Witajcie piękne!
Dziś pytałam się Was, o czym chciałybyście poczytać wieczorem. Zdecydowałyście, że wolicie najpierw zobaczyć makijaż, więc mam dla Was kolejny make-up :) Tym razem postanowiłam zmalować coś neutralnego paletką od Pierre Rene - Mystic Brown. Myślę, że Wam się spodoba, ponieważ jest to też makijaż, który dzięki swojej konstrukcji pozwala na optyczne powiększenie oczu. Wiadomo jednak, że każda z nas ma inny kształt oka, dlatego też będę opisywać techniki, które są kluczowe, ale które również powinnyście nagiąć do własnej budowy oka :) Zapraszam!
Brąz to bardzo uniwersalny kolor w makijażu, dlatego myślę, że ta propozycja będzie pasowała większości z Was :) Tak jak wspomniałam, użyłam tutaj głównie palety Pierre Rene, Mystic Brown. Jest to zestaw 4 kolorów w określonej tonacji, moja to akurat brązy, z czego bardzo się cieszę :) Muszę przyznać, że zestawienie jest dość nietypowe - nie jest to nudne połączenie neutralnych cieni.
Mamy tu zestawione dwa ciemniejsze i dwa jaśniejsze kolory. Jak widzicie, cień 1 i 2 są bardzo jasne, wręcz złotawe. Różnią się delikatnie tonacją i wykończeniem. Numerek 3 to mój ulubieniec, to taki brąz/szarość/stare złoto. Bardzo oryginalny i ciekawy kolor :) 4 to już typowy, błyszczący, ciemny brąz. Cienie mają całkiem dobrą pigmentacje i fajne wykończenia, przez co nie ma z nimi problemów, jeżeli chodzi o malowanie. Co ważne, nie zauważyłam osypywania się. Sprawdzą się w neutralnych, jak i trochę mocniejszych makijażach, ale prawdziwego dramatu raczej z nimi nie stworzymy ;)
Pora na krok po kroku:
Na całą powiekę nakładam bazę pod cienie z Lumene - dla wzmocnienia trwałości i podbicia pigmentacji. Brwi podkreśliłam paletką Catrice. Następnie na całą ruchomą powiekę nakładam cień numer 2 z Quattro Eyeshadows.
W kolejnym kroku od razu zaczynam mocniej podkreślać oko :D Najciemniejszym kolorem (numer 4, cały czas operuje paletą Pierre Rene Quatro Eyeshadows) zaznaczam sobie granicę cienia - chcę, aby przejście było w miarę ostre, stosuje tutaj taką samą technikę jak przy makijażu Rockowe Walentynki. Moja linia przebiega tuż nad załamaniem powieki i tworzy ostre ścięcie w zewnętrznym kąciku - powinno przechodzić naturalnie w Waszą linię dolnej powieki. Jeżeli nie macie wiele miejsca na powiece, zrezygnujcie z niej, ale bądźcie ostrożne przy cieniowaniu, aby za bardzo nie najechać na jasny cień :) Obydwa kolory powinny być po prostu widoczne przy otwartej powiece (matko droga, ile powtórzeń! Wybaczcie, nie wiem jak to inaczej opisać bez używania tysiąc razy słowa "powieka" :D)
Następny etap to rozpoczęcie cieniowania tym samym brązem, który użyłam przy wyrysowaniu kreski. Rozcieram cień ku brwiom, oczywiście nie za mocno i delikatnie kształtując cieniowanie - staram się wyciągnąć oko w koci kształt. Jeżeli od razu Wam nie wyjdzie, nie przejmujcie się - poprawicie to w następnym kroku ;)
Z tej samej palety wybieram najjaśniejszy odcień (1) i rozjaśniam nim wewnętrzny kącik oraz łuk brwiowy. Pędzelkiem z tym cieniem poprawiam roztarcie brązu, odpowiednio je ograniczając i kształtując :) Następnie kolorem numer 3 - który nie jest ani za jasny, ani za ciemny - podkreślam dolną powiekę.
Czarnym, intensywnym eyelinerem Pierre Rene Dip Liner rysuję kreskę. Powinna zaczynać się cieniutko, jak najbliżej wewnętrznego kącika (ale jeżeli nie możecie sobie na to pozwolić, zacznijcie od tego miejsca, które wybieracie zawsze), a następnie przechodzić w coraz to grubszą kreskę. Koniec powinien wychodzić za Wasz zewnętrzny kącik, a jaskółka opierać o linię przedłużającą dolną powiekę, którą stworzyłyście cieniem. Czarną kredką MIYO Black Maniac przyciemniam zewnętrzny kącik dolnej powieki, tworząc przedłużenie jaskółki. Linie wodną rozjaśniam - tutaj akurat za pomocą kredki MIYO Angels Nude.
