18 listopada 2013

Paznokcie: Wibo Express Growth 484

Hej dziewczyny :)

Jak Wam mija wieczór? Ja na razie cierpię po umyciu twarzy i zaraz nakładam drugi raz mój już bardzo znielubiony retinoid, a na razie staram się o tym nie myśleć i postanowiłam zrelaksować się pisząc coś na blogu :) Dziś czas na małe zapoznanie z lakierem do paznokci, który swym kolorem zauroczył mnie jakoś w okresie wakacyjnym. Mowa dokładnie o Wibo Express Growth opatrzonym numerem 484 :)


Chyba seria ta jest znana większości z Was, przypomnę tylko, że można ją dostać w Rossmanach w szafach Wibo. Kolory z tego co pamiętam często się zmieniają, w zależności od sezonu, więc nie mogę zaręczyć, że traficie na ten kolor obecnie.


Butelka lakieru jest tradycyjna dla tej serii - prosta, kanciasta. Wydaje mi się tylko, że rączka pędzelka jest inna niż kiedyś, ale to taki szczegół wizualny. Pędzelek typowy dla emalii - nie za krótki, nie za długi, dość wąski. 


Sięgnęłam po ten lakier, bo zauroczył mnie kolor. Jasna zieleń, która choć taka się wydaje, nie jest żarówiasta - bardziej wchodzi w groszkowo - żółte tony :) Lubię takie dziwaki, a ta barwa wydawała mi się bardzo żywa i radosna, idealna na lato. Więc kupiłam, zaniosłam do domu, otworzyłam, wypróbowałam i... ups. Ale gniot!

Lakier jest rzadkiej konsystencji, ale to nic. Rozprowadza się też w normie. Za to niestety beznadziejnie kryje. Na zdjęciu mam 3 warstwy emalii i nadal widać mi wyraźnie prześwitujące białe końcówki.


Pomimo cienkich warstw i lejącej struktury, Wibo wysycha dość powoli. Nałożenie ilości większej niż warstw 2 to już męczenie się i czekanie, aż nasz kolega wyschnie w stopniu zadowalającym, co może trwać wieki. Musiałam się wspomóc wysuszaczem lakieru, żeby nie obudzić się z pościelowymi wzorkami czy przypadkiem nie zdzierając całego lakieru z płytki chociażby przebierając się.


W dodatku, może widzicie, może nie, lakier prócz kiepskiego krycia i wysychania oferuje okropne bąbelkowanie. Jakby jeszcze tego brakowało, prócz końcówek prześwitują dziesiątki małych pęcherzyków na całej płytce. Ale super!

I ostatnie - trwałość. Paznokcie widoczne na zdjęciu malowałam wczoraj wieczór. Zdjęcia są z dzisiejszego poranka. I dzisiejszego wieczoru widzę malutkie odpryski i spękanie lakieru po całej płytce - jutro już zapewne będzie kwalifikował się do zmycia.

Co to więc za miłość? Może i powierzchownie piękny, ale na poważne relacje nie ma co liczyć!

27 komentarzy:

  1. Mam podobny kolor z Coral'a i potwornie farbuje płytkę! Fuj.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko, jakby jeszcze ten mi płytkę farbował, to bym przez okno wyrzuciła! :D

      Usuń
    2. większość limonek farbuje płytki :/

      Usuń
  2. Mam wiele lakierów z tej serii i żaden nie sprawił mi takich problemów jak Twój egzemplarz :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domyślam się, że jak w każdej grupie lakierów są egzemplarze fajniejsze i te słabsze ;)

      Usuń
  3. Nie widzę siebie w takim kolorze, a już na pewno nie o tej porze roku. Może w lecie, jakby było 30 stopni ;) Swoją drogą, to tęskni mi się za latem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :)
      Ale jeżeli chodzi o kolor, to u mnie nie ma czegoś takiego jak podział w zależności od czasu czy aury, lecę od nastroju :P

      Usuń
  4. Szkoda, że się zawiodłaś... Ja nie przepadam za lakierami z Wibo, mam dwa, w tym jeden piasek i nie planuję powiększać rodzinki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na -40 zaczaję się na piaski :P Z Wibo miałam swoje ukochane złotko, ale już dawno się skończyło :(

      Usuń
  5. Ja Wibaki lubię, choć mam wrażenie, że jak na wielką lakierową rodzinę - są tam bardzo różne okazy :) Bąble jak ta lala!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam parę i nie narzekam, ten tylko jakiś wyjątkowo felerny. Ale jak pisałam, to częste w większych seriach, wiele firm ma swoje wzloty i upadki, jeżeli o lakiery chodzi ;)

      Usuń
  6. Hmmm słabo :( Nie lubię czegoś takiego strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolor w butelce ładnie wygląda, szkoda, że się nie sprawdził:)

    OdpowiedzUsuń
  8. aż oczy bolą - dziwny ten kolor - ni to żółty ni to zielony. Nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. przedziwaczny lakier - tyle mi się na usta ciśnie go widzę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam podobne doświadczenia z Wibo - ciemne lakiery, które trzeba nakładać na inne ciemne, śmierdząca ciesz, fuj...

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakość-jak widać- pozostawia wiele do życzenia:(choć sam kolor całkiem sympatyczny:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam go i był tragiczny... Słabe krycie, dziny kolor na płytce, trudności w zmazaniu... Blee... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. zachowuje się identycznie jak gel look kolor słoneczny patrol

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pazurkach mam właśnie ten lakier... Mam te same odczucia co do niego :/ Również zauroczył mnie swoim kolorem, ale reszta jego właściwości pozostawia wiele do życzenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze wiedzieć:) Ja mam wyjątkowego pecha do lakierów. Jakoś nie mogę trafić na ten właściwy:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że tak marnie z kryciem, bo kolorek bardzo ciekawy:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.