Hej dziewczyny :)
Za oknem dzisiaj piękna pogoda - lato na chwilę do nas wróciło :) Ciepło ma być do końca tygodnia, więc zamierzam trochę skorzystać, a wy? :)
Na dzisiejszy wieczór mam dla Was post o produktach do ust marki Golden Rose, a dokładnie wodoodpornych kredkach do ust. Dostałam je na urodziny 3 tygodnie temu więc mogę już co nie co powiedzieć na temat dwóch egzemplarzy, które posiadam :)
Według producenta:
To wysokiej jakości seria kredek do ust o niezwykle delikatnej strukturze. Bogata kolorystyka daje możliwość doboru odpowiedniego odcienia do typu urody, rodzaju makijażu czy stroju. Łatwe w aplikacji, pozwalają na uzyskanie delikatnej, cienkiej kreski.
Koszt jednej kredki to około 5 złotych. Są one ważne 2 lata od otwarcia, można je dostać na stoiskach firmy oraz w ich sklepie internetowym.
Na początku dziewczyny jednak mała przestroga, zanim kupicie kredki on-line! Wzornik nijak ma się do oryginalnych kolorów, ja wybierałam kolory przez neta i przekazałam siostrze, jakie numerki mnie interesują. To, co otrzymałam, a to, co pokazuje grafika to niebo a ziemia :D zobaczycie z resztą na swatchach ;) Polecam więc kupować tylko stacjonarnie, jeżeli zależy wam na konkretnym kolorze!
Kredki mają typowy design, po prostu rdzeń w czarnym drewnie, ze srebrną farbą na wierzchu. Wytłoczone są wszystkie ważne informacje - skład, numerek, data ważności. Dodatkowo naklejka dystrybutora na zakrętce mówi nam, z czym mamy do czynienia. Ot, nic niezwykłego, do zarzucenia w kwestii estetycznej nic nie mam. Trochę trudniej zaczyna się przy temperowaniu. Trzeba ostrożnie przechowywać kredki, ponieważ rdzeń o dziwo łatwo się łamie. Przy temperowaniu może się okazać, że zestrugamy połowę konturówki, bo co chwilę końcówka będzie się ruszać i wypadać. Dlatego nie polecam nosić w torebce i przechowywać delikatnie, nie rzucać o ścianę i inne kosmetyki ;) Po za tym w temperowaniu nie ma problemów - drewno jest odpowiednio miękkie, a rdzeń twardy.
Konsystencja kredek jest w sam raz - nie są one miękkie, ale też nie są za twarde. Wydają się trochę suche, jeżeli chodzi o aplikację, ale zostawiają piękny ślad pigmentu. Dla mnie to idealnie wyważona proporcja między gęstością kredki, a jej kryciem - nic się nie rozmazuje, nie paćka, a jednocześnie nie musimy wywiercać sobie dziury w wargach, żeby widać było kolor :)
Kolory, jakie posiadam to 328 i 323. Wybierałam je na ślepo, jak wspomniałam wcześniej, kierując się wzornikiem. I według wzornika, myślałam, że wybrałam śliczny, koralowo-łososiowy róż oraz jasny beż, również lekko wpadający w róż. Tym czasem w ręce mi wpadł mocny, lekko ceglany koral i ciemny, brązowy nude :D Tego się nie spodziewałam, dlatego powtarzam - lepiej kupować kredki stacjonarnie ;) O ile koral całkiem dobrze współgra z moją urodą, to niestety numer 328 źle na mnie wygląda. Kolor jest zbyt ciemny i brązowy, dla mnie takie odcienie nude są nie do przyjęcia.
Jeżeli chodzi o aplikację, to pierwszy raz miałam do czynienia z kredkami do ust. Kupiłam je w celu malowania całej powierzchni warg, ponieważ przeczytałam dużo pozytywów na temat kolorów i trwałości. Teraz sama też mogę dorzucić parę swoich spostrzeżeń. Przede wszystkim polecam malować nimi usta nawilżone, ale suche - bez pomadki pod spodem. Dzięki temu uzyskamy lepszą trwałość. Po za tym należy pamiętać, żeby usta były wypielęgnowane - kredki nie podkreślą niewidocznych suchych skórek, których nie mamy, ale zdecydowanie objawią wszystkie niedoskonałości. Także peeling i balsam przed aplikacją to konieczność :)
sam balsam/kredka nr 328 |
Aplikacja przebiega bezproblemowo, kredki są trochę twardsze, ale świetnie napigmentowane i nie jest trudno wypełnić nimi całą powierzchnię warg. Efekt to ładny, matowy kolor, który nie wychodzi po za kontur ust ;)
kredka nr 328/kredka numer 323 |
nr 323/323+warstwa bezbarwnego błyszczyka |
Jeżeli mat nas nie zachwyca, wystarczy pokryć wargi bezbarwnym błyszczykiem po aplikacji kredki i mamy już piękny kolor z połyskiem ;) Zrobiłam to na ostatnim zdjęciu.
Trwałość jest na prawdę dobra. Trzeba jednak pamiętać, by nakładać kredkę na suche usta. Kredka na pomadce wytrzymuje o wiele krócej i łatwiej się ściera - do 2-3 godzin. Jeżeli zaś nałożymy ją na suche, wypielęgnowane usta, wytrzymuje ponad 6 godzin bez jedzenia i picia. Jednak nawet spożywanie pokarmów i napoi jej nie straszne :D Dzisiaj po piciu co chwilę wody, zjedzeniu kanapki i 3 ciastek nadal trzymała się na ustach - trochę zjadła się we wnętrzu warg, ale nadal wyglądała super :) Wystarczyła lekka poprawka i nadal cieszyłam się pięknym koralem na ustach. Po za tym siedzą na swoim miejscu, nie ważą się, nie wchodzą w załamania i przede wszystkim - nie wysuszają ust!
Na końcu przykłady zastosowaniu numerka 323 w codziennym makijażu, jeden z nich już raz widzieliście :)
Plusy: Trwałość, cena, konsystencja, kolor, łatwość w temperowaniu, brak wysuszenia ust, efekt, pigmentacja
Minusy: Wzornik on-line, dostępność, delikatność rdzenia
Moja ocena: 4,5/5
Na prawdę jestem miło zaskoczona tymi kredeczkami. Mam wielką chęć na inne kolory! Stosunek cena-jakość wypada świetnie i aż grzech nie spróbować. Trwałość, pigmentacja, efekt i brak wysuszania ust to największe atuty. No cóż Golden Rose, gdyby tylko wzornik nie przekłamywał rzeczywistości... ;)
Używacie kredek do ust? Jakie są wasze ulubione?
Tym czasem biorę się w końcu za uzupełnienie podstron, będzie się działo :P *tyle zaległości...*
Po prostu muszę mieć :)! Bardzo mi się podobają obie, świetna pigmentacja!
OdpowiedzUsuńPigmentacja jest na prawdę bardzo dobra :)
UsuńFajne kolorki i za taką cenę ;-)
OdpowiedzUsuńPrawie jak za darmo :D
Usuń323 jest piękny! na ustach widać, że mają fajną konsystencję ;)
OdpowiedzUsuńTo prawda, pozytywnie zaskakują :)
UsuńMam tylko jedną kredkę do ust, z Jelly Pong Pong. Napiszę tylko tyle, że wolę błyszczyki i pomadki ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze miałam pomadki, błyszczyki... ale od chwili używania tych kredek równowaga została zachwiana - na razie one prowadzą, gdybym miała jeszcze więcej kolorów, to sięgałabym po nie non stop
Usuńbardzo ładnie wygląda. dość naturalnie ;)
OdpowiedzUsuńno na żywo nie widać, żebym miała doklejane usta :D
UsuńOstatnio szukałam idealnej matowej pomadki, ale suma sumarum najfajniejszy mat uzyskałam dzięki nałożeniu kredki na całe (nawilżone) usta. Za taką cenę grzech się nie skusić! 323 wygląda bosko!
OdpowiedzUsuńNo właśnie świetnie wyglądają tak nałożone, mat idealny, do tego wytrzymuje wieki ;)
Usuńpotrzebuję takiej jakieś naturalnej kredeczki bo mój kontur ust jest nierówny ;/ zajrzę do gr :)
OdpowiedzUsuńZaglądaj, naturalnych kolorów mają chyba od groma ;) Tylko nie wiem, jak z kolorystyką :D
Usuńsłyszałam ju bardzo duo o tych kredkach, niestety nigdzie ich nie mogę znaleźć,a szkoda
OdpowiedzUsuńJa widziałam tylko na stoiskach firmowych GR, nigdzie indziej. Na szczęście trochę ich u mnie jest :)
UsuńCudownie się prezentują <3 Śliczny makijaż :)
OdpowiedzUsuńMam tą kredkę jednak nigdy nie używałam jej solo;)
OdpowiedzUsuńSpróbuj! :)
UsuńMam jedną kredkę do ust z GR,ale byłam tak ślepa że myślałam że to do oczu :D bo taki ciepły brązik...i na oko używam własnie :) Twoje są bardzo ładne,obie :) acha,bo nie wytrzymam i muszę napisać:jesteś śliczna! oczy to normalnie nieziemskie :)
OdpowiedzUsuńHaha :D Wydaje mi się, że te kredki są uniwersalne, są też odcienie niby do oczu z tej serii, ale założę się, że skład mają taki sam :P
UsuńPoszperam na stoisku :)
OdpowiedzUsuńSzperaj, ja się wybieram chyba jutro, potrzebuję krwistej czerwieni :D
Usuńale pięknie wyglądasz :) muszę się skusić na taką kredkę
OdpowiedzUsuńjuż długo o nich myślę, ale nigdzie nie mogę znaleźć:/
OdpowiedzUsuńNiestety GR ma całkiem kiepską dostępność
UsuńPiękne kolory, ale szkoda, że taka kicha ze wzornikiem...
OdpowiedzUsuńNiestety, jeżeli zależy nam na konkretnym odcieniu, to wchodzi w grę tylko zakup stacjonarny. Albo obczajenie kolorów na blogach :d
UsuńMam upatrzonych kilka kolorów i jak będę robić zakupy w sklepie internetowym GR to kliknę i je :)
OdpowiedzUsuńUważaj tylko na mylący wzornik :D
UsuńBardzo ładnie wyglądają,ale nie mam dostępu do GR stacjonarnie. Może kiedyś online zamówię.
OdpowiedzUsuńZ tego co się orientowałam to czasem nawet stacjonarnie nie ma wszystkich kolorów :P
UsuńAle Ty masz usta!!! *__* Przyćmiłaś kredki!
OdpowiedzUsuńPiękne kolorki konturówek, mam teraz podobny kolor włosów do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie uzywalam :) uwielbiam za to błyszczyki i balsamy do ust, mam ich zawsze w nadmiarze ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam niedawno jedną, nr 310 i bardzo ją polubiłam :) podczas kolejnego pobytu w Polsce na pewno wstąpię do GR po kolejne, m.in. tę, którą masz Ty-323, bo wpadła mi w oko! :)
OdpowiedzUsuńdziewczyno nie rób błędów ortograficznych,trochę niefajnie to wygląda NAPRAWDĘ pisze się łącznie a nie jak napisałaś "na prawdę" (jak masz problem z ortografią włącz sprawdzanie pisowni i nie będzie baboli) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń