O lakierach z tej serii czytam na blogach już od dawna, od początku zachwyciły mnie swoim holograficznym efektem - uwielbiam błyskotki na paznokciach. Z tego powodu są rozchwytywane i nigdy nie mogłam trafić nawet na jeden egzemplarz. Ostatnio jednak trafiłam na wielką miskę różnych lakierów Eveline w hipermarkecie i udało mi się kupić jedną sztukę :)
Opakowanie i estetyka - seria holografic to tak na prawdę małe lakiery w wąskiej i podłużnej buteleczce. Wyglądają zwyczajnie, lekko bazarkowo. Efekt potęguje nakrętka w kolorze brudnej bieli i naklejka z nazwą produktu. Na opakowaniu nie ma podanej pojemności. Kolor, jaki posiadam, to nr 405. Jest to fioletowo-grafitowa baza z holo drobinkami. Ciężko mi powiedzieć, na jaki kolor opalizują, ponieważ każdy rodzaj światła wydobywa z nich inny kolor :) Za lakier zapłaciłam 3,99 zł.
W użyciu - lakier ma dość rzadką konsystencję, ale nie lejącą, taką w sam raz. Pędzelek jest 'typowy', czyli najczęściej spotykaną w lakierach - okrągły, lekko ponad centymetr długi i dość cienki. Nie miałam problemów z nakładaniem lakieru, nie smuży, dobrze się rozprowadza. Jedna gruba warstwa dobrze kryje, ja dla pełnego krycia nałożyłam 3 cienkie warstwy. Schnie przeciętnie. Po pomalowaniu ładnie połyskuje, nie trzeba pokrywać go topem dla dodatkowego błysku.
Trwałość - ciężko powiedzieć, ponieważ utrwaliłam go od razu lakierem nawierzchniowym z Essence(Gel Look). Trzyma się tak na moich dłoniach już od 3 dni w nienaruszonym stanie.
Efekt - w świetle sztucznym czy półmroku lakier wygląda przeciętnie i skromnie. Gdzieniegdzie pojawia się błysk, lekkie drobinki, ale patrząc z daleka można powiedzieć, że to stalowo-fioletowy, brokatowy lakier. Cała jego magia zostaje wydobyta, gdy pada na niego światło słoneczne - jest przepiękny. Błyszczy się jak lekko fioletowy papier holograficzny. Starałam się uchwycić ten efekt na zdjęciach, jednak mój aparat nie jest w stanie uchwycić tego, co widzi ludzka soczewka:
(przepraszam za moje skórki, rozpoczynam dopiero akcję mającą na celu ujarzmienie ich)
(Polecam powiększyć zdjęcia)
Podsumowanie - jestem jak najbardziej na tak. Lakier ma przepiękny kolor i wykończenie, z łatwością można nim pomalować płytkę paznokcia. Jest do tego tani i ma wiele opcji barwnych do wyboru. Jedynym minusem może być jego dostępność, ja spotkałam się z nim tylko w hipermarketach Tesco, przy stoiskach kosmetycznych, w szklanych misach - a i nie wszędzie takie występują. Na pewno skusze się na inne kolory, na stronie Eveline można sobie podglądnąć paletę barw:
(źródło: eveline.eu)
Moja ocena: 4/5
Miałyście już styczność z tymi lakierami? Jakie kolory posiadacie i polecacie?
Jeżeli jeszcze go nie macie w swoich kolekcjach - na jakie kolory byście się skusiły?
Ładny efekt ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba! :) Ciekawy wydaje się być też 412 ;)
OdpowiedzUsuńWitaj w Blogosferze :-)
OdpowiedzUsuńEvelinkowe holosie bardzo lubię, sama mam 6 kolorów - są tanie i świetne jakościowo :-)
super blog :) będę tu zaglądać często .
OdpowiedzUsuń+obserwuję.
Jestem tu 3 dni więc zapraszam do mnie :)
łądny:) nigdy się z nim nie spotkałam, ale na twoich paznokciach wygląda bosko. Wszystkie kolory przypadły mi do gustu, no i oczywiście taką cenę jak najbardziej preferuje:)
OdpowiedzUsuń