszystkie <3 !!!
OdpowiedzUsuń