Cześć dziewczyny :)
Święta już tuż tuż, a z tej okazji wiele firm idzie nam na rękę i oferuje ciekawe upusty oraz promocje. Sama skusiłam się niedawno na mikołajkową zniżkę Glazel, a dzisiaj mam dla Was coś innego - świąteczną edycję pudełka PaeseBOX :)
Marka Paese z tego co zauważyłam raz na jakiś czas wypuszcza takie zestawy kosmetyków w boxach, parę razy już prawie miałam się skusić, jednak w końcu coś krzyżowało mi plany :D Tym razem mamy jednak na prawdę świetną ofertę, bo za 39 złotych dostajemy aż 11 produktów - 5 pełnowymiarowych oraz 6 miniaturek (i to z darmową wysyłką!). To dobra okazja, żeby zapoznać się z marką, a także poczuć lekki dreszczyk emocji, kiedy możemy tylko domyślać się, co znajduje się w środku ;)
Ja z Paese nie miałam jakiegoś bujnego kontaktu, raz na jakiś czas trafiał do mnie kosmetyk tej firmy, czasem chciałam coś wypróbować, ale chęci nie były na tyle silne, bym biegła do sklepu ;) Ucieszyłam się więc, kiedy po powrocie do domu czekała na mnie paczka od kuriera ;) Na początku trochę zaskoczył mnie rozmiar, bo oczekiwałam trochę większych gabarytów... ale spokojnie, wnętrze kryło w sobie sporo niesamowitości ;) Ale od początku!
Prócz kolorówki i lakierów, do boxa trafił jeden kosmetyk pielęgnacyjny, czyli miniatura płynu micelarnego. Pojemność - 50 ml. Co ciekawe, na Wrocławskim spotkaniu dostałam pełnowymiarowe opakowanie tego płynu :) Na razie ich nie testowałam, ale miniatura pojedzie ze mną do chłopaka :) Orientacyjny koszt - 18zł/200 ml, czyli około 5 zł za miniaturę.
Kolejne produkty to miniaturki lakierów do paznokci :) 105 i 116 to typowe kremowce, zaś 321 ma piaskowe wykończenie :) Wypróbowałam je przed chwilą na szablonie, na zdjęciu są dwie warstwy - krycie zapowiada się obiecująco, ciekawa jestem, jak z wysychaniem :) Dobór kolorów mnie zadowala, bo zarówno lubię róże, jak i czasem coś bardziej stonowanego, a nudziaka mi brakowało :) Piasek prezentuje ciekawą fakturę i to on pierwszy wyląduje na dłoniach :D Miniatury to aż 2/3 opakowania, bo zawierają 6 ml. Orientacyjny koszt - trzy razy 10 zł :)
Kolejnym produktem do paznokci znalezionym w pudełku jest pełnowymiarowy tlenowy wybielacz. Nazwa wynalazku nic mi nie mówiła, ale podobno ma wybielać naszą płytkę, można go też stosować pod kolorowy lakier. Jestem ciekawa, bo moje paznokcie często żółkną i odrobina wybielenia pewnie nie zaszkodzi. Koszt - 18 złotych.
A to jeden z produktów, który chwycił mnie za serce (w boxie były takie trzy :D). Piękna pomadka w koralowo - różowym odcieniu, który niestety nie został uchwycony na zdjęciu. Numerek 51. Miałam już do czynienia z czerwienią z tej serii. Kolory są lekko pół transparentne, ale wystarczy nałożyć odrobinę więcej produktu i cieszyć się dobrym kryciem. Już nie mogę się doczekać, aby pomalować się nią jutro ;) Koszt - 24 złotych.
Trafił mi się również jeden z cieni do powiek z serii kaszmirowej :) Kolory są stonowane i idealne na dzień. Z tego co zdążyłam zauważyć, maty Paese są przyzwoite, miękkie i dobrze napigmentowane. Przyjemnie się nimi maluje i ten pewnie dołączy do moich najczęściej używanym cieni w makijażu neutralnym. Koszt - 23 złote.
lewo - ryżowy, po prawej bambus |
Ostatnie z miniaturek :) To puder ryżowy oraz bambusowy z jedwabiem. U mnie pudrów nigdy za wiele, szczególnie jak używam filtra do ochrony cery. Ciesze się, że trafiły mi się te w miarę naturalne, bo ostatnio stawiam na to w podstawowym makijażu twarzy. Na razie tylko maznęłam na ręce, ale muszę powiedzieć, że bambus jest trochę szorstki. Puder ryżowy jest bardziej aksamitny, ale ma tendencję do rolowania się? Z czasem na pewno napiszę coś więcej na ich temat. Koszt miniatur - dwa razy 10 zł.