Pozostaje porządne wytuszowanie rzęs :) Najpierw rozdzielam je ładnie maskarą MIYO Big Fat Lashes, a potem jeszcze dodatkowo pogrubiam i wyciągam tuszem Pierre Rene Hi-Tech.
I gotowe :) Zdecydowanie nie jest to makijaż, na którego zrobienie potrzebujemy wielu kroków, ale trzeba poćwiczyć, aby dojść do odpowiedniej wprawy jak najlepszego podkreślenia naszego oka :) Przede wszystkim starałam się wyciągnąć je w koci kształt, jak i zwiększyć jasnym cieniem przestrzeń należącą do ruchomej powieki. Jednocześnie wbrew pozorom ważne jest podkreślenie załamania, dzięki któremu uzyskamy głębie spojrzenia :) Przyciemnienie dolnej powieki jak i zastosowanie jasnej kredki na linii wodnej dodatkowo powiększa optycznie oko (oko, powieka, kreska... dzizas, muszę zwiększyć zasób słów :D)
Ja tam od razu widzę różnicę :) Ten makijaż chyba zostanie moim ulubionym wyborem na ważne wyjścia :D
Pozostałe kosmetyki, których użyłam:
Cera:
Pierre Rene Skin Balance numer 20 i 26, korektor Catrice Camouflage nr 10, puder sypki My Secret
Usta:
My Secret Dress Up your lips numer 201
Dajcie znać, co myślicie :) Jutro zaś zaproszę Was na recenzję podkładu Pierre Rene Skin Balance!
Świetny!^^
OdpowiedzUsuńKrecha idealna ! :)
OdpowiedzUsuńA powiem Ci, że się nieźle z nią namęczyłam, jak na złość nie chciała wyjść i poprawiałam 1000 razy :D
UsuńPiękny, bardzo lubię takie stonowane aczkolwiek wyraziste makijaże :)
OdpowiedzUsuńPs. zapraszam do mnie na małe co nieco o cieniach KOBO
Pozdrawiam :)
Takie są najlepsze :D
UsuńPrzepiękny makijaż! Ależ Ty masz cudne oczyska :)
OdpowiedzUsuńwyglądasz w nim fenomenalnie! ♥
OdpowiedzUsuń_______________
kixsa.blogspot.com
Makijaż swoją drogą...ale jakie ty masz piękne oczy!! :)
OdpowiedzUsuńPiękny makijaż :) A ta kreska wymiata! Idealna!
OdpowiedzUsuńrewelacyjny pomysł z tym gifem na początku :) uwielbiam to twoje mrugające oczko w brogrollach dziewczyn :)
OdpowiedzUsuńprzepięknie, uwielbiam takie kreski! ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię takie makijaże:) a ta kreska, niesamowita:) przykuwa spojrzenie:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście kreska wyszła Ci idealna! Widać, że masz niezłą wprawę! A tak w ogóle to wiesz, zainspirowałaś mnie do robienia sobie kolorowych makijaży na co dzień - ostatnio kupiłam Sleeki i szaleję :D
OdpowiedzUsuńPięknie jak zawsze :) Idealna kreska ! :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie prezentuje się całość, podoba mi się :).
OdpowiedzUsuńCudowny! Uwielbiam uniwersalne makijaże wykonane w czerni i brązach, pasują na każdą okazję :) a bez kreski nie wychodzę nigdy z domu ;D
OdpowiedzUsuńale piękny makijaż, elegancki, idealny na każdą okazję :)
OdpowiedzUsuńTwoje kreski są zawsze mega dopracowane :) Jedynie ten błyszczący łuk brwiowy mi się gryzie, ale generalnie jest super :)
OdpowiedzUsuńCo myślę? Bomba! :) Twoje krechy to mistrzostwo świata.:)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńNiesamowity makijaż, istne cudo! Aż mam ochotę poprosić o więcej <3
OdpowiedzUsuńBardzo fajny makijaż na dzień, albo na jakieś oficjalne okazje jak rozmowa kwalifikacyjna czy egzamin. Choć ja osobiście postawiłabym na cieńszą kreskę. W takich grubasach ewidentnie mi nie do twarzy, a i wydaje mi się, że pomniejszają oko. Fajnie prezentują się te cienie, ale osobiście nie kupiłabym ich. Podobne odcienie można znaleźć w paletkach sleeka, w ofercie inglota czy też paletach 88 cieni z Costal Scents czy podobnych. No ale dla kogoś, kto nie ma kosmicznych zbiorów cieni z pewnością wystarczy.
OdpowiedzUsuńFaktycznie mega powiększa! :)
OdpowiedzUsuńPowiększa i to znacznie. Sama się tak maluję. Taki trick pokazała nam na szkoleniu kosmetycznym w Koszalinie pani Aleksandra Paszek. Super nas tam nauczyła podstaw, które teraz wykorzystuję w codziennym życiu.
OdpowiedzUsuń