9 października 2013

Kolorówka: Catrice, Pure Shine Colour Lip Balm, 040

Hej dziewczyny :)

Witam Was dzisiaj i zapraszam do nowej notki poświęconej produktowi do ust - Catrice Pure Shine Colour Lip Balm, w odcieniu 040 - My Cherry Berry. Kosmetyk ten dostałam od Sroki, a raczej wygrałam go w jej rozdaniu. Bardzo się ciesze, że miałam okazję otrzymać go w paczce, bo chyba polubimy się na dłużej - na pewno zainteresował mnie na tyle, że z chęcią przetestuje inne kolory!



Catrice można dostać w drogeriach Natura, a koszt pomadki to około 20 zł/2,5 g. Dla mnie jest to balsam koloryzujący, który ma postać sztyftu w kredce. Opakowanie jest dość proste, grube, trzonek jest koloru wybranego odcienia, a skuwka/pokrętło i zatyczka to srebro. Jeżeli chodzi o srebrne wstawki, to tylko malowany plastik, który tworzy dość tandetne wrażenie. Na minus oceniam też napisy, które starły się ekspresowo, choć balsam leży tylko w szufladzie ;) Sztyft wykręca się srebrną skuwka, która chodzi dobrze i nie sprawia problemów przy używaniu.


Tak wygląda kredka po ponad miesiącu bardziej lub mnie regularnego używania. Oceniam ją jako wydajną, ale o tym później ;) Odcień My Cherry Berry to taka malinowa wiśnia, przyprószona odrobiną bordo. Kolor dość ciężki do sprecyzowania, ale dla mnie idealny na jesień. W zbliżeniu można dojrzeć takie tycie, złote drobinki, ale ja je zauważyłam dopiero na zdjęciach - na żywo kompletnie ich nie widać :) 


Na zdjęciu na górze jedna warstwa pomadki, pod spodem kilka pociągnięć. Jak widać produkt jest pół transparentny i są osoby, które na to narzekają. Jednak na moich ustach pomadka daje dość mocny, zdecydowany kolor, nie wiem od czego to zależy. Przyciemnia je i koloruje w odpowiedni sposób. 



Balsam w kredce gładko sunie po ustach. Nie podkreśla skórek ani załamań, po prostu działa jak dobry nawilżacz z odrobiną koloru. Wykończenie jest kremowe i błyszczące. Minusem takiego połączenia kosmetyku pielęgnacyjnego z kolorówką jest pogorszona trwałość. Nie można liczyć na to, że kosmetyk zostanie na ustach dłużej, niż te 2 godziny. Znika jednak jednolicie i pozostawia usta miękkie :)


Na zdjęciu całej twarzy wygląda ciemniej, niż na takim zbliżeniu, bardziej oddaje to rzeczywisty stan rzeczy ;) 

Plusy: kolor, aplikacja, efekt, właściwości pielęgnacyjne
Minusy: trwałość, opakowanie
Moja ocena: 4/5

Ta pomadka w kredce na prawdę zrobiła na mnie dobrze wrażenie. Z chęcią przyjrzę się innym odcieniom :) Dla mnie ma wystarczające właściwości - ładnie wygląda, aplikuje się bez trudu, a jednocześnie dba o moje wargi. Minusem jest trwałość, ale wystarczy re-aplikować produkt i cieszyć się dalej pięknymi ustami ;)

15 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podoba! Lubię taki efekt na ustach. No i teraz będę miała dylemat...miałam nie kupować mazideł do ust (ze względu na posiadaną ilość), ale Catrice tak kusi ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba to w końcu coś dla mnie, bo nie lubię typowych pomadek, które zmieniają kolor ust... te zdaje się bardziej ten kolor podkreślają...

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, fajny wynalazek. Wyciągasz taka kredeczkę i malujesz swój świat! Co prawda nie na żółto i na niebiesko, ale takie kredkowe szminkasy (czy pomadki) zawsze lepiej mi się trzymało, choć z przyjaźniami różnie to bywało...

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja lubie takie na pół transparentne krycia na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie wygląda, mam z lumene taką kredeczkę i często jej używam ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. widzę że już chyba wszystkie firmy produkują produkty do ust w takiej formie - i bardzo dobrze bo bardzo je lubię :D ostatnio skusiłam się na revlona, ale chyba muszę obczaić jeszcze catrice :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ładnie się prezentuje :) Zerknę na nią przy następnej wizycie w Hebe :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładnie podkreśla naturalny kolor ust - jestem na tak :)
    Ja ostatnio zakochałam się w Chubby Sticku i prawie codziennie mam go na ustach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciekawie się prezentuje. :-) Zerknę dzisiaj do Natury.

    OdpowiedzUsuń
  10. W poniedziałek byłam w Naturze i dostałam jakiegoś zaćmienia, bo ich nie widziałam. No cóż, będzie pretekst żeby wybrać się tam jeszcze raz ;) Świetnie się prezentuje, ale to chyba zasługa Twoich ust :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Taka postać pomadek najbardziej mi odpowiada. Wersji Catrice nie miałam ale chętnie to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  12. Od miesiaca czailam sie na jakis ,,sztyft,, i dzis poszlam i zakupilam, dokladnie ten, ktory opisalas :)
    Jest idealny od poludnia gosci na moich ustach... milosc od pierwszego pomaziania ust :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawie sié prezentuje na ustach

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.