Oooo, teraz czas na dwa produkty, które mnie totalnie urzekły :D Pierwszy to pełnowymiarowy róż numer 35. Trafia idealnie w moje upodobania, ponieważ prócz tego, że ma piękny, lalkowo-różowy kolor, to zatopione są w nim złote drobinki. Na palcu opalizował lekko na złoto, szkoda, że na ręce tak tego nie widać :) Urzekł mnie jednak swoim odcieniem i chyba się polubimy :) Koszt - 19 zł.
I ostatnia rzecz, znów pełnowymiarowa, po której wyjęciu powiedziałam jedynie ciche 'oooch!'. Chodzi o Wiosenną mgłę pudrową, czyli rozświetlacz, na który wiele dziewczyn polowało :) Sama obiecałam sobie, że go kupię, jednak z czasem po prostu wypadło mi to z głowy :D Teraz jednak ciesze się, że trafił w moje dłonie i po pierwszym mazianiu paluchem jestem na prawdę zadowolona. Rozświetlacz tworzy beżową taflę bez grama drobinek, oby na licu efekt był podobny :) Koszt - 30 zł
To już wszystkie produkty z pudełka i muszę powiedzieć, że jestem zadowolona. Box na prawdę podpasował mi kolorystycznie i pod względem produktów, jakby był idealny dla mnie :D Chyba żaden z kosmetyków nie będzie leżał i się kurzył. Po podliczeniu orientacyjnych kosztów wszystkich opakowań pełnowymiarowych i miniaturek Boxa można wyliczyć na, uwaga... 169 złotych! Uwierzycie? A to wszystko możecie dostać za zaledwie 39 - i to z wysyłką ;) (tutaj pozostaje kwestia tego, ile tak na prawdę kosmetyki są warte, by nadal opłacało się to producentowi... ;)) Nawet jeżeli nie wszystkie produkty mogą trafić w wasze gusta, bo to jednak ryzyko, to i tak moim zdaniem to opłacalny interes ;)
Wydaje mi się, że w przyszłości skuszę się ponownie na PeaseBox, jednak do tradycyjnych Glossy czy Shiny mnie nie ciągnie... Jednak kupowanie kota w worku regularnie to nie dla mnie ;)
A Wy, co myślicie o PeaseBOX? Zamawiałyście? Lubicie taką formę promocji i dreszczyk emocji przy rozpakowywaniu? :D
A tak wyglądały BOXy u innych dziewczyn: Makijazzowo, Ferrou, Ania, Make-Up Land. Jak widać u każdego coś innego ;)
Już któryś z kolei dzisiaj Paese box na blogu. ;-)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że mieli nosa i wiedzieli, że pomysł się spodoba.
To już nie pierwsza edycja, więc w sumie nic dziwnego, że ludzie się rzucili :D
UsuńMiałam styczność z PaeseBoxem w poprzedniej edycji :) Byłam zadowolona z moje zawartości bardzo! Wtedy również otrzymałam ten róż, który trafił się Tobie - uwielbiam go! Pomadkę taką też otrzymałam, w naturalnym odcieniu i także jest moją faworytką.Kolor Twojej jest mega! Kniecznie musisz pokazac jak prezenuje się na ustach :) Natomiast puder ryżowy używam od dawien dawna i lubie go także - chociaz teraz jego miejsce zastąpił ten z Pierre Rene. Obliczę wydatki swoje w tym miesiącu i zobacze czy i mi wystarczy na PaeseBox z tej edycji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
No, to mam nadzieję, że ja też będę tak zadowolona :)
UsuńDziękuję za tak wyczerpujący komentarz ;)
ale świetne produkty Ci się trafiły!! rozświetlacz cudowny, nono, chyba też muszę zamówić!
OdpowiedzUsuńz rozświetlacza cieszę się najbardziej, takie spełnione mini - marzenie :D
UsuńZamówię go :)
OdpowiedzUsuńjaka pewna :D
UsuńOj kuszący ten box :)
OdpowiedzUsuńi to jak!
