Hej dziewczyny!
Dzisiaj zapraszam Was na obiecany post o robieniu zdjęć. Dostaje od Was wiele komentarzy, w których komplementujecie jakość moich fotografii, czasem pytacie się o to jakiego aparatu używam. Jestem kompletnym laikiem jeżeli chodzi o zdjęcia. Nie posiadam też żadnego fajnego aparatu czy sprzętu - jedyne co mam i robi zdjęcia, to zwykła, połamana już cyfrówka. Postanowiłam więc podzielić się z Wami moimi sposobami na to, żeby fotografie wyglądały ładnie i przyjemnie dla oka. Myślę, że ten post na pewno się przyda ze względu też na porę roku, jaka nadchodzi. Nie ma wiele czasu na to, żeby łapać słoneczne światło, a i ono często zawodzi. Większość z Nas ma czas na blogowanie dopiero wieczorami, gdy słońce już zaszło. Jak sobie wtedy radzić? Pokażę Wam, jak przy na prawdę minimalnych nakładach skombinować swoje własne studio fotograficzne i tworzyć ładne zdjęcia :)
Dzisiaj potraktuję o samym sprzęcie i robieniu fotografii. Część druga będzie jedynie o obróbce, która również jest bardzo ważna. Zapraszam!
Część I. Aparat, Światło, Tło
Podzieliłam dzisiejszy post na trzy najważniejsze elementy, które decydują o tym, jak nasze zdjęcie wypadnie - aparat, światło i tło. Każdy z nich jest niemal równie ważny i wzajemnie się uzupełniają. Tak na prawdę według mnie to są 3 najważniejsze składniki i jeżeli zadbamy odpowiednio o ich ustawienie, to możemy cieszyć się udanym zdjęciem :) Zacznijmy więc od początku.
1. Aparat
Aparat, którym się posługujecie, jest najmniej zmiennym elementem z całej trójki. Nie mogę Wam nakazać zmiany sprzętu, bo wiadomo, że to spory wydatek :) Postaram się raczej zwrócić uwagę na to, żeby prawidłowo korzystać z tego, co posiadamy.
Ja osobiście korzystam ze zwykłej cyfrówki, jak to wspominam za każdym razem :) Model, który posiadam to Canon A810. W dodatku aparat przeżył już wiele upadków i jest poklejony w niektórych miejscach taśmą klejącą, choć nie mam go nawet roku :D Kosztował mnie niewiele, ale jak widać jest wystarczający, jeżeli chodzi o moje potrzeby. Może kiedyś kupie coś ciut lepszego, ale znając mój brak umiejętności oszczędzania, będzie to później, niż wcześniej ;)
Dla ciekawych - specyfikacja i test (klik).
Na samym początku nie mogłam połapać się w ustawieniach aparatu. Teraz jednak wiem co i jak, więc mam dla Was kilka wskazówek. Na prawdę, poznanie naszego aparatu ma wpływ na jakość naszych zdjęć :)
Przede wszystkim. Rozróżnijcie jaki obiekt fotografujecie i z jakiej odległości. Jest różnica, jeżeli jest to zdjęcie z bliska, lub z daleka. Jeżeli odległość jest mała, wybierzcie tryb makro. Dzięki temu obiektyw lepiej skupi się na przedmiocie lub części ciała, której robicie zdjęcie.
Dwa. Ustabilizujcie swój sprzęt :D Gdy robimy statyczne zdjęcia, najlepiej położyć swój aparat na płaskiej, stabilnej powierzchni. Dzięki temu unikniecie poruszeń. Możecie zawsze sobie zrobić prowizoryczny statyw, jeżeli owego nie posiadacie. Ja tak robię, stawiam sobie pojemniczki i pudełka, jeżeli chce, żeby aparat stał wyżej :D
Po trzecie. Ustawienia trybu oświetlenia/kolorów czy jak to się tam nazywa ;) Większość aparatów ma funkcje, która dostosowuje kolory do oświetlenia. Dzięki temu możemy mieć wpływ na najlepsze odwzorowanie kolorów. Kiedy więc korzystacie ze światła dziennego, wybierzcie ustawienia dla takiego oświetlenia. Jeżeli sztucznego, zimnego - wybierzcie taki tryb, który najlepiej odwzoruje barwy. Istnieją też tryby, które poradzą sobie ze światłem ciepłym żarówki. Oczywiście można później wszystko edytować podczas obróbki, ale najlepiej jest uzyskiwać najnaturalniejszy efekt już w punkcie wykonywania zdjęć. Zobaczcie, jaki to ma wpływ na to samo ujęcie, przy tym samym oświetleniu:
Obydwa zdjęcia zostały zrobione pod tym samym oświetleniem. Po lewej - zupełnie przypadkowe ustawienia, po prawej odpowiedni tryb do barwy i rodzaju światła. Chyba nie muszę mówić, które zdjęcie bardziej oddaje stan rzeczywisty :)
Oczywiście istnieje też wiele innych ustawień. Chciałam Wam zwrócić uwagę, że takie niby niepozorne funkcje mogą wpływać na jakość naszego zdjęcia. Nie lećcie więc tylko na trybie Auto, bo on nie raz mnie zawiódł, tylko próbujcie same - wtedy uzyskacie najlepsze odwzorowanie rzeczywistości na zdjęciu :)
2. Oświetlenie
Na początku postu mówiłam, że wszystkie czynniki są ważne. Ale po przemyśleniu to chyba oświetlenie ma największy wpływ na nasze fotografie. Bez niewystarczającej ilości promieni światła nie uzyskamy dobrego zdjęcia. Dzięki niemu przedmioty zyskują szczegóły, odpowiednie barwy, a obraz jest wyraźny i ostry. Większość z Was korzysta zapewne ze światła słonecznego. Jak sobie radzić, kiedy jest go coraz mniej? Ja zdradzę Wam swój sposób, o wiele tańszy, niż kupowanie specjalnych lamp pierścieniowych ;)
Mój cały sprzęt oświetleniowy, dzięki któremu osiągam najlepsze efekty to lampka z Ikei i... odpowiednia świetlówka, dające zimne, białe światło, najbardziej zbliżone do słonecznego. Większość świetlówek które posiadamy, to te dające światło żółte i ciepłe. Człowiek jest do nich najbardziej przyzwyczajony, ponieważ przez lata taka barwa towarzyszyła nam w postaci latarni czy świec. Jednak taki typ nie nadaje się do dobrego doświetlania przedmiotów czy modeli, aby uzyskać ładne zdjęcie. O wiele lepiej zainwestować w świetlówkę imitującą białe światło słoneczne. Dzięki temu uzyskacie dobre zdjęcia nawet w środku nocy :)
Jak więc dobrać odpowiednią świetlówkę? Wystarczy poszukać na Allegro czy w sklepach specjalistycznych. Czasami można dorwać je w Castoramie i innych marketach tego typu, ale zazwyczaj są drogie i macie mały wybór. Polecam więc drogę internetową.
Na jakie parametry zwracać uwagę? Przede wszystkim na barwę światła. Wyrażana jest w Kelvinach, w skrócie K. Przykładowo, przeciętne świetlówki mają 2400K. Aby świetlówka dawała światło dzienne, musi mieć pomiędzy 5500 a 6500 K lub wartości zbliżone. W internecie są wykresy pokazujące jaka wartość odpowiada za jaką barwę.
źródło |
Na zdjęciu wyżej pokazałam Wam moją świetlówkę. Jej oznaczenie to 865. Pierwsza cyfra, 8, odpowiada Ra, czyli procentowi odwzorowania kolorów, w tym wypadku to 85%. Drugi człon, 65, to wartość temperatury światła - 6500K. Przykładowo 824 to oznaczenie świetlówki o Ra 85 i 2400 K, a np. 965 to Ra 95 i 6500K.
Na marginesie dodam, że światła w marketach mają Ra 85 - czyli odwzorowanie kolorów jest prawidłowe w 85% ;)
I co najważniejsze - jaki jest koszt takiego interesu? Jakieś 30 zł. Możecie znaleźć też świetlówki droższe lub tańsze. Do tego potrzebujecie zwykłej lampki i ta dam - macie świetne oświetlenie do zdjęć :) Jest to moim zdaniem o wiele tańsze, niż kupowanie lampy pierścieniowej, a możecie uzyskać równie dobre efekty. Ja już sobie nie wyobrażam pracy bez mojej lampki - dzięki temu zdjęcia moich przedmiotów, ale co i ważniejsze, makijaży, są zawsze ostre, kolorowe i przejrzyste. Same zobaczcie różnice:
Zdjęcia są robione w tym samym momencie, czyli przed chwilą, na tych samych ustawieniach. Pierwsze jest jednak doświetlone żarówką zwykłą, a drugie robione pod świetlówką dającą światło białe. Warto zainwestować :) Z przedmiotami jest z resztą tak samo.
