WOW! Dwie notki jednego dnia! Wow, co za pasja, wow!
Uszanowanko dziewczyny :)
Postanowiłam prócz poprzedniej notki rozdaniowej napisać kompletną, normalną recenzję, ponieważ myślę, że nadszedł czas prezentacji dzisiejszego produktu. Więc na wstępie, zajrzyjcie do poprzedniego postu - przygotowałam rozdanie :)
Dziś będę opowiadać o różu, który dostałam do testów od Hexx w ramach HexxBoxa. Dodatkowym partnerem jest tu Cocolita.pl, która ufundowała akurat mój zestaw. Ktoś może powiedzieć - już tak wcześnie? Recenzja? Fakt, zazwyczaj lubię testować produkty długo i dokładnie, a opinię wyrabiać sobie dopiero po skończeniu produktu, ale tutaj poczynię mały wyjątek. Mam ku temu swój powód i o nim napiszę niżej - na razie zapraszam na prezentację :)
Róż Antique pochodzi z tej samej kolekcji, co paleta Vintage Romance. O ile VR zrobiła sporo szumu i zamieszania, a bloggerki i kobiety lubiące makijaż wręcz rzuciły się na ten zestaw kolorystyczny cieni, o tyle o różu jest cichutko...
Nie wiem, czy to spowodowane jest kolorem, czy może mniejszym parciem na róże, być może gdybym była sleekomaniaczką, znałabym odpowiedź na to pytanie ;) Ale, że róż wpadł w moje ręce, to chętnie sobie go przetestowałam. Jeżeli chodzi o design czy opakowanie, to nie mam tu nic do zarzucenia. Wbrew tego, co myślałam, róż jest malutki. Nie chodzi tu jednak o pojemność, ale same gabaryty produktu - małe pudełeczko ;) Plastik jest matowy i czarny, mocny i nie łamiący się. Z czasem jedynie lekko się brudzi. Plusem, który mnie urzekł jest lusterko w opakowaniu - taki mały szczegół, a takie dobre wrażenie ;)
Za 8 g zapłacimy 22 zł na Cocolita.pl
Co zatem skrywa tak urocze w prostocie pudełko? A no właśnie. Róż - choć na róż to mi nie wygląda. Zdjęcia reklamowe przedstawiają Antique jako taki fiolet ze złotawym połyskiem, przynajmniej tak ja to interpretuje. Tymczasem w rzeczywistości mamy do czynienia z brudną jeżyną z brązowymi tonami, opalizującą na srebro.
Kolor jest jesienny, ale jednocześnie niesamowicie specyficzny. Sama nie wiem, czy traktować go jak róż, czy już może bronzer, szczególnie biorąc pod uwagę moją jasną karnację. Próbowałam więc i tak i tak. I niestety - tutaj ujawnię przyczynę tak wczesnej recenzji - róż po prostu mi nie pasuje. Stosowałam go w różnych kombinacjach, różnymi aplikatorami, raz na kości, raz pod kości. Niestety odcień ten wydobywa wszelkie niedoskonałości z mojej cery, sprawia, że wyglądam na chorą, brudną, szarawą - po prostu nieciekawie. Nie zgrywa się ze mną, czego bardzo żałuję, bo jest intrygujący, a ja takie ciekawostki lubię.
Aplikacja jest bezproblemowa. Produkt lekko się sypie podczas pocierania pędzlem, więc polecam uważać na to ;) Po paru użyciach gładka powierzchnia staje się lekko chropowata, ale to właśnie przez konsystencję różu - lekko pylącą i luźno sprasowaną. Pigmentacja jest bardzo dobra - co mnie zaskoczyło, bo mając doświadczenie z paletkami liczyłam już na najgorsze :D Dlatego bądźcie subtelne podczas aplikacji - jedno muśnięcie wystarczy :)
Dzięki srebrnemu połyskowi Antique ma take lekko satynowe wykończenie. Ładnie wygląda na skórze (choć już moja skóra ładnie nie wygląda :P) i dobrze się jej czepia - trwałość jest zadowalająca, tkwi na skórze nawet gdy podkład dawno się zmył ;)
Niestety, u mnie zamiast podkreślać policzki, to imituję jakby plamę brudu. Ubolewam nad tym, ponieważ właściwości są dla mnie zadowalające i używa się go z przyjemnością. Na pewno wywarł na mnie lepsze wrażenie, niż wszelkie dotychczas posiadane przeze mnie palety cieni Sleek. I chyba sama sobie sprezentuje róż od marki eS. Tylko w bardziej pasującym kolorze :)
A teraz idę go znaleźć, po podczas recenzji miałam go przy sobie, odstawiłam na moment - i nie wiem gdzie! :D
bardzo specyficzny kolor... bez przetestowania to ryzyko kupić ;-) ale kolor ciekawy
OdpowiedzUsuńCiekawy, a ja dziwaki lubię! Szkoda tylko, że ten nie polubił się ze mną :P
UsuńNa zdjęciach reklamowych prezentował się bosko, ale kiedy spotkałam się z testerem..... czar prysł jak bańka mydlana. Niestety i na dłoni pozostało mi mnóstwo srebrnych drobinek, po czym zakup poszedł w zapomnienie.
OdpowiedzUsuńNo właśnie zdjęcia przedstawiają zupełnie inny produkt moim zdaniem. Przez nie napaliłam się jak szczerbaty na suchary, bo fiolety uwielbiam.
UsuńTe drobiny to u mnie pół biedy, aż tak nie rzucały się w oczy. Zastanawiam się, komu taki kolor pasuje?
Zapowiadał się super, a ja tu czytam czytam i taki zonk. Ostatnio wygrałam go w rozdaniu, ale jeszcze nie używałam i aż się boję, bo też mam jasną cerę...
OdpowiedzUsuńByć może w przypadku Twojego typu urody będzie prezentował się lepiej :)
UsuńOj faktycznie nie Twój odcień :( Ale pewnie spokojnie znajdziesz u nich pasujący. Ja te róże bardzo lubię, przede wszystkim za trwałość i świetne kolory ;) Choć prawdę mówiąc ostatnio je zaniedbałam - duży błąd! :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie same właściwości bardzo mi się spodobały i coś czuję, że chyba zostanę Sleekomaniaczką - ale przez róże, nie palety :P
UsuńFaktycznie odcień jest ciekawy, ale bardzo specyficzny. Szkoda, że nie przypadł Ci do gustu, ale nie rezygnuj ze Sleekowych róży - wypróbuj Pomergranate i Pixie Pink - cudeńka! :)
OdpowiedzUsuńNie rezygnuję, bo właściwościami bardzo fajny jest :) Obczaję sobie te bardziej 'różowe' :D
UsuńBłagam, tylko nie "wow uszanowanko", bo mnie już te odwołania do piesełów, kotełów i innych głupot maksymalnie odrzucają...
OdpowiedzUsuńKolor różu jest ciekawy. Nietypowy jak na róż, ale z pewnością znajdzie niejedną zwolenniczkę.
Kolor piękny w opakowaniu, spodobał mi się, ale niestety na twarzy... no po prostu nie dla każdego ;)
UsuńZapraszam na konkurs do mnie, możliwość wygrania ciekawych nagród : ) http://ewulette.blogspot.com/2013/11/love-me-green-konkurs.html
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam za spam, chciałabym aby sie więcej osób o tym dowiedziało, może Tobie przypadną do gustu nagrody :)
uwielbiam sleeka :))
Cudowny kolor i bardzo do Ciebie pasuje :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńMam nadzieję, że się polubimy... bo w sumie jest specyficzny kolor bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńniech Ci służy!
UsuńNiestety nie dla mnie ten róż, pod względem kolorystyki jak i rozświetlenia, ale na twarzy wygląda nawet ładnie mimo jasnej karnacji. Tez bym go widziała bardziej jako bronzer ;)
OdpowiedzUsuńBo to taki dziwaczek, niby róż, ale za ciemny, niby jak bronzer, ale tutaj zbyt wybujałą kolorystykę ma ;)
UsuńJEst piękny ! Masz przecudne zdjęcia i genialne makijaże. Kocham twoje oczy <3
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMiałam na niego wielką chrapkę, bardzo podobał mi się odcień, ale po Twoich słoczach odrobinę mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuń