Hej wszystkim!
Jak niektórzy z Was pewnie zauważyli, niestety nie pojawiła się listopadowa aktualizacja moich włosów. Niestety, zawsze coś było nie tak, a to brak baterii, a to czasu, jeszcze innego dnia nie miał kto sfotografować mi moich kłaków. Dzisiaj postanowiłam, że jak nie teraz, to nigdy tego nie nadrobię i choć moje włosy dzień mają słabszy, postanowiłam sfotografować ich postępy. Wtrącę też parę groszy o mojej pielęgnacji, efektach drożdży w tabletkach no i o nowym szamponie, który stał się konkurencją dla popularnego Facelle.
Na początku trochę o pielęgnacji. Wiele się nie zmieniło, wciąż używam odżywek Joanny, tym razem wersja z lnem i rumiankiem. Jako olej nakładam ten z Babydream, po myciu włosy spryskuje mgiełka Jantar(jedynie jako zwilżacz, mgiełka nic więcej nie robi :D), a końcówki traktuję sprayem z Isany, który sprawdza się bardzo dobrze, w dodatku jest mocno wydajny. Miałam też perypetie z odżywką z Wiodącej Marki - odżywka jak odżywka, ale niesamowicie silnie się pieni, niczym szampon, polecam więc do OMO.
Chciałam zatrzymać się dłużej przy płynie Intimelle, który używam jako szampon. Wcześniej moim KWC w tej dziedzinie był Facelle, jednak kiedy natknęłam się na informacje o drugim płynie, postanowiłam spróbować. Jest łatwo dostępny w Naturze, jednak należy zwracać uwagę na rodzaj - jest ich parę, ale jedynie wersja z Aloesem i Rumiankiem posiada łagodny detergent, reszta ma SLS. Cenowo wypada korzystniej, niż Facelle, jednak jego właściwości i efekty są odrobinę inne, ale nie gorsze. Postaram się niedługo porównać obydwa produkty, ale na tę chwilę uważam, że Intimelle wygrywa stracie, chociażby ze względu na efekt, jaki daje na włosach i skład.
Co do efektów drożdżową kuracją w tabletkach - jestem zawiedziona. Fakt, zdarzyło mi się zapomnieć parę razy wziąć dawkę, ale wzrost nie drgnął ani trochę. Wróciłam więc do tradycyjnych drożdży i od razu widzę różnicę - jak zwykle porost poszedł jak szalony.
Długość pasm - 37 i 41 cm (+3-4 cm, głównie dzięki zaczętej na początku grudnia kuracji drożdżowej).
Niestety, kondycja moich kudłów też nie jest najlepsza - wypadanie ustało, ale mimo wszystko stały się uklepane i szybko tracą świeżość. Prócz przyczyn prawdopodobnie hormonalnych, winę zwalam na jeden z szamponów Green Pharmacy(z nowym składem), po którym objawy się mocno nasilają, po jednorazowym użyciu potrzeba mi parę dni mycia delikatnym płynem, aby jakoś unormować sytuację.
Zwracacie uwagę na mój kolor włosów... niestety często aparat przekłamuje kolory, więc dodaje zdjęcie, które najlepiej odzwierciedla barwę :) |
Jak Wasze włosy trzymają się w ten trudny, zimowy czas?
piękne włosy. Ja nie mogę myć włosów facelle bo po jednym dniu wyglądają na tłuste ...
OdpowiedzUsuńJa i tak myje włosy codziennie, więc mi to bez różnicy :)
UsuńNo to już wiem że w przyszłości kupię ten żel bo sama pompka mnie już zachęca :D
OdpowiedzUsuńPompka jest dobra, ale poczekaj na recenzję, bo jednak sam płyn jest dość rzadki i trzeba się namachać, żeby spienić go na głowie :D
UsuńJa uwielbiam płyn facelle i muszę kupić intimelle do spróbowania ;)) Masz bardzo ładne włosy, moje się jakoś trzymają w tą pogodę ale też rzadko przebywam na polu ;) za to przez suche powietrze w pomieszczeniach od grzejników moje ŁZS na skórze głowy daje się we znaki, kupiłam sok z aloesu i mam zamiar wcierać w skórę głowy żeby ją nawilżyć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPolecam Intimelle dla porównania, nawet ma sok aloesowy w składzie :D
Czekam na recenzję tego płynu-jako szampon...jestem przy Facelle, b.lubię, choć jest to miłośc okupiona niestety trudnym myciem i szopą do rozczesywania... tym bardzije czekam na posta!
OdpowiedzUsuńU mnie również mgiełka Jantar nic nie dawała. Dziwny produkt :D
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mam dostępu do Natury, bo chętnie wypróbowałabym ten żel do higieny intymnej. Ma naprawdę świetny skład.
OdpowiedzUsuńładny przyrost:) chyba znowu wrócę do picia drożdży
OdpowiedzUsuńPiękne włosy. Fajny kolor.
OdpowiedzUsuń