Hej dziewczyny!
Dziś czas w końcu na miesięczne porównanie efektów z Locacidem. Na samym wstępie - post będzie obfitował w zdjęcia moich syfów, wągrów i złażącej skóry - żeby nie było, że nie ostrzegałam. Kto nie chce, niech nie ogląda ;)
Pierwszy raz Locacid zastosowałam na skórę dzień po opublikowaniu tej notki, czyli 15 listopada 2013.
Jak często stosowałam? Przez pierwsze dwa tygodnie 2 razy na tydzień. Następnie mniej więcej co 3 dni, ostatecznie staram się nakładać Locacid co dwa dni - po 3 sesjach robię 3 dniową przerwę.
Jak stosuje? Najpierw stosowałam solo na umytą wcześniej skórę, po godzinie nakładałam krem. Obecnie po umyciu cery nakładam na nią odrobinę nawilżającego kremu, następnie Locacid, po czym tuż przed snem nakładam normalną warstwę kremu. Retinoid tak czy siak wtedy działa, a skóra nie jest aż tak podrażniona, choć nie jest to wielka różnica.
Jak przez ten miesiąc zmieniał się stan mojej cery? Przez pierwsze dni nie zauważyłam żadnej różnicy. Aż w końcu chyba po drugim smarowaniu zaatakował mnie straszny suchar. Cera wyglądała jak niżej:
I tak przez parę dni :D Chodziłam jak jaka mumia, ale wiedziałam, że muszę przeboleć... Potem zaczęłam lekko peelingować skórę, dzięki czemu ograniczyłam występowanie sucharów prawie do zera, choć zdarzają się dni, gdy nadal łuszcze się w strategicznych miejscach (żuchwa, nos, okolice ust).
Plus tej sytuacji jest taki, że pod złuszczonym naskórkiem wychodzi nowa, gładka skóra :)
Moja twarz jest bardzo uwrażliwiona przez retinoid. Mocno reaguje na uszkodzenia mechaniczne, jak i wszelkie substancje na nią nakładane. Często więc klnę sobie pod nosem nakładając krem, który mimo tego, że jest delikatny, to szczypie piekielnie tam, gdzie skóra już zeszła :) Tak samo jest z wszelkimi peelingami - enzymatyczne kompletnie odpadają. Jedyną metodą na złuszczanie naskórka, którą mogę stosować, to wilgotna ściereczka z mikrofibry.
A jeżeli chodzi o zaskórniki zamknięte? Na razie ciężko mi powiedzieć coś więcej w sprawie skuteczności, bo miesiąc to za mało na ocenę Locacidu. Obecnie jednak wyszło mi ich więcej, co domyślam się jest po prostu efektem leku. U mnie to to był główny problem, więc ominął mnie wysyp ropnych pryszczy, wystąpił natomiast wysyp zaskórników - jak zawsze wychodziły grupami, teraz po prostu wszystkie wyszły na raz.
Zauważyłam też, że ich czas 'wykluwania się' jest krótszy - zazwyczaj trwało to kilka tygodni, aż zaskórnik wyszedł, pobył jakiś czas pod skóra i ostatecznie uwidocznił się na tyle, że byłam w stanie się go pozbyć (fe fe!). Teraz zaś bardzo szybko, niemalże na oczach, ujawniają się i otwierają/zasychają. Mam więc nadzieję, że niedługo całkowicie się ich pozbędę.
Lewo - 15 listopad, Prawo - 27 grudzień
Jak więc jest obecnie? W tym tygodniu moja cera wygląda strasznie, ponieważ miałam ponad tydzień przerwy w stosowaniu Locacidu (podrażnienie skóry). Nie wiem dlaczego, ale wyszło mi pełno zwykłych zaskórników, szczególnie na policzkach. Mam nadzieję, że to nie sprawka kremu nawilżającego, a po prostu odstawienia leku/braku peelingu. Zwykłe pryszcze nie wychodzą niemal w cale. Zaskórniki zamknięte na prawej stronie żuchwy jeszcze są, ale powoli wychodzą. Z lewej strony szczęki zostały wybite niemal do zera, ale tam miałam mniejszy problem. Pory na nosie są niemal nie ruszone, tak samo na policzkach. Jedynie czoło oczyściło się jako tako z wulkanów, an zdjęciu są tylko ślady po starych pryszczach.