UsuńJeśli miałabym pewność, że trafi mi się taka sama zawartość jak Tobie to od razu bym zamówiła. :D Ale tak w ciemno to się trochę boję :(
OdpowiedzUsuńNo tu jest ryzyko, choć akurat inne dziewczyny też miały całkiem fajne zawartości :) Ale mój to jakiś taki wyjątkowy się trafił, jeżeli chodzi o dopasowanie :D
Usuńten rozświetlacz jest naprawdę cudny! pozazdrościć pudełeczka :)
OdpowiedzUsuńróż i rozświetlacz genialne :D
OdpowiedzUsuńTwój box zdecydowanie bardziej mi się podoba! Ja dostałam bardzo ciemny róż, szminkę w płynie w nie moim kolorze, lakiery niezbyt ciekawe... chyba w piątek zrobię o tym post ;)
OdpowiedzUsuńOOo Twoje pudełko też jest ciekawe :) a z Mgiełki będziesz zadowolona :) mam i uwielbiam :)))
OdpowiedzUsuńKiedyś kupiłam pudełko Paese i nie byłam zadowolona - srebrny lakier pękający, suchy tusz do rzęs, połamany cień o sraczkowatej barwie... Twoje pudełko wygląda naprawdę dobrze.
OdpowiedzUsuńoj rozświetlacz prezentuje się zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńsama zastanawiałam się nad tym boxem ale na razie się nie skusiłam :)
Śliczny ten róż, oby na policzkach też ładnie wyglądał ;) No i ten rozświetlacz cudo,a nazwę mu niezłą ukręcili ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna zawartość! Twój box jest chyba jak dotąd najlepszy! :) Chętnie przygarnęłabym róż, mgłę pudrową, lakiery, szminkę... no wszystko :D
OdpowiedzUsuńno to zamówiłam :D
OdpowiedzUsuńale mgłę pudrową kiedyś miałam i nie lubiłam jej, za mocny efekt dawała dla mnie
i róż mi się kiedyś pokruszył
najwyżej będę obdarowywać :D
Piękny róż i bardzo interesujący rozświetlacz. No ten wybielacz do paznokci też mnie ciekawi. Z paese jeszcze nie miałam do czynienia, kilka razy zbierałam się nawet do zamówienia, ale za każdym razem nie mieli tego, co chciałam kupić. A celowałam właśnie w róże i pudry.
OdpowiedzUsuńwow, bardzo ciekawe kosmetyki, szczególnie szminka :)
OdpowiedzUsuńOpłaca się, bo otrzymałaś dużo ciekawych produktów :) Rozświetlacz, szminka i róż śliczne :)
OdpowiedzUsuńSzminka jest przepiękna! Coraz intensywniej zastanawiam się nad tym pudełkiem :)
OdpowiedzUsuńZamowilam, przyszedł ale otworze go dopiero za tydzien, jak w koncu pojadę do Polski.
OdpowiedzUsuńKupilam go tak wlasciwie dla probek pudrow, bo ponoc oba sa swietne a z tego co wiem w kazdym boksie one były.
Twoj wyglada swietnie jedynie roz nie dla mnie.
Skorzystałam z poprzedniej edycji i byłam zachwycona zawartością pudełka. Myślę, że tym razem też się skuszę :) Zwłaszcza, że jest więcej produktów!
OdpowiedzUsuńCzekam na swój :) Twój jest świetny, pasowałby mi jakby mi się taki trafił :D
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że bardzo ciekawa zawartość :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zabawki ^^
OdpowiedzUsuńświetna zawartość ;)
OdpowiedzUsuńTeraz już jestem pewna, że zamówię :)
OdpowiedzUsuńwstrzelili się z tymi boxami świetnie! :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś jeden róż z Paese i sprawił on, ze jestem totalnie do tej firmy zniechęcona. Prawie zerowa pigmentacja, okropnie się nakładał, tragedia. Od tego czasu nie skusiłam sie na ani jeden kosmetyk z ich oferty ;p
OdpowiedzUsuńfajny box Ci się trafił ;) mega świetne zdjęcia produktów! i zapraszam do siebie http://recenzjekosmetykowpaese.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń