7 maja 2014

Akcesoria: Pędzle z BornPrettyStore

Witajcie piękne :)
Czas chyba skończyć ze straszeniem Was moją gorszą wersją na głównej stronie bloga, więc postanowiłam w końcu skrobnąć następną notkę, aby zepchnąć Makijażowe Błędy niżej :D Dziś zaś temat spokojniejszy, neutralny, mam nadzieję, że również interesujący - recenzja pędzli, które dostałam do przetestowania od BornPrettyStore. Jak wypadły? O tym już niżej ;)




Pędzle ogólnie chodzą za niezbędne akcesorium do malowania - jeżeli nie masz pędzli, to znaczy, że nie wiesz co to znaczy prawdziwy makijaż ;) Nie do końca mogę się z tym zgodzić, chociaż na pewno nie można ująć pędzlom ich dużego znaczenia w codziennym rytuale upiększania się, wręcz wiele rzeczy byłoby niemożliwych do osiągnięcia, gdyby nie ich pomoc. Wyznaję więc zasadę - im więcej pędzli, tym lepiej - szczególnie jeżeli prócz siebie ma się zamiar malować zawodowo też innych. Kolekcjonuje więc pędzle bez skrupułów i gdy BornPrettyStore zaproponowało mi współpracę i możliwość wyboru produktów, od razu wiedziałam, że na pierwszy rzut pójdą właśnie te akcesoria.


Zdecydowałam się na zestaw 18 sztuk, z syntetycznego włosia - to głównie ten czynnik brałam pod uwagę przy decydowaniu się na konkretne modele. Na stronie możecie zobaczyć je TU. Ogólnie BornPrettyStore, Buyincoins, eBaye i inne wschodnie markety z krzaczkami sprzedają dla mnie to samo i szczerze powiedziawszy zawsze kusiły mnie te wielkie zestawy pędzli w śmiesznej cenie. Zawsze jednak bałam się brać w ciemno, bo ani nie wiedziałam, jakiej jakości są te produkty, a wydać jednorazowo czasem i 100 zł to jednak dla mnie zbyt wiele. W grach losowych nigdy nie mam szczęścia, więc nie chciałam kusić losu :) Na szczęście nadarzyła się okazja i w końcu na własnej skórze mogłam sprawdzić, co to kryje się za tymi niskimi cenami.


No i przyszły. 18 sztuk pędzli zapakowane było w gustowne etui, które waliło chińskimi trampkami na kilometr. Etui szybko się pozbyłam, leży gdzieś na dnie szafy i wietrzeje, zaś same pędzle wylądowały w wannie i dopiero po umyciu zdecydowałam się na ich użycie. Pierwsze wrażenie jeżeli chodzi o wykonanie było dobre - i w sumie nadal jest. Rączki są drewniane, solidne ale stosunkowo lekkie, skuwki wykonane zaś z czarnego metalu i jak na razie nic się z nimi nie dzieje - żaden pędzel nie rozwalił się w pół i nie musiał być klejony. Samo włosie - sztuczne - jest miękkie i przyjemne w dotyku, nie odkształca się, nie puszy i żadnego pędzla nie wypadło ani jedno włókno. Jest sukces :D Do jakości tego zestawu, wbrew przypuszczeniom, nie mam gdzie się przyczepić. Wytrzymało ze mną wiele (ponad pół roku częstego i gęstego używania) i zapowiada się, że wiele wytrzyma. Jedyny słaby punkt jakościowy to to nieszczęsne etui, no ale to nie ono ma mnie malować.


Dobra - koniec ochów i achów, czas na konkrety. Zestaw składa się z 18 sztuk dobrych jakościowo pędzli. Jednak samo zestawienie pędzli pozostawia wiele do życzenia i nie jest to moim zdaniem zestaw, na który może się skusić początkująca w pędzlowym świecie osoba - zbyt wiele sztuk się powtarza i jest bezużyteczna - ale po kolei.
Na początku pędzle do twarzy. Duży do pudru, mniejszy do pudru, skośniak i miotełka do omiatania - tutaj jest w miarę ok. Duży pędzel przypomina mi starą wersję Ecotools, mam obydwa i różnice nie są duże. Ten tutaj ma trochę bardziej śliskie i dłuższe włosie, przez co wydaje się mniej gęsty, ale ogólnie ilość włosia moim zdaniem jest bardzo podobna. Do omiatania się sypańcem jest ok. Mniejszy pędzel jest jak młodszy brat dużego, a skośny całkiem przyjemnie sprawdza się przy różu czy rozświetlaczu. Do brązera raczej go nie używam, wolę inne. Miotełka to fajny wynalazek - jest mniejsza niż moja pierwsza i lepiej radzi sobie z usuwaniem osypanych cieni spod oka. A tak wygląda największy pędzel w zbliżeniu na włochy:



Czas na małą katastrofę tego zestawu - języczki. No błagam, po co komu 7 języczków syntetycznych minimalnie różnych wielkości? Ok rozumiem - jeden większy, jeden średni i jeden maluszek. A tutaj mam 3 duże, 2 średnie i 2 małe. W dodatku syntetyczne języczki lepiej sprawdzają się przy kosmetykach mokrych/płynnych/kremowych, z suchymi cieniami średnio sobie radzą - te z naturalnego włosia są lepsze. Ja akurat przebolałam tą siódemkę, bo języczkowe pędzle zawsze się w wizażu przydają i mam dla nich różne zastosowanie, nie tylko do cieni - przykładowo do korektora, bazy, pomadek. Ale przeciętna dziewczyna raczej nie zrobi użytku z takiej bandy i dlatego uważam, że ten zestaw może być pomyłką dla przeciętnej osoby.

Duże i średnie.


Maluszki plus do tego osobny pędzelek do ust, bo przecież już mamy za mało takich kształtów :D


W zestawie znalazły się też dwa pędzelki do linera - ten po lewej jest boski i mój ulubiony, po prawej zaś leży zakurzony i czeka na lepsze dla niego czasy. Wydają się na pierwszy rzut oka identyczne, ale ten 'lepszy' ma zdecydowanie fajniej wycięte włosie - w lekki czubek. Drugi zaś to straszak obcięty na prosto.


W zestawie znajdziemy też pędzel do brwi, moim zdaniem jest dobry i używam go na zmianę z moim dotychczasowym skośniakiem.


I ostatki - czyli zapchajdziury - aplikator, grzebyczek i spiralka. Spiralki używam do przeczesywania brwi przed wypełnianiem. Grzebyczek to mój chyba enty z kolei i zawsze leżą nieużywane - korzystacie z takich cudów natury? :D

Tak więc prezentuje się cały zestaw z BornPrettyStore. Co mogę powiedzieć w skrócie - jakość OK, zestawienie słabe. Tak na prawdę można by było ograniczyć ten zestaw do 9-10 pędzli, pozostałe 8-9 jest do wyrzucenia - chodzi mi oczywiście o osobę początkującą. Potwierdza się tylko teza, że lepiej kupować pędzle pojedynczo, bo o dobre zestawy niestety jest trudno. Ja sama jednak przekonałam się do pędzli 'budżetowych' i już parę razy zamówiłam kilka sztuk, tym razem z Buyincoins. Co mogę tylko powiedzieć - zawsze bezpieczniejsze są syntetyki, bo naturalne włosie przychodzi różne ;)

6 komentarzy:

  1. Jak tu pięknie! Piękne logo! Jestem zachwycona zdjęciami i postami! Zostaje na dłużej ;) Pozdrawiam! http://sloik-pelen-magii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładnie się prezentują:) ja właśnie kupiłam pędzle RT:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakiś czas temu również miałam możliwość wybrania produktów do testowania z tego sklepu. Zastanawiałam się nad tymi pędzlami, bo byłam ich ciekawa, ale cieszę się, że ostatecznie nie zdecydowałam się na nie. Wybrałam inne rzeczy m.in. pędzel do brwi, który okazał się być zaskoczeniem, bo jest dobrze wykonany i przyjemnie się go używa :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy zestaw, ale faktycznie tych językowych jest zbyt dużo, np. ja bym tylu nie potrzebowała, ale wiadomo, że jak ktoś już kupuje to wie czy mu takie trzeba czy nie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Drodzy Rodzice! Jeśli Wasze dziecko opuściło dom rodzinny, prosimy o wypełnienie ankiety. Wam zajmie to 10 minut, a nam bardzo pomoże w badaniach.
    http://moje-ankiety.pl/respond-63770.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten pędzel z gifa prezentuje się bardzo milusio :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.