Hej wszystkim!
Dziś opowiem trochę o mineralnych podkładach, na które natknęłam się podczas moich poszukiwań proszków idealnych. Nie chciałam się zatrzymywać jedynie na EDM, ponieważ słyszałam, że są firmy lepsze ;) Tak o to trafiłam na minerały Meow, które są cenione wśród wielu dziewczyn. Udało mi się załapać na zbiorowe zamówienie i tak o to przywędrowały do mnie cztery próbki. Skromnie, ale na początku chciałam delikatnie zapoznać się z tą marką. Co z tego wyszło?
Odcienie, które do mnie trafiły, to Abysinnian na poziomie 0 oraz Angora o jasności 1 - Sleek. Obydwa odcienie zamówiłam w formule Flawless i Pampered. Angora posiada podtony wyraźnie żółte, zaś Abyssinian to podkład o zabarwieniu beżowo-żółtym, tak na prawdę dość neutralnym. Flawless jest formułą o największym kryciu, zaś Pampered o średnim, nadającą lekkiego rozświetlenia.
Różnica między odcieniami |
Oczywiście wszystkich kolorów i kombinacji jest na prawdę wiele, trzeba więc próbować samemu ustalić, co najbardziej do nas pasuje (strona z podkładami). Jeżeli chodzi o moje osobiste odczucia, to Abyssinian jest idealny dla mnie, jeżeli chodzi o koloryt, jednak gnana moją bladością i tym, że zazwyczaj wszystko jest za ciemne, wybrałam najjaśniejszy odcień... który okazał się o wiele za jasny!
Niestety, wypróbowując podkłady, zauważyłam, że wszystko zbiera mi się w porach, tworzy brzydką skorupę i maskę, co wydawało mi się dziwne, bo z takimi EDM, które są podobne jeżeli chodzi o 'suchość', nie miałam takiego problemu. Potem zauważyłam, że cała wina leży po stronie dobrania za jasnych odcieni. Nie spodziewałam się tego kompletnie, nauczona doświadczeniem, celowałam jak zwykle w najjaśniejsze próbki i się przeliczyłam.
Ble, widać, jak najjaśniejszy Catrice pięknie utlenił się na brąz :P |
I mówiąc, że te podkłady są jasne, mam na myśli, że są na prawdę jasne - kolorowi Abyssinian na poziomie 0 na prawdę niewiele brakuje do białości kartki. Ja sama jestem na poziomie mniej więcej Dermacolu 208, może pół tonu wyżej, więc doskonale wiem, co to znaczy być 'bladym', a zdaje sobie sprawę, że są osoby z cerą jeszcze bielszą, niż moja.
Tak jeszcze dodatkiem, pokażę Wam cień, który dostałam gatisowo od Isilindil, która organizowała zamówienie. Jest to piękne antyczne złoto o zielono-żółtym zabarwieniu.
Na razie próbki leżą i czekają na lepsze czasy - tak na prawdę nie mam co z nimi, zrobić, więc raz na jakiś czas dosypuję odrobinę do pudru bambusowego i używam razem jako puder wykończeniowy na podkład - razem wyglądają o wiele lepiej, niż osobno, na pewno lepiej niż jakikolwiek puder, jaki miałam. Plusem też jest możliwość lekkiego rozjaśnienia w razie utlenienia podkładu ;) Skłaniam się jeszcze do zamówienia próbek jeszcze raz, tym razem trochę ciemniejszych, być może będą mi służyły o wiele lepiej i w końcu trafię na minerałowy ideał.
Miałyście do czynienia z minerałami Meow? Co preferujecie - tradycyjne, płynne podkłady czy te mineralne?
Mąka, mąka wszędzie :D. Jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńJa też, nie sądziłam, że Meow są AŻ TAK jasne :D
Usuńrzadki widok - kumulacja za jasnych podkładów :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ciężej jest ze znalezieniem takich w tradycyjnej formie ;)
UsuńUwielbiam Meowki u mnie są na pierwszym miejscu, ale ja minerałów używam tylko latem, zimą wole tradycyjne podkłady, Abyss 0 faktycznie biały ja używam 4-5 w lecie a zimą 3 ale to tak jak mówiłam zimą używam rzadko, przeważnie tylko jak w domu siedzę
OdpowiedzUsuńJa mam przerwę w używaniu minerałów, właśnie ze względu na zimę i niemożność dopasowania odpowiedniego odcienia :D Mam nadzieję, że do lata w końcu znajdę swój ideał.
UsuńJejku, nie widziałam, że takie podkłady istnieją. To duży plus, bo rzadko spotyka się takie odcienie.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o podkłady mineralne, to na szczęście całkiem sporo firm ma w swoich ofertach bardzo jasne odcienie - samo Meow posiada podkład o białym kolorze ;)
UsuńO jejkaś! Wyglądałabym w nich na umarlaka ;)
OdpowiedzUsuńSkoro ja wyglądam w nich jak gejsza, to pewnie tak :D
UsuńLubię to! ;-)
OdpowiedzUsuńDobrze się sprawdzają przy rozjaśnianiu innych podkładów. ;-)
To prawda :) Ja zaraz dosypię część do pudru bambusowego, żeby nadać mu trochę krycia :)
Usuńmam ich parę próbek..jeszcze nie uzyłam
OdpowiedzUsuńNie ma na co czekać :D
UsuńChoć jestem na prawde blada to te kolory są za jasne i dla mnie. Na swatchach wydają się białe, ale może to tylko kontrast z odcieniem Twojej ręki ;)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu moja ręka wyszła dość ciemno, pewnie też dlatego jest tak wysoki kontrast :) Ale można je porównać w woreczkach do białego tła - różnica jest niewielka ;) Choć do bieli jeszcze trochę brakuje.
Usuńa ja myślałam, że jestem strasznie blada ;p ale te kolory są za jasne nawet dla mnie ;)
OdpowiedzUsuństraszne bladziuchy:))
OdpowiedzUsuńte są faktycznie BARDZO jasne, ale odcień o ton ciemniejszy niż 1 byłby chyba dla mnie ideałem :) Muszę się przyjrzeć tym podkładom :)
OdpowiedzUsuńOoo,a mie się podoba 1-sleek angora,ale za mało żółty dla mnie (jestem Tinkerbell0 od Pixie Cosmetics)
OdpowiedzUsuńI włąśnie szkoda,że zwykle dostępne są tylko próbeczki,albo malusie opakowania,bo to starsznie drogo wychodzi.