Na co powinnyśmy zwracać przy retinoidzie, a raczej co ja polecam sobie dokładnie zaplanować:
Delikatne, ale dokładne oczyszczanie: To bardzo ważne, żebyśmy oczyszczały skórę po każdym dniu, aby dodatkowo nie powodować problemów z cerą. Z racji tego, że retinoid w szczególności podrażnia nam twarz, warto też wziąć pod uwagę coś, co nie wysuszy skóry i nie spowoduje dodatkowych uszkodzeń.
Dobre nawilżenie: To konieczność, inaczej skończymy z wielkim sucharem na skórze i będziemy wyglądały strasznie. To już w zależności od potrzeb - możemy zainwestować w coś tłustszego (Sylweco, krem z betuliną), lub lekkiego (Himalaya Herbals, krem nawilżający). Najlepiej mieć coś sprawdzonego, co nie spowoduje dodatkowego zapychania.
Filtr przeciwsłoneczny: O tym nie możemy zapomnieć. Nasza skóra podczas kuracji, jak wspomniałam, jest mega wrażliwa. Niezabezpieczanie się przed UVA i UVB może spowodować trwałe przebarwienia, podrażnienia i ogólny syf. Postarajcie się też nakładać zalecaną ilość kosmetyków z filtrem, choć wiem, że to bardzo ciężkie ;)
Po za tym - makijaż. Aby dodatkowo nie szkodzić cerze, przestawiłam się niemal całkowicie na kosmetyki mineralne - podkład i róże z Annebelle, puder wykończeniowy mam z dr. Hauschki. Jedynie same cienie i korektor to tradycyjne, drogeryjne produkty.
Wiem, że na razie nie widać spektakularnych efektów, na niektórych zdjęciach cera może prezentować się wręcz gorzej. Jednak retinoidy potrzebują trochę więcej czasu na działanie, minimum 2 miesiące, a cała kuracja zajmuje ich około 3. Za miesiąc więc wizyta kontrolna u dermatologa... i dam znać, jak to dalej się potoczyło ;)
Idzie ku dobremu... :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie kuracji.
Kochana trzeba to przetrzymać. Mam bardzo podobną cerę do Twojej i też postanowiłam wziąć się za siebie i w przyszłym tygodniu idę na pierwszy z serii peelingów chemicznych do kosmetyczki. Też będę zrzucać skórę jak jaszczurka i wiem, że będzie trzeba to jakoś przeboleć;) Kupiłam krem Cicalfate z Avene - podobno łagodzi podrażnioną skórę podczas takich kuracji, może u Ciebie też się sprawdzi. Na pocieszenie powiem Ci, że Twój nosek już teraz wygląda o wieeeele lepiej:) Pozdrawiam, Marta
OdpowiedzUsuńTeraz też się złuszczam i mam to samo, trzymam kciuki za nas obie :D
OdpowiedzUsuńooo chetnie poczytalam,bo wlasnie nalozylam Locacid po raz drugi :)
OdpowiedzUsuńboje sie wysypu,mam nadzieje,ze mnie ominie, do 13.01 jestem na urlopie wiec linieć moge ;)
jestem ciekawa efektu koncowego u ciebie :) koniecznie daj znac za miesiac :)
Bardzo jestem ciekawa co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńrównież jestem ciekawa końcowych efektów ;) Mam nadzieję, że będzie tak jak Ci się marzy ;))
OdpowiedzUsuńJa obecnie też się złuszczam tyle że Effaclarem K.Rok temu robiłam to Duo,i nie powiem-działał,ale skóra była po nim bardzo przesuszona.Ten teraz działa wolniej,i używając go od 2 miesięcy dopiero teraz od około 2 tygodni na twarzy mam texas;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!:)
W takim razie trzymam kciuki za to, żeby dobra passa / tendencja utrzymała się :) Dla kobiety piękna cera jest wielką ozdobą :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by było coraz lepiej! W porównaniu z moją to i tak masz piękną cerę, naprawdę:). Moja to pobojowisko.. ;p
OdpowiedzUsuńU mnie nic - łuszczenie coś tam się zaczęło parę dni temu,ale już znów skończyło, może dla mnie za słaby kaliber ?:)
OdpowiedzUsuńU mnie też nic. Używam Locacidu już 4 miesiąc i coś tam się chwilkę połuszczyło w okolicy nosa po pierwszym użyciu, ale z jaszczurką nie ma to nic wspólnego. Wysyp mnie też ominął, policzki bliżej żuchwy dość ładnie się oczyściły, natomiast zaskórników otwartych na nosie i tuż przy nim na policzkach nie ruszyło w ogóle :/ Ale warto używać choćby i dla samego efektu przeciwzmarszczkowego :D
OdpowiedzUsuń