6 września 2012

Kolorówka: MIYO, OMG! Eyeshadows, czyli moje Miyo trio.

Hej wszystkim!

Dziś bez zbędnych wstępów, chciałam powiedzieć nieco o cieniach mono marki MIYO - OMG! Eyeshadows.

W swoich zbiorach posiadam 3 cienie tej firmy. Wszystkie z nich to maty - brąz Chocolate nr 7, czerń Zero nr 21 oraz biel przełamana szarością - Haze nr 26.

Cena i dostępność: Cena cieni to około 6 zł za 3 gram. Można dostać je w drogeriach osiedlowych, gdzie stoją szafy MIYO, czasem są dostępne w sieci drogerii Jasmin. Jeżeli nie wiecie, gdzie w waszym mieście można dostać te produkty, zerknijcie do TEGO wątku na Wizażu.

Opakowanie: Zwykłe, okrągłe opakowania zamykane na klik. Proste, bez zbędnych zdobień, łatwe w użyciu i poręczne. Przez przezroczyste wieczko widzimy kolor produktu. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to duża podatność na zarysowania i matowienie, przez co opakowania z czasem tracą mocno na schludności.



W użyciu: W sumie miałam do czynienia z wieloma cieniami, ale nigdy w łapach nie miałam niczego wysoko-półkowego, także ciężko mi ocenić jak cienie MIYO wypadają z dobrymi markami. Jeżeli chodzi o porównanie np z matami ze Sleeka, to Sleeki są bardziej... satynowe, zaś MIYO kremowe i właśnie mięsiste. Mogę stwierdzić na pewno, że to najlepsze maty, z jakimi pracowałam - przynajmniej, jeżeli chodzi o szarość i brąz. Są dobrze napigmentowane, niby suche, ale jednak delikatnie kremowe, mięsiste, przez co dobrze nakładają się na pędzel. Osypują się w lekkim stopniu, na powiece zostaje cały kolor, nie tylko poświata. Dobrze się blendują i nakładają zarówno na sucho, jak i mokro.





Co innego reprezentuje czerń... Dokupiłam ją niedawno, głównie w celu wykonywania nią kresek. Nie wiem, czy jest ona z nowej partii, czy co, ale jej pigmentacja jest po prostu słaba. W dodatku jej powierzchnię pokrywa jakby tłusta warstewka - przez co cień jest tłusty, a nie przyjemnie kremowo-pudrowy. Więcej zostaje na palcu czy pędzlu. Na mokro też  nie chce współpracować, źle się miesza. Lepiej sprawuje się mój cień z palety z Allegro (który jest świetny).




Efekt: Ogólnie tymi cieniami mogę zmalować cały dzienny makijaż. Jak pisałam wyżej - świetnie się blendują, nie bledną na powiece i tylko trochę osypują. Pigmentacja jest po prostu świetna. Dla przykładu dzisiejszy, szybki makijaż oka wykonany tylko tymi trzema kolorami:



Łohoho, odkryła nową funkcję Photoshopa i się bawi :D

Efekt można stopniować, więc albo szalejemy i mamy mocny, żywy makijaż, albo lekko rozcieramy i zostaje nam delikatna poświata.

Trwałość: Bardzo dobra. Na bazie nie do zdarcia, same cienie bez bazy wytrzymują większość dnia, pod koniec mogą lekko wyblaknąć i zrolować się w załamaniach.

Podsumowując: Jestem na tak. Na prawdę cienie są godne uwagi i nie jest to tylko moja opinia, ale wielu dziewczyn. Maty ogólnie są ciężkie w użyciu, ale te kompletnie nie sprawiają problemów, nie tworzą na oku prześwitów i niespodzianek. Moje zamiłowanie do tych cieni na pewno widać po tym, że powoli dobijam dna - używam ich prawie codziennie. Na pewno skuszę się na inne kolory, może kiedyś wykupię całą paletę. Jestem ciekawa, jak zachowują się perły tej marki. Na wielki plus przemawia również cena, ponieważ 6 zł za taką jakość to prawie jak za darmo. Jedyny minus, to ta felerna czerń. Nie wiem, czy była po prostu źle przechowywana, czy to ja coś zepsułam, czy taka partia, ale jeszcze pokombinuje.

Moja ocena:  4,5/5 (-0,5 za tą felerną czerń) 
No i więcej swatchy:


Po lewej bez bazy, po prawej na bazie Virtual.

Miałyście do czynienia z cieniami tej firmy? Polecacie inne produkty MIYO? A może znacie inny marki, które w swojej ofercie również mają świetne cienie?

19 komentarzy:

  1. SKAJ OKO NA AWATAR :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No Ciebie to się tutaj nie spodziewałam :D
      Na awatar? Gdzie? :D

      Usuń
    2. Na forum :D
      Aaa, wpadam czasem, żeby się odprężyć i połechtać kobiecą część mózgu.

      Usuń
    3. :D Na forum wezmę, jak zrobię przy bardziej kolorowym makijażu :D

      Usuń
  2. Mam z tej serii vanilię i intensywny róż i podoba mi się ich pigmentacja i trwałość. Planuję zakup kolejnych kolorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę jeszcze o dokupieniu między innymi vanilii ;)

      Usuń
  3. Nie miałam tych cieni ;)
    Piękny makijaż!

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne kolory, takie.."moje" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje też, tylko ja mam brązy z lekkim połyskiem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale pigmentacja muszę je kupić:)

    OdpowiedzUsuń
  7. nigdy nic z MIYO nie używałam jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam jeden cień MIYO i bardzo go lubię :)

    Otagowałam Cię :) http://zielone-serduszko.blogspot.com/2012/09/byy-sobie-tagi-dwa-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  9. cienie wydają mi się świetne !!
    pozdrawiam
    najbardziej podoba mi isę brązowy:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brąz jest świetny, używam go bardzo często w codziennym makijażu, jako kreska, solo, czy podkreślając mocno zewnętrzny kącik.

      Usuń
  10. Bardzo lubię takie kolory,pasują Tobie masz ładne oczy
    +obserwuje

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolory idealnie się łączą !! Świetnie pasują. ;)
    Pozdrawiam i zapraszam
    http://cherrylassie.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam miyo:) fajne są też lakiery i fluid fresh face:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.