1 grudnia 2012

Panokcie: Starcie czerwonych lakierów

Hej wszystkim!

Moja lakierowa kolekcja rozrasta się co raz to bardziej. Ostatnio miałam ochotę pomalować paznokcie na kolor czerwony, jednak nie mogłam się zdecydować na konkretny odcień. W efekcie pazury pomalowałam wszystkimi czerwieniami i tak powstało mini porównanie moich czerwieni na bloga ;)

Czemu mini? Bo obecnie, nie licząc jednego prehistorycznego Sensique, w moim zbiorze znajdują się trzy czyste czerwienie. Jak wypadły w porównaniu?


Cena i dostępność: Delia Coral Prosilk to wydatek 7 zł za 10 ml i jest dostępny w wielu niesieciowych drogeriach, czy nawet kioskach. Kobo Colour Trends kosztuje 9.99 zł za 7,5 mililitra i znajdziemy go w drogerii Natura. Safari Trendy Colour to koszt rzędu 3 zł/12 ml i można go spotkać na wszelkich bazarkach, a nawet w sklepach "Wszystko po..." .

Buteleczki: Nie można ukryć, że według mnie najładniej prezentują się buteleczki lakieru Kobo :D Są okrągłe, proste i z niedużą ilością dodatków. Najmniej do gustu zaś przypada mi opakowanie Delii - naklejka ma skłonność do brzydkiego doklejania i po prostu nie pasuje mi jej design.
Jeżeli zaś chodzi o wygodę użytkowania, wszystkie trzy dobrze spełniają swoje zadanie. Mają standardowe pędzelki, w Safari jednak jest on zbyt cienki, przez co ciężko nakłada się dość gęsty lakier. Pędzelek w Kobo jest najszerszy i najkrótszy, jednak mój egzemplarz był jakiś felerny, ponieważ aplikator się wygiął i rozcapierzył - malowanie było utrudnione, jednak na szczęście nie niemożliwe.


Aplikacja i krycie: Kobo i Delia to lakiery kremowe, bez drobinek. Są emaliami dość rzadkimi, przez co malowanie przebiegało bez zbędnych utrudnień. Nie rozlewały się po płytce, zostawiały gładką powierzchnię bez smug, a do pełnego krycia wystarczą dwie warstwy. Safari jest lakierem drobinkowym, w jego perłowej, czerwonej bazie zatopione są złote drobiny. Jest gęściejszy, przez co ciężej się nim manewrowało, pędzelek zostawiał lekkie smugi, sam lakier się odrobinę ciągnął. Nie tworzy też gładkiej tafli, wykończenie paznokcia jest trochę nierówne przez uzyskane smugi. Do krycia potrzeba standardowo dwóch warstw.


Kolor: Kolor można podglądnąć na zdjęciu, jednak po paru dniach dopiero zauważyłam znaczące różnice, aparat też czasem okłamuję ;) Safari to świąteczna, intensywna, czerwona perła ze złotymi drobinkami. Kobo jest bardzo intensywny, to klasyczna, mocna, jaskrawa czerwień. Delia może na zdjęciach wydawać się podobna, jednak jest jaśniejsza i wyraźnie wchodzi w pomarańczowe tony, szczególnie w świetle dziennym.


Schnięcie: Czas jest podobny, najszybciej schnie Kobo - nie powiedziałabym jednak, że to jakiś ekspres, ot, standardowo. Kolejna jest Delia, zaś najdłużej musimy czekać na lakier Safari. Mimo odczekania około godziny od malowania, po nocnym śnie została mi odbita pościel - najmniej na Kobo, najwięcej na Safari. To jednak mogło być spowodowane moim pośpiechem w nakładaniu kolejnych warstw.


Trwałość: Niestety, żaden z tych lakierów nie jest szczególnie trwały. Po trzech dniach widać już wyraźne ubytki i należy odświeżyć manicure. Lakier Kobo trzyma się najlepiej, ma tylko starte wyraźnie końcówki. U Safari jest tak samo, jednak starte końcówki sięgają powyżej jednego milimetra. Co do Delii, z tym lakierem jest najgorzej, pojawiają se spore odpryski na całej powierzchni paznokcia.

Podsumowując: Każdy z tych lakierów jest ciekawy, każdy można wybrać na każda okazję i każdy z nich różni się od drugiego kolorem. Jak widać, mają swoje zalety i wady w różnych dziedzinach i ciężko mi wybrać najlepszy z nich. Mimo tego zdecydowanie będę chyba najczęściej sięgać po lakier Kobo, podoba mi się w nim wykończenie oraz kolor. Delia również przedstawia się ciekawie, gdyby jednak nie bardzo niska trwałość. Lakier Safari to oryginalny kolor, szkoda tylko, że wykończenie jest nieciekawe, inaczej na pewno sięgałabym po niego częściej.

A czy Wy macie już swojego faworyta?

21 komentarzy:

  1. Delia & Kobo piękne czerwienie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj, Kobo i Delia zdecydowanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tych trzech czerwieni najbardziej podoba mi się Delia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czerwień z Kobo piękna <3

    OdpowiedzUsuń
  5. wybieram kobo a później Delia :> ładnie

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jakos niezbyt czesto maluje paznokcie ale kobo wyglada fajnie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Delia Coral mim zdaniem najpiękniejszy! Cudnie wygląda! :)

    W wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. fajne sa porównania zbiorcze, bardzo m i sie podoba Kobo z koloru

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja jestem wierna, póki co, avonowej czerwieni :)

    OdpowiedzUsuń
  10. najbardziej do gusty przypadł mi Kobo
    uwielbiam taką czerwień na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie też wybrałabym Kobo, chociaż kolor z Delii też mi się podoba.:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam wszelkie czerwienie na paznokciach :) Ten z Kobo mi się najbardziej podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czerwone paznokcie mam przez 99% czasu a więc to post dla mnie:D

    Najbardziej mi się kolorystycznie podoba Kobo a mój osobisty, ulubiony czerwony to Inglot 21. Jak spotkam Kobo, to sobie kupię bo apetycznie wygląda:)

    Pozdrowienia!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. safari, mój koszmar ze świebodzkiego ;x

    OdpowiedzUsuń
  15. mnie się Safari bardzo podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wszystkie komentarze - każdy z nich zauważam i dokładnie czytam. To bardzo motywujące i miłe, gdy zostawiacie je pod moimi postami.

Proszę o nie zostawianie wpisów będących czystą reklamą bloga, profile zawierają Wasze adresy, na które zawsze z chęcią wchodzę.