Trochę się rozpisałam, więc podsumowując - szukajcie świetlówek dających zimną barwę światła/imitujące światło słoneczne. Najlepiej w zakresie 5500-6500K.
3. Tło
Ktoś może powiedzieć, że tło to tylko dodatek. Jednak ten dodatek może na prawdę wiele zmienić. Zamiast chaotycznego zdjęcia, mamy uroczą fotkę przedmiotów, która przyciąga uwagę i pozostawia miłe wrażenie. Tło jest akurat kwestią, którą możemy poprawić w kilka minut.
Przede wszystkim - wybierzmy dogodne miejsce na zdjęcia. Najlepiej będzie tam, gdzie mamy swobodną możliwość oświetlenia, położenia przedmiotów i ustawienia aparatu. Dodatkowo, jeżeli nie mamy ładnego, naturalnego tła, miejsce to musi też mieć możliwość zbudowania własnego. Jak u mnie to wygląda?
Przepraszam za bałagan :D Moje mini studio znajduje się... na parapecie. Mogę swobodnie kierować światło lampki na przedmioty, w dodatku oprzeć dodatkowe elementy o okno i dzięki temu manipulować dowolnie tłem. Na zdjęciu akurat moja ostatnio ulubiona bluzka z cekinami :D
Jeżeli więc nie macie ładnego, naturalnego tła, bez problemu możecie sobie poradzić domowymi sposobami - wiele rzeczy się do tego nadaje. Najlepszy jest biały, sztywny brystol (taki też posiadam), a gdy chcecie poeksperymentować, nada się wszystko - bluzki, tkaniny, zasłony, papier ozdobny. Zostaje jedynie kwestia umocowania tego :)
Na zdjęciu wyżej umieściłam bluzki, biały brystol, papier pakunkowy. To wszystko nada się świetnie do urozmaicenia zdjęcia. Poniżej przykład - bez przemyślanego tła i z nim - w postaci cekinowej bluzki. Od razu lepiej się prezentuje :)
Na koniec dodam jeszcze - jak wykonuję zdjęcia makijaży? Nic prostszego, korzystam z wszystkich punktów wyżej wymienionych i radze sobie po swojemu :) Po prostu odwracam aparat i stawiam na parapecie, często na prowizorycznym podwyższeniu, oświetlam lampką twarz, a przed wyświetlaczem stawiam lusterko tak, żeby widzieć, co łapie obiektyw. Robię milion zdjęć, po czym wybieram najlepsze. Tak to mniej więcej wygląda:
Wcale nie potrzebuje do tego pro sprzętu :) Jeżeli chodzi o zdjęcia np. całej twarzy, czasem też po prostu chwytam aparat i robię fotki z ręki, ale zawsze sprawdzam w lusterku, co łapie obiektyw :D
Podsumowując
Mam nadzieję, że ten tutorial przyda Wam się i niedługo zobaczę same piękne zdjęcia :) Pamiętajcie o tych trzech czynnikach: poznajcie swój aparat, dobierzcie ładne tło i zainwestujcie w małą i niedroga świetlówkę - dzięki temu jakość Waszych zdjęć na prawdę się polepszy! Sama jestem tego dobrym przykładem, bo operując zwykłą małpką-cyfrówką, robiąc zdjęcia na parapecie i z rączki udaje mi się uzyskać całkiem fajne efekty - dowodem są Wasze komentarze i komplementy :*
Za jakiś czas druga część - obróbka gotowych fotografii. Wbrew pozorom, jest równie ważna, co samo wykonywanie fotek. Tym czasem pozostawiam Was z tym postem i zachęcam do eksperymentowania, a jeżeli macie jakieś pytania - piszcie śmiało w komentarzach, ja i mój TŻ - spec od oświetlenia :D chętnie na nie odpowiemy :)
domowe sposoby najlepsze - super post - wypróbuję kilka tricków
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się przydał ;)
UsuńMuszę zaopatrzyć się w świetlówkę. Dziękuję za ten post!
