17 listopada 2012

Włosy: Loki ze zwijanych warkoczy, podejście drugie

Hej wszystkim!

Dziś dla odmiany post włosowy :D Od czasu, gdy u Moniak85 pojawił się post z inspiracjami włosowymi i wypróbowałam u siebie jedną z nich, cały czas chodzi mi po głowie jej udoskonalenie. Przyznam, że ten sposób kręcenia moich włosów jest dla mnie najlepszy, ponieważ jest prosty, szybki i mam prostownicę. Postanowiłam dzisiaj spróbować trochę zmodyfikować pierwotny pomysł, aby skręt był mocniejszy, a całość szybsza w wykonaniu. Czyli po prostu zwiększyłam liczbę warkoczyków :D Czy poskutkowało?

Moje wygnieciuchy, wysuszone i uczesane.

Podzieliłam włosy na dwa pasma po obu stronach głowy, następnie z każdego pasma zrobiłam dwa warkoczyki. Skręciłam je, a następnie potraktowałam serią podgrzewania prostownicą - po minutę, trzy na warkocza.

Tak to wygląda po rozpleceniu warkoczy.

I tak całość.

Broda z włosów :D
Jak sami widzicie, skręt prezentuje się inaczej, niż za pierwszym razem. Ma inną strukturę, jest bardziej karbowany, niż spiralny. Mi i tak się podoba, bo to odmiana :D Co do jego mocy i szybkości metody. Fakt, było szybciej, ale nie zauważyłam, by fryzura była bardziej zwarta i mocniejsza. Wyszło tak samo, jak za pierwszym razem pod tym względem. Może też zawinił fakt, że grzałam włosy krócej, a jeden warkocz wyszedł tak czy siak gruby :D Na pewno to nie ostatni eksperyment, ponieważ na prawdę podoba mi się ta metoda i póki co nie widzę dla siebie lepszej. Na pewno też nie jest dobra na co dzień, bo nie chcę niszczyć włosów prostownicą, ale raz na jakiś czas - czemu nie. Zwłaszcza, że jednak suszę je codziennie od wielu lat i jak widać - są w dobrym stanie ;)

Jak Wam się podoba? Próbowałyście już tej metody na sobie? :D
Swoją drogą, wie ktoś, jak pozbyć się ramek wokół zdjęć?

23 komentarze:

  1. Chyba jutro spróbuję, jestem ciekawa jak wyjdzie na moich włosach :)

    OdpowiedzUsuń
  2. super Ci wyszło! rzeczywiście lepiej niż z dwoma warkoczykami :)

    ja robiłam z dwoma warkoczykami i dosyć mocno je skręciłam. wyszło ciekawie, ale nie zastosowałam pianki i szybko się wyprostowały. na dodatek nie miał mi kto zrobić ładnego zdjęcia :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, szkoda, że nie było fotografa pod ręką. Ja mam dość plastyczne włosy i mi ogólnie wszelkie eksperymenty się trzymają. Z pianką nie próbowałam, ale ugniotłam całość przy pomocy zwykłego lakieru, robiłam około 12 i trzymają się do teraz.

      Usuń
  3. Te ramki to chyba z szablonem są.

    Tej metody nie próbowałam. Nie mam prostownicy a na mokre to nawet nie próbuje bo mi nigdy nie wyschną z tym ze mi się naturalnie falują. Podobają mi się rano jak rozplatam warkocza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupie ramki :D

      Ja do naturalnego suszenia nie mam cierpliwości. Jak widać moje włosy są dość proste, więc urozmaicam jak mogę :)
      Tutaj też jest lekki efekt jak po rozpuszczonym warkoczu po nocy :)

      Usuń
  4. Jak zrobiłam ostatnio ślimaki 4 na noc i rano się lewą nogą przeżegnałam jak zobaczyłam się w lustrze:D ale lubię czasem pokombinować. :)

    Co do ramek Vex kiedyś opisała to w jasny, przejrzysty sposób http://vexgirl.blogspot.com/2012/07/technicznie-cziii-czyli-jak-pozbyc-sie.html
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za linka, tak właśnie pamiętałam, że ktoś to pokazywał, tylko nie pamiętam kto :D
      Ja ostatnio zasnęłam po południu w koku, po 2 godzinach obudziłam się i musiałam pędzić na zajęcia - z koka nic nie zostało, musiałam rozpuścić włosy i niezła szopa mnie czekała :D

      Usuń
  5. Fajnie Ci wyszło ;) Jaka Ty ładna jesteś ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moje same się kręcą i szukam czasem patentu na wyprostowanie...
    Jakie ładne brwi na tych zdjęciach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, każdy szuka zupełnie czegoś innego :)
      Na punkcie brwi to ja mam jakiegoś hopla :P

      Usuń
  7. ostatnio też próbowałam sobie zrobić fale za pomocą warkoczyyków. Wyszło fajnie, ale niestety moje włosy są za ciężkie i cały miesterny plan poszedł w....

    OdpowiedzUsuń
  8. ładnemu we wszystkim ładnie :> choć skręt sam w sobie mnie nie kręci ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Prezentuje się fajnie, ale poprzedni 'skręt' wyglądał na bardziej naturalny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja próbowałam zrobić, ale mnie się nie udało. Muszę pokombinować :D

    OdpowiedzUsuń
  11. jak ja Wam zazdroszczę tych długich włosów! :P no loki imponujące ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajny patent! na pewno wypróbuję!

    OdpowiedzUsuń
  13. ja takiego efektu nienawidze, jest straszny. Mam go na co dzien, wystarczy ze sobie pokrece reka wlosy z nudow to potem wyprostowac tego nie moge i chodze jak niedorobiony i poskrecany wlosowo pudel xD marza mi sie proste druciaki <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Ładne loczki Ci wyszły. Ja nie mam co eksperymentować- naturalnie mi się kręcą :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale masz śliczny makijaż kochana ja też chcę mieć taki talent:)
    No i fajny pomysł z tymi warkoczykami,może jutro wypróbuję:)

    OdpowiedzUsuń
  16. najlepiej jest iść w takich włoskach spać :D ( przypiąć końce do głowy) rano rozpuścić ;D efekt będzie mocniejszy i trwalszy no i oczywiście nie niszczy nam to włosów jak przy prostownicy :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.