7 marca 2014

Pędzle z Buyincoins/eBay do twarzy i oczu - czy warto?

Witajcie!

Dziś mam dla Was post, który planowałam już dawno temu, ale zawsze coś było nie tak - najczęściej było to spowodowane ubrudzeniem części pędzli, które pokazuję :D Udało mi się jednak zebrać je wszystkie do kupy, więc zapraszam na post :)


O czym właściwie on będzie? To małe zestawienie mojej skromnej kolekcji pędzli zakupionej drogą internetową na portalu Buyincoins, większość z nich dorwać możecie na eBayu. Pędzle te przede wszystkim kuszą swoimi niskimi cenami - zapłacimy za nie od 1$ do 3,5$, wychodzi więc mniej więcej maksymalnie 12 złotych. Kto by tak nie chciał? Trzeba jednak pamiętać, że wraz z niskimi cenami może wiązać się niska jakość. Dlatego chciałam Wam przedstawić moją gromadkę, której używam od dłuższego czasu i podzielić się z Wami moją opinią, które z nich warto brać, a które omijać szerokim łukiem :) 


Zaczniemy od puchaczy rozcieraczy :) Takie pędzle to już mój must have - od kiedy pierwszy raz użyłam ich do makijażu, nie mogę się z nimi rozstać. Tylko takie pędzle bez problemu wyczarują nam piękne przejścia i roztarcia. Równolegle dostałam dwie sztuki od Hakuro i zamówiłam właśnie 5 sztuk z Buyincoins. I po jakimś czasie domówiłam kolejne kilka sztuk - od razu mówię, że warto :)



Na początku krzywy mikrusek, malutki rozcieracz do delikatnych operacji, jak podkreślanie zewnętrznego załamania czy dolnej powieki. To jeden z moich ulubionych pędzli i sięgam po niego w większości makijaży. Mimo wielokrotnego mycia, szorowania po cieniu, powiece i mydle :D ani razu nie wypadł z niego włosek, parę tylko się ułamało na brzegach. Czepie się jednak tylko krzywej rączki, no po prostu jakaś tragedia, jak można wyciosać tak krzywy trzonek? Trzyma się na szczęście wygodnie, jak widać samo włosie też nie rozcapierza się szczególnie, a wszystkie moje pędzle traktuję przecież tak samo :) 
Mam jedynie małą uwagę, ale to już do samego Buyincoins. Zamówiłam razem z innymi pędzlami z drugiej partii kolejne dwie sztuki tego modelu. Buyincoins, mimo tego, że dokupiłam numer przesyłki, rozdzielił zamówienie na 3 paczki. Dwie z tych paczek numeru już nie dostały... Jedna dotarła, a ta z pędzelkami nie, choć to już prawie 3 miesiące. I jak tu się nie wkurzyć...



Na lewo od trójki Hakuro H74, który ma podobną funkcję - różnica po takim samym okresie używania

Kolejne z tej samej serii - rozcieracze i podkreslacze, ale już większe i bardziej puszyste. Tym razem trzonki już proste, a włosie zachowuje się tak samo - nie wypada, nie gnie się i odkształca. Można zauważyć subtelne różnice między poszczególnymi sztukami - jeden z nich zamawiałam osobno, resztę po jakimś miesiącu. Pierwszy z nich jest węższy i bardziej spiczasty, ale na oku spisują się identycznie. Świetnie rozcierają, ale są też na tyle precyzyjne, że bez problemu zaznacza się nimi załamanie. Pędzli używam już na 100% w każdym makijażu i życia bez nich nie widzę :) Pędzelki na stronie.




Po prawej Hakuro H79

Kolejny z serii, tym razem bardziej kwadratowy i płaski, głównie do nakładania cieni lub poprawek roztarcia. Działam nim na zmianę z Hakuro H79 i jednak tutaj Hakuro wygrywa, głownie przez bardziej wyprofilowany kształt, ten z Buyincoins jest bardziej toporny. Maluje się nim przyzwoicie, jednak i bez niego bym przeżyła :) Włosie nie wypada, nie odkształca się, jedynie niektóre z pojedynczych włosów wystają lub są nie równo docięte. Sztuk tego pędzla miałam dwie, jednak jedna się gdzieś zagubiła - już w domu. Wyparowała i więcej nie widziałam :D Pędzel na stronie.