OdpowiedzUsuńTo wszystko dla Was ;) polecam świetlówki! :D
UsuńRównież dziękuję za ten post :) Miałam kupować lampę pierścieniową, ale narazie nie mam pieniędzy, także na pewno kupię na ten czas świetlówkę :)
UsuńTak jak pisałam niżej - warto najpierw spróbować ze świetlówką, niedrogie, a prawie tak samo dobre jak pierścieniówka :)
Usuńświetlówka do zdjęć produktów jest o wiele lepsza niż pierścieniówka, ona się przydaje bardziej do zdjęć twarzy :)
Usuńja wykorzystuję po prostu stół lub podkładkę pod talerze do tła :D
OdpowiedzUsuńa to cekinowe tło trochę mi się nie dziwi.. mam wrażenie, że o wiele lepiej byłby z czym innym ;)
Też może być, byle było estetycznie i ładnie :D
UsuńDo cekinów i świecidełek ostatnio mam po prostu słabość :D
Jej, ale fajnie, że opublikowałaś taki wpis! Przyda się!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! :)
UsuńKurde ja też jak robie zdjecia twarzy to też podglądam w lustereczko :D
OdpowiedzUsuńNo dla mnie to mus, mam tak niefotogeniczną twarz, że muszę się specjalnie wykrzywiać i sprawdzać, jak wyglądam w obiektywie :D
UsuńFantastyczny post - dzięki za wskazówki :)
OdpowiedzUsuńOby się przydały! :)
UsuńPrzydatny post ;) Ja najpierw robiłam zdjęcia na białym brystolu, potem na tapecie, a teraz eksperymentuję :) Muszę zaopatrzyć się w odpowiednią żarówkę, to będę robiła więcej zdjęć makijaży!
OdpowiedzUsuńPolecam, na prawdę niedroga i fajna sprawa :)
UsuńJa już białym brystolem się znudziłam, ale widzę, że cekiny też nie przypadły do gustu :D Popróbuję z czymś innym :)
muszę zakupić taką magiczną żarówę :D
OdpowiedzUsuńPolecam, odrobina magii nie zaszkodzi, a efekty świetne! :D
UsuńJuż miałam kupić lampę pierścieniową, ale jeśli mogę wydać mniej to po co przepłacać
OdpowiedzUsuńDlatego zdecydowałam się napisać ten post, jest boom na lampy pierścieniowe, ale można kupić świetlówkę i nie przepłacać tyle, a efekty też są zadowalające :)
UsuńTwoje zdjęcia są zawsze piękne i estetyczne :) przywróciłaś mi wiarę w moją cyfróweczkę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) To post dla dziewczyn, które jak ja korzystają z domowych sposobów - każdy może robić ładne zdjęcia :D
UsuńU mnie wygląda to bardzo podobnie - za wyjątkiem bluzki z cekinami ;) Ale sedno uchwycone :)
OdpowiedzUsuń:) Dobra, widzę, że muszę zrezygnować z tej bluzki z cekinami :D
Usuńo nie, bluzka z cekinami jest świetna :)
Usuńtrochę jak mały inżynier tu przykręci, tam podłoży i tadam!
OdpowiedzUsuńJa zawsze lubiłam kombinowanie.
UsuńZ resztą, za pół roku bronie inżyniera :D
Haha, ja od pół roku mam kupioną fajną żarówkę, drogie cholerstwo imitacja dziennego światła... ale nie mogę się zabrać za kupno lampki, w której mogłabym tą żarówkę umieścić :D
OdpowiedzUsuńto się nazywa myślenie techniczno-strategiczne :D
No niee, Picola! Masz żarówkę, ale jeszcze nie wkręconą? Na co czekasz! :D Zwykła lampka wystarczy :D
Usuńsuper wpis!! masz niezly patent:D
OdpowiedzUsuńNaprawdę przydatny post - świetnie to wszystko wytłumaczyłaś :))
OdpowiedzUsuńCiesze się, że zrozumiałyście, bo ja jestem noga, jeżeli chodzi o przejrzyste wytłumaczenie komuś czegokolwiek :D
UsuńNo coś Ty! Bardzo przejrzyście wszystko jest :)))
UsuńPost jak najbardziej przydatny:) Super że napisałaś o ten świetlówce,mam tatę elektryka to może się coś znajdzie:P
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie wiedział o co chodzi :)
UsuńSuper! Jutro wysyłam małża po świetlówkę :D
OdpowiedzUsuń:D U mnie też to TŻ załatwiał
Usuńuwielbiam tego typu posty:) w żarówkę na pewno zainwestuję
OdpowiedzUsuńCiesze się, że pomogłam!
UsuńMi brakuje właśnie światła. Już wynalazlam sobie fajne tło, statyw robię z pudełek i w ogóle... myk z lusterkiem też znam i używam, ale żarówkę nadal mam pomarańczową... :/
OdpowiedzUsuńPrzy odpowiednich ustawieniach aparatu czasem i nawet tradycyjna żarówka da radę :) Jeżeli jednak masz fundusze, to polecam świetlówkę imitującą dzienne oświetlenie :)
UsuńRewelacyjny post, dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny post. Co do domowego studia, to moje wygląda jeszcze czasem bardziej zabawnie;P
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś cyfrowy aparat, a teraz mam lustrzankę, ale muszę poćwiczyć właśnie z ustawieniem światła i w ogóle, bo na razie jadę na auto:)
Pozostaje jedynie ćwiczyć :) Dla mnie wszelkie lustrzanki są zbyt zaawansowane, fotografia to nie moja bajka :)
UsuńA ta żarówka którą masz będzie dobra też do wykonywania makijaży dziennych na co dzień?
OdpowiedzUsuńJa przy niej się maluje zawsze, gdy jest ciemno na dworze - np. wstaje bardzo wcześnie. Nie odzwierciedla w 100% tego, jak wyglądam w świetle dziennym, ale efekt jest bardzo zbliżony, to światło wyłania jedynie więcej niedoskonałości ;) Na pewno jest lepsza, niż taka żółta żarówa, nie mam przykrych niespodzianek, gdy się przy niej maluje, a potem wychodzę do ludzi :P
UsuńHa no widzisz. a ja mam dobry sprzęt i slabe zdjecia. Nie potrafie w ogole się nim posługiwać. siedzialam nad nim juz kilka dobrych nocy i nadal d... zdjecia moich makijazy sa tak slabe, ze szkoda gadac. np dzis mialam piekne slonce,a zdjecia wyszly przeswietlone, bez zadnych kolorow dramat. no nic chyba pozostaje posiedziec nad nim kilka nocy wiecej :) Dzięki za post i czekam do nastepnego.
OdpowiedzUsuńIwono, Twoje zdjęcia nie są złe - widziałam i nie widzę prześwietlenia ani złej jakości ;) Myślę, że jeszcze parę razy i będziesz wprawiona w robieniu świetnych zdjęć - w końcu trzeba po prostu ćwiczyć :)
UsuńDzięki za słowa otuchy :)
UsuńŚwietny post. Muszę poszukać tej żarówki :)
OdpowiedzUsuńNadchodzi zima, więc będę musiała wrócić do moich świetlówek:) Podziwiam osoby, które potrafią zrobić dobre zdjęcie na tle cekinów:) Ja zawsze mam problem z odbijaniem światła;) Niektóre punkty wychodzą prześwietlone... Muszę nad tym popracować:)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie było takiego problemu, staram się też nie świecić bezpośrednio na bluzkę i jakoś to wychodzi :D
UsuńDzięki Ci za ten tekst! Ja pracuję nad zdjęciami od początku prowadzenia bloga, robi się powoli coraz lepiej, a z żarówą będzie już zupełnie cacy :D Czekam niecierpliwie na post obróbkowy!
OdpowiedzUsuńHaha, powodzenia i mam nadzieję, że teraz Twoje zdjęcia będą wgniatały w fotel! :)
UsuńBardzo przydatny post :) Trik z papierem do pakowania prezentów nie za bardzo u mnie się sprawdził bo miałam problem z gubieniem ostrości fotografowanego przedmiotu, ale trik z białym brystolem jak dla mnie jest najlepszy :) Co do oświetlenia to chyba jak najszybciej muszę poszukać tej żaróweczki, bo ciemność zbliża się wielkimi krokami i za przeproszeniem zostanę z palcem w "De", ze zdjęciami :P
OdpowiedzUsuńhaha to fakt, w zimie ciężko łapać słońce :D
UsuńJa właśnie teraz kombinuje z papierem, po prostu ustawiam tą ostrość tak długo, aż w końcu aparat skupi się na właściwym obiekcie, ale różnie to wychodzi :P
Lampka z Ikei i świetlówka - tego potrzebuję, a rozglądałam się za pierścieniowymi, ceny powalają, dzięki za poradę :)
OdpowiedzUsuńKiedyś też rozmyślałam nad pierścieniówką, ale stwierdziłam, że moja lampka też daje rade - zawsze można dokupić drugą, a i tak wyjdzie taniej, niż pierścieniowa ;)
UsuńDzieki wielkie za ten post, wlasnie sie zastanawialam nad tym skad wykombinowac zimne swiatlo.... czekam na druga czesc :)
OdpowiedzUsuńDruga część już jeszcze w tym tygodniu :)
UsuńO, post zdecydowanie dla mnie. Ze mnie taki fotograf, jak.. Eh :( W dodatku mam ciemny pokój, więc radzę sobie w ten sposób, że staram się zrobić jak najwięcej zdjęć w ciągu dnia i staram się ustawić przedmioty w takim miejscu, aby były jak najlepiej oświetlone. Ale o lampce warto pomyśleć :)
OdpowiedzUsuńWarto, bo na prawdę podnosi to jakość zdjęć. Jak widać, nie trzeba mieć super aparatu :) U mnie też ciężko złapać światło słoneczne, bo okno mam od północnego zachodu, więc musiałam jakoś sobie radzić. A i nie zawsze mam czas w dzień, żeby polować na światło słoneczne - większość zdjęć i postów robię po zmroku :)
Usuńświetny post, chyba poszukam takiej świetlówki. do tej pory próbowałam robić zdjęcia przy dziennym świetle, ale teraz to już nie jest o nie tak łatwo ;)
OdpowiedzUsuńJa zaczynając blogować też starałam się łapać światło słoneczne, potem przyszła zima i przerzuciłam się na świetlówkę - bo miałam ją od dawna, do rysowania. Teraz doświetlam się nią nawet w słoneczny dzień :D
UsuńA tak przy okazji, znalazłam moją żarówkę w Castoramie i z tego co widziałam wybór jakiś tam był, na gwinty E27 i E14, no i kosztowała 17zł, a na allegro tyle, jak widziałam, musiałabym zapłacić za samą przesyłkę :) więc można stacjonarnie też polować.
UsuńNo to super :) Ja kiedyś też jej tam szukałam, ale bezskutecznie, to dobrze, że można ją też dostać stacjonarnie - uzupełnię potem notkę o ten ważny szczegół, że jednak występują :D
UsuńDobry post :) zwłaszcza o tej lampce ! :D muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńPolecam! :D
UsuńBardzo ci dziękuje za ten post! Dziś będę kombinowac ze swiatlem i tlem żeby zrobić idealne foty :D
OdpowiedzUsuńDziękuję i ciesze się, że się przydał! :)
UsuńKapitalny post, wypatrzyłam go w pracy i dopiero teraz miałam czas do niego wrócić. Muszę kupić świetlówkę :)
OdpowiedzUsuńMadame, trafiłam na ten post dzięki Esi... i bardzo się cieszę. Próbuję poprawić jakość swoich zdjęć, a porady odnoszące się do światła są niezwykle pomocne. Dziękuję.
OdpowiedzUsuńBardzo się ciesze, że ten Wam się przydaje - o to chodziło :)
UsuńŚwietny post! :) Wielkie dzięki, że podzieliłaś się swoimi sposobami! :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo! :)
UsuńBardzo przydatna notka! Muszę kupić świetlówę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWidzę, że ktoś też jest miłośnikiem Pratchetta :D
Super post bardzo pomocny. Już latam po mieście poszukując takiej żarówki :) Czekam na kolejne części serii
OdpowiedzUsuńFantastyczny post! Rzeczywiście nie trzeba jakiegoś super sprzętu dla fajnego efektu - bardzo mnie to cieszy :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ogromnie się cieszę, że i ja trafiłam na ten post. Mam duży problem z robieniem zdjęć w pochmurne dni, a aparat mam w miarę dobry jakościowo. Mam nadzieję, że taka świetlówka rozwiąże moje problemy, zwłaszcza teraz kiedy idzie zima i dziennego światła coraz trudniej złapać. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i co ważne kompletny poradnik!
OdpowiedzUsuń