Hej wszystkim!
Nie wiem jak u Was, ale u mnie z motywacją do nauki z roku na rok jest co raz gorzej. Dzisiaj miałam cały wolny dzień, obiecałam sobie wykreślić projekt, pouczyć się hiszpańskiego czy napisać sprawozdanie i nie udało mi się zrealizować ani jednej z tych rzeczy :D Przychodzę za to z recenzją pomadki Golden Rose, którą wygrałam w rozdaniu u Moniak85.
Cena i dostępność: 12.90 zł za 4,5 gram produktu, dostępne na stoiskach Golden Rose i w ich sklepie internetowym.
Opakowanie i estetyka: Nasza pomadka zamknięta jest w srebrnoszarym, kwadratowym opakowaniu ze złotym cylindrem. Plastik jest dość tandetny, jednak dość trwały. Niestety wieczko nie zamyka się na 'klik', więc przy dłuższym użytkowaniu i wypaczeniu może otwierać się w torebce. Cylinder jest już porządniejszy, a sam mechanizm chodzi gładko i stabilnie.
W użyciu: Pomadka nie ma konkretnego zapachu, rzuca się w nos lekka nuta słodyczy, ale nie przeważa żaden aromat. Jest też bezsmakowa, więc nie ma problemu z negatywnymi odczuciami na ustach. Konsystencja jest zwarta, ale po ustach suniemy gładko i z poślizgiem. Kolor jest pół-transparentny, jednak spokojnie możemy osiągnąć pełne krycie. Dzięki swojej konsystencji nie podkreśla suchych skórek, nie wchodzi w zmarszczki na ustach, nie wylewa się - ma kremową formułę raczej nawilżającą, niż wysuszającą usta.
Efekt: Kolor numer 43 jest dość neutralny, to taka mieszanka różu z ceglanymi/koralowymi tonami. Bardzo trudna do określenia, coś jak naturalny kolor moich ust, jednak w ciepłym i intensywniejszym wydaniu. Całkiem mi się podoba, jednak gdy nie nałożę jej za mocno - inaczej mnie postarza i nie pasuje do mojej urody. Dzięki swojej formule fajnie wygładza usta i sprawia, że wyglądają na mokre. Nie jest tempa, wręcz przeciwnie, łatwo maluje się nią usta. Jest to spory plus zważywszy na jej całkiem dobrą pigmentację. Trochę przypomina mi tym nowe pomadki Wibo Eliksir.
Ponieważ posiadam już jedną pomadkę Golden Rose, w dodatku w bardzo podobnym kolorze, zrobiłam małe porównanie. Pomadka 2000 jest jednak bardziej toporna, intensywniejsza, suchsza, potrafi podkreślić zmarszczki i wylewa się po za kontur. Ultra Rich nie ma z tym problemu. Co do koloru, 2000Lipstick idzie bardziej w chłodniejsze, jaśniejsze tony o bardziej cielistym zabarwieniu.
Górna warga 2000Lipstick, dolna Ultra Rich Color |
Trwałość: Jest całkiem dobra, bez jedzenia i picia trzyma się na ustach parę godzin, jeżeli coś konsumujemy to nie znika całkowicie, pozostawia też usta fajnie nawilżone, co nie można powiedzieć o tańszej siostrze.
Podsumowując: Całkiem fajny produkt za niską cenę. Jestem ciekawa innym kolorów, ponieważ ten nie do końca trafia w moje gusta, mimo tego na co dzień i w małej ilości też jest bardzo fajny. Spory plus za miłą dla ust formułę przy niezłej pigmentacji. Mimo tego szału nie ma, ot pomadka jakich wiele.
Moja ocena: 4/5
Używacie pomadek Golden Rose? Jak podoba Wam się ten kolor?