Te dwa gagatki kupiłam tak dorzucając już do koszyka, ale podobno miały być odpowiednikami MACa 217. Haha haha - myślę sobie - to ci dopiero. W życiu bym nie powiedziała, że takie pędzle mogłyby dorównać legendzie. Bo choć jej nie miałam, to wnioskuję, że pewnie bosko rozciera i robi cuda na kiju. A te dwa... No są. Rozcierają w mgiełkę i tyle, czasem stosuje do poprawek czy nakładania cieni. Ale nie są idealnie precyzyjne i nie wyrobiłam sobie nawyku sięgania po nie przy każdym makijażu - mam inne, lepsze sztuki, które sprawdzają się zawsze. Takie tam awaryjne sztuki, równie dobrej jakości, co poprzednie. Pędzle na stronie.

To wszystkie z serii białej do oczu i te pędzle z czystym sumieniem poleca. Mam tylko uwagę, że sztuki z zamówień w różnym okresie czasu mogą się różnić, istnieje przez to prawdopodobieństwo, że trafi nam się felerny egzemplarz. Przechodzimy dalej:



Tu mamy piękny przykład, jak pędzle z różnych partii się różnią. Zarówno budową trzonka i oznakowaniem, jak i włosiem i jego kształtem... Pierwszy, po lewej, zamówiłam najpierw i bardzo fajnie mi się z nim współpracowało. Drugi, po prawej, przyszedł wraz z kolejnymi pędzlami i zaliczyłam zonka - to to samo? No błagam... Na szczęście w użyciu sprawdzają się tak samo, choć ten nowszy, po prawej, jest ciut bardziej sztywny. Stosuje je do aplikacji korektora na skórze (pod oczami, na wypryskach), najlepiej sprawdzają się przy cięższych, kremowych formułach, są do tego idealne. Włosie trzyma się dobrze, w nowszej sztuce dwa czy trzy razy się ułamało podczas rozcierania kosmetyku na cerze, trzeba uważać. Pędzle na stronie.



Przechodzimy dalej, do syntetyków. Jakoś pędzli z włosia syntetycznego nigdy nie bałam się kupować taniej - ono zawsze jest miękkie i przyjemne, spełnia swoją funkcję. Tak jest i w tym przypadku, kiedy zdecydowałam się na jeden z czterech mini pędzelków kabuki. Mój ma zaokrągloną końcówkę i używam go również do korektora - ale tego mineralnego. Wklepuję nim lub rozcieram kosmetyk pod oczami lub na syfach i bardzo dobrze się tu sprawdza. Po dłuższym czasie niektóre włoski zgięły się na końcówkach od nacisku podczas wklepywania, ale nadal jest to nie zauważalne podczas używania pędzliszcza. Myje i suszy się przyjemnie, jak to syntetyki, nie potrzebuje dodatkowych zabiegów pielęgnacyjnych. Chyba skuszę się na jeszcze jedną sztukę i może cały zestaw czwóreczki. Pędzel na stronie.






Przechodzimy do pędzli do twarzy! Na sam początek dwa duże pędzle z tej samej serii ze złotymi skówkami - flat top i skośniak do różu. Oba syntetyki, oba moje ukochane i godne polecenia. Od kiedy je mam, inne przeszły do lamusa. Na prawdę, ten flat top ma świetne włosie, dość krótkie i odpowiednio gęste, przez co mój podkład Annabelle o wiele lepiej wygląda na cerze, niż rozprowadzony za pomocą flata z Sunshide. Drugi zaś pędzel do różu bardzo fajnie rozprowadza wszelakie kosmetyki na policzki - tworzy miłą mgiełkę z płynnym przejściem, delikatną, choć polecam odpowiednio nałożyć kosmetyk na włosie, aby utworzyła się jednolita warstwa na całej powierzchni ;) Włosie nie wypada, myje się je dobrze, u flat topa jeden włosek odstaje ale nic złego się z nimi nie dzieje. Mam ochotę na resztę serii. Pędzle na stronie.



Czas na ciekawego gagatka, który jednak ma do zaoferowania tylko swój ciekawy wygląd, bo narzędzie z niego średnie... Przypomina mi jeden z kultowych pędzli Hakuodo i to pewnie jego chamska podróba. Nie polecam, włosie zawsze drapie, nawet po odżywce. Jemu samemu nic nigdy się nie dzieje, jest solidny, ale mało komfortowy... Bardzo gęsty, zbity i właśnie o dość twardym włosiu. Wypróbuje jeszcze nim nakładanie minerałów, ale jeżeli liczycie na komfortowe pudrowanie, to nawet nie patrzcie ;) Pędzel na stronie.





Ostatnie zdania należą się kompletowi 3 pędzli o podwójnych końcówkach. Najsłabsze z wszystkich zamówionych, choć jeden z nich broni się ciekawym kształtem. Niestety trzeciego pędzelka pokazać dzisiaj nie mogę, dałam go siostrze a ta dosłownie chwilę przed zdjęciami gdzieś go posiała :D Zobaczycie jak wygląda na stronie w sklepie, ale mówię od razu, że włosie wypada nie po kilka, ale po kilkanaście. Co do pozostałej dwójki - pędzle języczkowe są ok, takie typowe i szału nie robią. Jedynie we wszystkich skuwki odpadają od trzonka, a fe. Ciekawy jest zaś osobnik z włosiem czarnymi i białym. Biały koniec stosuje do rozświetlaczy, zaś czarny - jest dla mnie idealny do konturowania. Idealnie zbity i o idealnym kształcie i rozmiarze. Niestety jakościowo jest słaby, farbuje i gubi włosie. Jeżeli znacie jakiś porządny pędzel o podobnym wyglądzie - dajcie znać, koniecznie! Pędzle na stronie.

To już wszystkie moje pędzliszcza z Buyincoins(no, prawie, są jeszcze dwie sztuki ale muszę je odgruzować - mało warte uwagi :P). Od razu mówię - to żadna reklama, wszystkie kupiłam sobie sama i chciałam się z Wami podzielić, na co warto zapolować, a co lepiej odpuścić. Polecam białe do oczu i syntetyki do twarzy - raczej się nie przejedziecie, a za tak śmieszne pieniądze - czemu nie?

Piszcie, jakie są Wasze ukochane pędzle i czy znacie odpowiednik tej czarnej strony z podwójnego, ostatniego pędzla? :D

12 komentarzy:

  1. Wyglądają na trochę twardawe, ale za tą cenę myślę, że warto spróbowac, tym bardzej, że Ty raczej jesteś zadowolona :) / Zapraszam Cię do wzięcia udziału w moim konkursie lub rozdaniu z okazji 1 rocznicy bloga - http://bluebrush87.blogspot.com/2014/03/1-urodziny-bloga-czyli-konkursy-i.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo ale super, że dodałaś dzisiaj ten post. Właśnie przymierzałam się do zakupu zestawu 4 pędzelków tych syntetycznych i chyba i tak je zamówię, ale dodatkowo wezmę te białe do cieni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O dzięki Ci za takie porównanie! Już milion razy chciałam zamówić sobie pędzle na ebayu, ale wciąż nie byłam pewna, czy to jednak dobry pomysł. Chyba się zdecyduję na puchacze do rozcierania, skoro są jednak dobre:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wydaje mi się, że Maestro 110 R22 jest podobny do tego czarnulka :)
    http://www.ladymakeup.pl/sklep/maestro-pedzel-do-pudru-110.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że te pędzle do rozcierania nie są zbyt delikatne dla powiek...

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam kilka pedzli z Hakuro i uwielbiam je :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja uwielbiam pędzle Hakuro ;) co prawda mam je od grudnia (gwiazdkowy prezent), ale spisują się świetnie, włosie nie wypada i pędzle nie zmieniają kształtu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie pani listonosz zostawiła u mnie w skrzynce awizo do paczki w której są właśnie produkty z tego sklepu a wśród nich oczywiście syntetyki o których piszesz :) Nie mogę się doczekać jak jutro po nie pójdę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale szczecinki ;/ ja wielbię RT

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale nad paznokciami bym popracowała ;]]

    OdpowiedzUsuń
  12. Pędzel z piątego zdjęcia od dołu przypomina kropidło kościelne:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.