Witam Was dziewczyny :)
Dzisiaj chciałam Wam przedstawić post pielęgnacyjny. Zazwyczaj skupiam się na kosmetykach kolorowych i makijażach, ale może część z Was zainteresuje się tematem. Chciałam też uporządkować trochę moją pielęgnacje, zostawiać takie kamienie milowe w postaci notek. Nie zawsze pamiętam, jak moja cera reagowała podczas stosowania różnych kosmetyków, dlatego taki post jest również przypomnieniem dla mnie :)
Krótko o mojej cerze.
Długi czas myślałam, że twarz moja należy do tych sucharów. I może przez jakiś czas tak było, ale ostatnio wiele się zmieniło i reaguje ona inaczej, niż kiedyś. Dzięki Hexx, która zalinkowała blog Ziemoliny, dowiedziałam się w jej genialnym poście (i po prostym teście :D), że moja skóra, przynajmniej w stanie obecnym, jest po prostu mieszana. I to typowo - strefa T tłusta, zaś policzki suche. Dodatkowo dochodzi u mnie problem cery naczynkowej, wrażliwej i cienkiej - taki mój nos przykładowo to chrząstka obciągnięta pergaminową skórą, która tłuszczy się i przesusza, nic na nim nie wytrzymuje dłużej niż 2 godziny - jednym słowem masakra :D
Przez ostatnie parę miesięcy moja cera przechodziła zmianę pielęgnacji. Niestety nie wyszło jej to na dobre. Pojawiła się permanentna kasza, zaskórniki, zaczęła się przetłuszczać i wysuszać jednocześnie. Nigdy nie była w tak tragicznym stanie i dostałam z tego powodu lekkiego załamania, zastanawiając się nad przyczyną. Dopiero parę dni temu postanowiłam pójść po rozum do głowy i powrócić do sprawdzonego trybu pielęgnacyjnego. Już widzę, że jest troszkę lepiej. Zobaczymy jeszcze, co powie dermatolog na tą moją facjatę ;)
Ogólnie moją starą-nową pielęgnację można podzielić na dwa główne etapy - dzień i noc. Zacznę od nocy, ponieważ to tam dzieje się najwięcej.
Przed snem.
Pierwszy punkt - demakijaż. Demakijaż jest bardzo ważny, po użyciu wielu warstw kolorówki należy się jej pozbyć, by cera mogła odetchnąć i przyjąć składniki odżywcze z kremu. Szczególnie jest to ważne, gdy stosujemy ciężkie podkłady, bazy z sylikonem, fixery. Ale nawet, gdy naszą twarz traktujemy woalem naturalnego pudru, należy się go na noc po prostu pozbyć.
Do demakijażu używam dwóch produktów, przynajmniej obecnie, choć tylko jeden też by się sprawdził ;) Mleczko, micel czy płyn dwufazowy stosuję do demakijażu oczu, które zdarza mi się malować mocno. Następnie całą twarz traktuję olejem - nic tak dobrze jak olej nie usunie wszelkich zabrudzeń. Przytrzymuję go chwilę, a następnie ściągam wacikiem, wraz z całym pozostałym podkładem/korektorem/pudrem itp.
Punkt drugi - mycie. Samo zastosowanie wszelkich mleczek nie wystarczy, żeby cieszyć się twarzą oczyszczoną. Dla mnie zastosowanie wody plus jakiegoś myjadła to mus, jeżeli chce czuć, że moja twarz jest czysta. No po prostu nie wyobrażam sobie tego inaczej i koniec - nikt mi nie wmówi, że zmycie makijażu micelem, mleczkiem i tonikiem zastąpi porządne mycie ;) Długi czas stosowałam OCM, ale ostatecznie było to bardzo niewygodne. Potem spróbowałam olejków myjących - na początku super, potem jednak stan cery się pogorszył (jak wspomniałam wcześniej. Musze też zaktualizować recenzję olejku z Rossa). Powróciłam więc do tradycyjnych środków myjących. Obecnie korzystam z delikatnego żelu do mycia z Ziaji, przeznaczonego dla dzieci. Skład ma bardzo przyjazny, używam go głównie do mycia włosów (świetny!), ale do twarzy sprawdza się również idealnie :) Jestem też ciekawa Facelle w piance ;)
Punkt trzeci - peeling. Nie jest to etap, który wykonuje codziennie, jednak uważam, że to ważny element rytuału. Z peelingu korzystam dwa - trzy razy w tygodniu w zależności od potrzeb. Obecnie mam dwa. Ziaja, peeling enzymatyczny jest bardzo delikatnym produktem, który mogę użyć nawet tuż przed makijażem. Ściąga martwy naskórek subtelnie, bez podrażnień, pozostawiając jednocześnie cerę gładką.
Peeling Apis to moje niedawne odkrycie, które będzie zasługiwało na osobną notkę. Przeznaczony jest on do ciała, jednak raz na tydzień funduje sobie nim porządne zdzieranie - trze mocno, dokładnie, ma multum drobinek i piękny skład, jednak nie robi cerze krzywdy. Po nim ciesze się mega gładką i miękką skórą.
Punkt czwarty - kwas. To punkt opcjonalny i nie dla każdego. Zdecydowałam się na terapię kwasem z powodu tych trwałych zmian w strukturze mojej skóry. Pojawiły mi się zaskórniki w miejscach, gdzie wcześniej nigdy nie występowały, w dodatku mam wiele głęboko zatkanych porów, w postaci podskórnych gulek/kaszek. Wydaje mi się, że tylko kwas da sobie z nim rade, jeżeli chodzi o kosmetyki na własną rękę. Usuwa też wszystkie przebarwienia, reguluję produkcję sebum... Postanowiłam spróbować. Krem z kwasem u mnie się nie sprawdził, postawiłam więc na samorobiony tonik. Używam więc obecnie kwasu mlekowego 10% o ph 4-5. Na razie jestem po dwóch próbach i muszę przyzwyczaić do niego moją cerę - po jednym dniu nic się nie stało, jednak po dwóch dniach pod rząd stosowania wyskoczyła mi kaszka 'alergiczna'. Obecnie już schodzi, jednak teraz wiem, że mogę ten tonik na razie stosować co 2-3 dni. W przyszłym tygodniu kolejna próba.
Punkt piąty - krem. Dobry, sprawdzony krem na noc to bardzo wiele. Ciężko mi znaleźć coś, co dobrze nawilża, odżywia, a jednocześnie nie powoduje powiększenia się porów czy dodatkowych niespodzianek - ech, kiedyś nie miałam tego problemu :P Obecnie testuje krem Sylveco z betuliną i jestem zadowolona. Chyba zostanę przy nim na stałe :)
Punkt szósty - brwi i rzęsy. Noc to idealna pora na zadbanie o nasze owłosienie na facjacie :D Oczywiście to, którym chcemy się chwalić ;) Ostatnio więc nakładam na nie niepozorną odżywkę, o której przeczytałam u Aliny - tanią i dość naturalną. Pomadka Alterra sprawdza się świetnie w roli odżywiania tych stref. Rzęsy i brwi się zagęściły, są ciemniejsze i mocniejsze - nie pamiętam, kiedy ostatni raz wypadła mi rzęsa!
Jezu, ale tego dużo :D Ktoś by pomyślał, że spędzam w łazience wieki - ale to nie prawda ;)
Kolejnym etapem jest pielęgnacja na dzień - uboższa, ale też ważna.
Co robię po przebudzeniu?
Po pierwsze - oczyszczenie twarzy. Rano oczyszczam twarz bardzo delikatnie, ponieważ już wiem, że mocne mycie przed makijażem jej nie sprzyja, sama nie wiem czemu. Może to kwestia naruszenia warstwy lipidowej cery? Stosuję więc tylko płyn micelarny, aby pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń zebranych w nocy. Zazwyczaj wacik jest czysty nawet po przetarciu. Teraz stosuje micel z Biedry, ale nie wiem, czy nie wrócę do Dermedic.
Po drugie - ukojenie oczu. Niektóre z Was maja problemy z opuchniętymi po nocy oczami. Ja mam tak tylko czasem (jak płaczę w poduszkę :D), ale moje oczy często są zmęczone, z cieniami. Nie ma na to nic lepszego niż zimny krem-żel z lodówki. Obecnie Alverde.
Twarz oczyszczona, krem pod oczy nałożony - co dalej? Krok trzeci - filtrowanie. Baardzo ważny krok, szczególnie, kiedy używamy kwasów. Ja filtruję się już regularnie. Czasem nakładam krem pod spód, ale od kiedy oczyszczam twarz rano tylko micelem, nie muszę tego robić - kładę filtr bezpośrednio na twarz, szczególnie, że większość jest treściwa. Mój ulubieniec to filtr z Iwostinu (dodatkowo pielęgnuję), ale na razie stosuje ten Sun Dance z DM i jest ok. Pamiętajcie o przepisowej ilości - jest to do przełknięcia ;)
Po czwarte - pielęgnacja ust. Usta przed makijażem muszą być perfekcyjnie wygładzone. Zazwyczaj przy porannym myciu zębów lekko peelinguje je szczoteczką, a potem po nałożeniu filtra nakładam balsam. Mój ulubieniec to Decubal, stosuje go zamiennie z mentolowym i mrowiącym einstein lip therapy :)
Czekam, aż filtr się wchłonie i moja twarz jest gotowa pod makijaż :)
Dodatkowe uwagi - nie można ich zakwalifikować do konkretnych punktów, ale są ważne. Jeżeli borykacie się z wypryskami - zacznijcie używać jednorazowych ręczników. Nasze standardowe ręczniki do ciała to siedlisko bakterii. Wycierając twarz z wypryskami roznosimy bakterie po całej twarzy. Nawet jeżeli uporamy się z niespodziankami, możemy ponownie je spowodować, przenosząc zarazki z ręcznika... na czystą cerę :)
Pamiętajcie też o regularnym myciu pędzli, szczególnie tych do twarzy. Najlepiej po każdym użyciu. Ja obecnie pędzle do minerałów stosuje maks dwa razy, ze względu na suchą formułę. Potem jednak je myje, ponieważ widać nawet różnicę w nakładaniu podkładu czy pudru. Pamiętajcie o tym :)
Powrócenie do sprawdzonej pielęgnacji jak na razie się opłaciło - moja cera się uspokoiła. Nie widzę jak na razie nowych niespodzianek czy podskórnych gulek. Zniknęły suche skórki. Twarz nie przetłuszcza się tak ekspresowo, a podkład wytrzymuje o wiele dłużej, lepiej się też zachowuje na skórze. Mam nadzieję, że odzyskam równowagę ;)
A wy, jak radzicie sobie z pielęgnacją skóry mieszanej? Polecacie jakieś kosmetyki, które nawilżają, jednocześnie nie natłuszczając nadmiernie?
Pomadka Alterra Nie wiedziałam, że ma takie wspaniałe właściwości!! Ja mam skórę suchą i wrażliwą ze skłonnością do rumienia niestety:( więc troszkę inna pielęgnacja u mnie:)
OdpowiedzUsuńTa pomadka jest na prawdę warta spróbowania jako odżywka na rzęsy :)
UsuńAle śliczne zdjęcia! Zresztą to norma :).
OdpowiedzUsuńMogę zapytać gdzie dostałaś kwas? :) No niestety moja cera chyba woła o pomoc :c
Kwas kupiłam na ZSK. W sprzedaży jest wersja 80% - ja akurat miałam swoją buteleczkę jako pozostałość po kręceniu serum :)
UsuńKwas trzeba rozcieńczyć w odpowiednich proporcjach - ja zrobiłam to z wodą destylowaną, żeby uzyskać roztwór 10%, a następnie trochę zwiększyć pH za pomocą sody oczyszczonej :) Wszystko jest opisane na stronie ZSK w opisie kwasu :)
Widzę, że mamy bardzo podobną cerę. Muszę sama przygotować takiego posta, bo w sumie już się przygotowałam na okres jesienno-zimowy więc zmiany były nieuniknione.
OdpowiedzUsuńTrudno jest dobrać pielęgnację w takim przypadku, bo naczynka a u mnie jeszcze dodatkowo trądzik różowaty komplikują sprawę...
Chętnie zapoznam się z Twoją pielęgnacją :)
UsuńJa na swoje naczynka już powoli nie patrzę, co bym nie zrobiła, one trwają tak jak były. Od czasu do czasu ratuje się maseczką dla naczynkowców i jakoś to je uszczelnia, ale po za tym męczy mnie już walka z nimi. Musiałabym non - stop stosować krem na rumień, a nie znalazłam jeszcze takiego, który zadowalałby mnie w innych materiach na tyle, żeby stosować go codziennie. Póki co zauważyłam, że jeżeli pielęgnacja jest dobrana ogólnie, to moje czerwone pająki też tak nie narzekają. Trądzik różowaty to już chyba niestety poważniejsza sprawa, trzeba bardziej uważać.
Ja też ostatnio przeżywam rewolucję cery. I też walczę przy pomocy kwasu mlekowego. Tak ogólnie, to moim świętym Graalem pielęgnacji cery jest trzyetapowe wieczorne oczyszczanie: mycie zemulgowanym olejem, micel i mycie szczoteczką z jakimś mydłem lub żelem. Też nie wyobrażam sobie mycia bez wody :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się od jakiegoś czasu nad szczoteczką wspomagającą mycie, dziękuję za podzielenie się swoim Graalem ;)
Usuńjeszcze dodaj maskę glinkę do pielegnacji. ja zawszę po peelingu dwa razy w tygodniu nakłądam maskę dla cery tłusej i trądzikowej na strefę T- takie maski regulują wydzielanie sebum i oczyszczają skórę także warto. jak masz policzki suche to na nie nakłądaj maskę nawilżającą lub kojącą :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStosowałam wiele maseczek z glinek - również tych przeznaczonych dla cer suchych i wrażliwych - i zawsze kończyło się to u mnie podrażnieniem :(
UsuńPrzemyślana pielęgnacja :) Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńU mnie kroki są podobne, ale używam kilku dodatkowych produktów i rano zawsze myję twarz pianką :)
Do tego na noc też stosuję krem pod oczy.
Trzymam kciuki, żeby Twoja skóra szybko wróciła do świetnego stanu :)
Oby tak było, jak na razie ma wzloty i upadki :P
UsuńTośmy się zgrały z tematem posta ;)
OdpowiedzUsuńWielkie umysły myślą podobnie :D
UsuńNie stosowałam żadnego z powyższych kosmetyków,ale jeden mnie bardzo zaciekawił - pomadka na rzęsy :)) muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMoja twarz też ostatnio wariuje,ale to chyba po serum migdałowym :/
z całego zestawu miałam tylko płyn z bebeauty , mój największy obecnie problem to wysyp niemiłych niespodzianek :/
OdpowiedzUsuńKażdy musi spróbować na własnej twarzy, co mu pasuje.
OdpowiedzUsuńDo mycia twarzy polecam emulsję Cetaphil- jest bardzo delikatna a świetnie oczyszcza cerę. Do kupienia w aptekach, wydajna. Na internecie zbiera mnóstwo dobrych opinii :)
Na pewno zwrócę na nią uwagę :)
UsuńJa też używam tego płynu z Biedronki ładnie zmywa tusz a moim ostatnim ulubieńcem jest pianka do mycia twarzy Decubal świetna :)
OdpowiedzUsuńZ tej pianki również korzystałam, całkiem niezła :)
UsuńMam bardzo podobny typ cery - mieszana, naczynkowa, wrażliwa i jakoś staram się nad nią panować, choć bywa różnie. Po lecie wylazło mi sporo podskórnych grudek, niedawno również zaczęłam się kwasić tonikiem z kwasem mlekowym 8%, dodatkowo stosuję serum zwężające pory z Organic Therapy. Do nawilżania najlepiej do tej pory sprawdzał się u mnie Lekki krem brzozowy z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńLekki krem brzozowy jest dla mnie za lekki :D Ale jego tłusty brat idealnie wpasowuje się w moje upodobania, nawet na dzień :D
UsuńZ ogromną przyjemnością poczytałam post o typach cery :) Też mam chęć na pomadkę do rzęs :) myślę, że będzie lepsza niż niejedna odżywka!
OdpowiedzUsuńJest świetna :D
UsuńTen post jest wspaniały, wszystkie kobiety powinny się z nim zapoznać, żeby potem nie było niedomówień :)
Ja pomadkę Altery użuwałam na usta, ale też czytałam o sposobie Aliny. A po jakim czasie zauważyłaś efekt? i jak czesto używałaś ją na rzęsy?
OdpowiedzUsuńPo 3 tygodniach zauważyłam poprawę kondycji rzęs. Smaruje się nią, kiedy sobie przypomnę - raz to będzie przez tydzień codziennie, a następnie zapominam i smaruje się co 3-4 dni :P
UsuńFajne produkty :) zgadzam się z tym co napisałaś o ręcznikach. W ogóle ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, że np. gdy spłukujemy wodę w toalecie i nie zamkniemy przed tym klapy to wszystkie bakterie i zanieczyszczenia są wyrzucane z muszli jak z katapulty i osiadają na ręcznikach, szczoteczkach i całej łazience... obrzydliwość :(
OdpowiedzUsuńTo racja, kiedyś o tym czytałam i od tej pory uważam na takie kwestie, jak spłukiwanie wody. Fuj :P
UsuńTeż mam ten żel z ziaji, uwiódł mnie prostym składem i niską ceną. Kupiłam z myślą o włosach i na razie stoi nieotwarty, ale po Twojej notce mam ochotę go otworzyć. :)
OdpowiedzUsuńDo włosów polecam go rozcieńczać z wodą w proporcji 1:1, będzie rzadki, ale się świetnie pieni ;)
Usuńu siebie nie zauważyłam żadnych zmian, ale wiele osób chwali nakładanie też zwykłej taniej wazeliny na rzęsy - podobno to je uelastycznia. moje chyba tak jak włosy na głowie są odporne i oporne na wszystko :)
OdpowiedzUsuńTo w sumie jest plus, jeżeli rzęsy są odporne - na pewno nie powypadają od malowania :)
UsuńJa widzę różnice na plus, ale nie jeżeli chodzi o wygląd, ale zdrowie rzęs
Kupiłam jakis czas temu ten płyn micelarny w biedro, ale jeszcze nie używałam. Był w takiej cenie, że bałam się o jego jakość :D 400 ml za 8 zł. mam nadzieję, że będzie ok :)
OdpowiedzUsuńJest na prawdę świetny :) Nie ma się czego bać!
Usuń