17 października 2014

Kolorówka: Nowe kolory cieni KOBO + makijaż

Witajcie piękne :)
Jakiś czas temu wspominałam Wam o nowościach od KOBO, które mają pojawić się w październiku. Z tego co widziałam, nowe produkty pojawił się już w drogeriach - z tej okazji chciałam Wam przedstawić moje spostrzeżenia odnośnie najświeższych kosmetyków i ich odcieni - na pierwszy ogień idą cienie do powiek plus ich test - w postaci makijażu ;) Zapraszam!





Tym razem pojawiło się 10 nowych kolorów, wszystkie z nich to maty (z ewentualną, delikatną drobiną), zaś kolorystyka jest dość mocno zgaszona i idealna na nadchodzącą porę roku. Sporo tutaj odcieni wpadających w fiolety i burgundy - w sumie nawet się cieszę, bo lubię takie wynalazki ;) Nie zabrakło też czegoś bardziej neutralnego, jak i propozycji bardziej stanowczych.






Powyższe zdjęcia wkładów są nie obrabiane pod względem koloru czy kontrastu - żeby jak najlepiej ukazać kolor, choć mojemu aparatu i zdolnościom też trochę brakuje do oddawania rzeczywistości w 100%. Numeracja rozpoczyna się wraz z numerem 136 - Turquoise, czyli dość ładnym, zgaszonym turkusem. Bardzo podobny kolor wyszedł na wakacje z Sensique. Kolejny, 137 - Electric Blue to bardzo intensywny, kobaltowy odcień, który również przypadł mi do gustu - po prostu lubię takie odcienie, nawet jako akcent w codziennym makijażu ;) 138 Urban Gray to matowa szarość, o neutralnym odcieniu. 139 Chocolate sweets - brąz, choć cieplejszy niż ten, który nazywa się po prostu Chocolate (też od KOBO). 140 Cranberry - nie do końca rozumiem, gdzie tu żurawina :P To ciepły fiolet, bardziej podchodzący pod śliwkę. 141 - Chestnut  - to brąz zmieszany z czerwienią, mocno przygaszona mieszanka. Idealny do jesiennych makijaży, ale trzeba z nim uważać - takie kolory przy braku wprawy mogą nam bardziej zaszkodzić. 142 Russet to taka cegła, uwagi mam jak do poprzednika. Ostatnia trójka to kolory typowo neutralne - 143 Rosy Brown, 144 Lemon Chiffon i 145 Sandy Beach. Takich odcieni nigdy za wiele, jedynie 144 nie przypadł mi do gustu - takie żółtawe odcienie na moim oku dają efekt choroby, identyczny jest w palecie Sleek Au Naturel i leży prawie nieruszony do dziś.


Jeżeli chodzi o cienie w użyciu - powyższe zdjęcie przedstawia swatche na gołej skórze, bez bazy - jak widać są bardzo mocno napigmentowane, co przy matach to nie lada wyzwanie ;) Jedynym minusem jest dla mnie sama konsysntecja, która jest dość sucha - przez to cienie mogą delikatnie zanikać podczas blendowania. Rozwiązaniem jest dobra baza, która przyklei je do powieki, mimo wszystko rozcieranie cienia na cieniu może być trochę utrudnione, trzeba poświęcić na makijaż więcej czasu. Po za tym nie mam zastrzeżeń - zarówno sama pigmentacja jak i cena (9,99) zachęca do kupna. Choć o wiele bardziej lubię perłowe i metaliczne wykończenia od KOBO ;)




Powyżej makijaż - niestety bez zdjęcia twarzy, choroba zbyt mnie wymęczyła na takie poświęcenie :P Użyte cienie to: 137 na środek ruchomej powieki, 140 w zewnętrznym kąciku, 136 jako roztarcie nad błękitem i na środku dolnej powieki, 141 i 145 jako roztarcie reszty oraz znów 141 - tym razem na dolnej powiece. 145 wylądował też w wewnętrznym kąciku. Jako, że całość wydawała mi się dość ponura, dodałam złotą kreskę zrobioną metalicznym cieniem (paleta no name z allegro). Do tego rzęsy z Buyincoins i gotowe! 
Dajcie znać, co sądzicie - lubicie cienie KOBO czy sięgacie raczej po inne marki z tej półki cenowej?

12 komentarzy:

  1. Fajne te kolory :D Makijaż idealny! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo polubiłam cienie Kobo. Mają świetną pigmentację (nie wszystkie niestety). Świetny makijaż :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepięknie się prezentują! :) Bardzo lubię matowe cienie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny makijaż:)
    Mam parę cieni Kobo i jakoś ciężko mi się z nimi pracuje :/ Mimo ich świetnej pigmentacji w matach przy blendowaniu mi znikają i muzę dokładać i tak w kółko co jest czasochłonne zwłaszcza gdy rano śpieszę się na zajęcia i dlatego te cienie leżą u mnie do czasu aż bede mieć ochtę na zabawę z nimi :)

    OdpowiedzUsuń
  5. makijaż jest bardzo ładny, fajnie dobrane kolorki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastycznie połączyłaś kolory ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. U Ciebie wszystko wygląda pięknie :) Lubię KOBO,ale niektóre cienie tracą na jakości po blendowaniu i trzeba dokładać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja się już chyba zestarzałam, bo nie sięgam po kolorowe cienie hehe.

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczny makijaż. Właśnie dzisiaj kupiłam parę odcieni :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.