Hej dziewczyny :)
Jak Wam mija wieczór? Ja na razie cierpię po umyciu twarzy i zaraz nakładam drugi raz mój już bardzo znielubiony retinoid, a na razie staram się o tym nie myśleć i postanowiłam zrelaksować się pisząc coś na blogu :) Dziś czas na małe zapoznanie z lakierem do paznokci, który swym kolorem zauroczył mnie jakoś w okresie wakacyjnym. Mowa dokładnie o Wibo Express Growth opatrzonym numerem 484 :)
Chyba seria ta jest znana większości z Was, przypomnę tylko, że można ją dostać w Rossmanach w szafach Wibo. Kolory z tego co pamiętam często się zmieniają, w zależności od sezonu, więc nie mogę zaręczyć, że traficie na ten kolor obecnie.
Butelka lakieru jest tradycyjna dla tej serii - prosta, kanciasta. Wydaje mi się tylko, że rączka pędzelka jest inna niż kiedyś, ale to taki szczegół wizualny. Pędzelek typowy dla emalii - nie za krótki, nie za długi, dość wąski.
Sięgnęłam po ten lakier, bo zauroczył mnie kolor. Jasna zieleń, która choć taka się wydaje, nie jest żarówiasta - bardziej wchodzi w groszkowo - żółte tony :) Lubię takie dziwaki, a ta barwa wydawała mi się bardzo żywa i radosna, idealna na lato. Więc kupiłam, zaniosłam do domu, otworzyłam, wypróbowałam i... ups. Ale gniot!
Lakier jest rzadkiej konsystencji, ale to nic. Rozprowadza się też w normie. Za to niestety beznadziejnie kryje. Na zdjęciu mam 3 warstwy emalii i nadal widać mi wyraźnie prześwitujące białe końcówki.
Pomimo cienkich warstw i lejącej struktury, Wibo wysycha dość powoli. Nałożenie ilości większej niż warstw 2 to już męczenie się i czekanie, aż nasz kolega wyschnie w stopniu zadowalającym, co może trwać wieki. Musiałam się wspomóc wysuszaczem lakieru, żeby nie obudzić się z pościelowymi wzorkami czy przypadkiem nie zdzierając całego lakieru z płytki chociażby przebierając się.
W dodatku, może widzicie, może nie, lakier prócz kiepskiego krycia i wysychania oferuje okropne bąbelkowanie. Jakby jeszcze tego brakowało, prócz końcówek prześwitują dziesiątki małych pęcherzyków na całej płytce. Ale super!
I ostatnie - trwałość. Paznokcie widoczne na zdjęciu malowałam wczoraj wieczór. Zdjęcia są z dzisiejszego poranka. I dzisiejszego wieczoru widzę malutkie odpryski i spękanie lakieru po całej płytce - jutro już zapewne będzie kwalifikował się do zmycia.
Co to więc za miłość? Może i powierzchownie piękny, ale na poważne relacje nie ma co liczyć!
ładny tylko w buteleczce :P
OdpowiedzUsuńniestety :(
UsuńMam podobny kolor z Coral'a i potwornie farbuje płytkę! Fuj.
OdpowiedzUsuńO matko, jakby jeszcze ten mi płytkę farbował, to bym przez okno wyrzuciła! :D
Usuńwiększość limonek farbuje płytki :/
UsuńMam wiele lakierów z tej serii i żaden nie sprawił mi takich problemów jak Twój egzemplarz :(
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że jak w każdej grupie lakierów są egzemplarze fajniejsze i te słabsze ;)
UsuńNie widzę siebie w takim kolorze, a już na pewno nie o tej porze roku. Może w lecie, jakby było 30 stopni ;) Swoją drogą, to tęskni mi się za latem!
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńAle jeżeli chodzi o kolor, to u mnie nie ma czegoś takiego jak podział w zależności od czasu czy aury, lecę od nastroju :P
Szkoda, że się zawiodłaś... Ja nie przepadam za lakierami z Wibo, mam dwa, w tym jeden piasek i nie planuję powiększać rodzinki ;)
OdpowiedzUsuńJa na -40 zaczaję się na piaski :P Z Wibo miałam swoje ukochane złotko, ale już dawno się skończyło :(
UsuńJa Wibaki lubię, choć mam wrażenie, że jak na wielką lakierową rodzinę - są tam bardzo różne okazy :) Bąble jak ta lala!
OdpowiedzUsuńJa też mam parę i nie narzekam, ten tylko jakiś wyjątkowo felerny. Ale jak pisałam, to częste w większych seriach, wiele firm ma swoje wzloty i upadki, jeżeli o lakiery chodzi ;)
UsuńHmmm słabo :( Nie lubię czegoś takiego strasznie.
OdpowiedzUsuńczasem trzeba trafić na słabszy okaz :D
UsuńKolor w butelce ładnie wygląda, szkoda, że się nie sprawdził:)
OdpowiedzUsuńaż oczy bolą - dziwny ten kolor - ni to żółty ni to zielony. Nie dla mnie
OdpowiedzUsuńprzedziwaczny lakier - tyle mi się na usta ciśnie go widzę ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne doświadczenia z Wibo - ciemne lakiery, które trzeba nakładać na inne ciemne, śmierdząca ciesz, fuj...
OdpowiedzUsuńJakość-jak widać- pozostawia wiele do życzenia:(choć sam kolor całkiem sympatyczny:)
OdpowiedzUsuńKolor kompletnie nie mój.
OdpowiedzUsuńMiałam go i był tragiczny... Słabe krycie, dziny kolor na płytce, trudności w zmazaniu... Blee... ;)
OdpowiedzUsuńdziwny*
Usuńzachowuje się identycznie jak gel look kolor słoneczny patrol
OdpowiedzUsuńNa pazurkach mam właśnie ten lakier... Mam te same odczucia co do niego :/ Również zauroczył mnie swoim kolorem, ale reszta jego właściwości pozostawia wiele do życzenia.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć:) Ja mam wyjątkowego pecha do lakierów. Jakoś nie mogę trafić na ten właściwy:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak marnie z kryciem, bo kolorek bardzo ciekawy:)
OdpowiedzUsuń