Hej wszystkim!
Dziś przyszłam do Was z recenzją głównej niespodzianki, którą dostałam od Maliny w ramach jej TAGu, czyli maseczką IWOSTIN - seria Capillin. Maseczka jest ta przeznaczona dla skóry nadreaktywnej, skłonnej do czerwienienia się. Czyi idealna dla takiego naczynkowca jak dla mnie :D
Cena i dostępność: Iwostin można dostać niemal w każdej aptece, cena tej konkretnej maseczki waha się w granicach 35 - 40 złotych.
Opakowanie: Do rąk moich trafiła tubka maseczki zapakowana w estetyczny kartonik, niestety ten w trakcie podróży został nieźle pogięty, więc nie chciałam go pokazywać :) Wiele z Was i tak wyciąga kosmetyki z kartonika, ale jest to miły dodatek. Sama tubka jest smukła, wąska i ma przyjemną, matową fakturę, która mi się podoba. Zafoliowany zatrzask upewnia nas, że produkt jest świeży i nowy. Opakowanie otwiera się bez problemu, ale chroni kosmetyk. Otwór, którym dozujemy maseczkę jest nie za duży, dzięki czemu nie mamy kaskady lejącego się kosmetyku na dłoniach.
W użyciu: Maseczka ma dość rzadką konsystencję, lekką, przez co łatwo nakłada się na twarz, ale z niej nie spływa. Zapach jest bardzo delikatny, niemal niewyczuwalny - ale czysto kosmetyczny. Kolor biały. Maseczkę należy według producenta nałożyć na 5-10 minut i nie zmywać, ewentualny nadmiar ściągnąć wacikiem kosmetycznym. Maseczki nie da się nałożyć bardzo grubą warstwą, ma raczej formę kremu tworzącego na naszej twarzy filtr. Nie zapycha, można spokojnie zastąpić nią krem na noc. Należy jednak rano umyć twarz, ponieważ powłoczka maski trzyma się do samego rana. Uczucie chłodzenia jest bardzo wyraźne. Na rozgrzanej przez OCM twarzy uczucie trochę przeszkadza, ale nie jest nieprzyjemne. Po chwili ma się wrażenie mrowienia, a następnie delikatnego rozgrzewania. Nie należy się nastawiać na dyskomfort, ponieważ odczucia są zauważalne, gdy się na nich skupimy.
Działanie: Testowałam maseczkę przez tydzień codziennie, postanowiłam zrobić sobie kurację na moje naczynka. Zazwyczaj nakładałam ją na twarz przed snem, jako krem, grubszą warstwą. Raz czy dwa starłam ją wacikiem i nałożyłam na to olej migdałowy. Prócz standardowego działania maseczki, świetnie się sprawdza jako nocny nawilżać, skóra na drugi dzień jest ukojona i nawodniona. Jak jednak wypada biorąc pod uwagę obietnice producenta? Myślę, że najlepiej zobrazują to zdjęcia.
Najpierw, zrobione jednego dnia, po oczyszczeniu twarzy i po 10 minutach w maseczce:
Polecam powiększyć |
Następnie, podsumowanie całej kuracji - zdjęcia mojej skóry przed stosowaniem Iwostinu, oraz po 7 dniach codziennego stosowania maseczki:
Polecam powiększyć |
Widać różnicę? Moim zdaniem widać, choć ja zwróciłam na efekty uwagę dopiero po przejrzeniu zdjęć. Na początku myślałam, że nic się nie zmieniło, jednak fakt, moja skóra jest bardziej wyciszona, nawet po OCM. Kosmetyk po prostu stopniowo radził sobie z moimi naczynkami. Krem tonujący przykrywa naczynka, jednak nos nadal potrafi po całym dniu zaczerwienić się od warunków atmosferycznych :D
Podsumowanie: Mimo sceptycznego podejścia, myślę, że kosmetyk spełnił swoje zadanie. Jednorazowa pomoc nie dała zbyt wiele, jednak skoncentrowany atak opłacił się i przyniósł przyjemne efekty. Po szybkiej kuracji mam zamiar utrzymać efekt, nakładając maskę co jakiś czas - tak 2 razy w tygodniu. Aplikacja jest przyjemna, a Capillin świetnie zastępuje krem na noc, nie muszę się więc martwić zmywaniem kosmetyku i nakładaniem osobnego kremu. Myślę, że produkt może być dobrym elementem skoncentrowanej walki przeciwko naczynkom. Minusem jest dla mnie cena - 40 zł na dodatek do pielęgnacji dla niektórych może być zbyt wygórowaną ceną, ale jeżeli weźmiemy pod uwagę, że może zastąpić nam raz na jakiś czas krem na noc - wtedy tak to nie przeszkadza.
Moja ocena - 4/5
Znałyście wcześniej kosmetyki z tej serii? Macie jakieś sprawdzone sposoby na problemy z naczynkami?
Teraz zaś wracam do książki i ciepłego łóżka :D A tymczasem mam dla Was niespodziankę - jeżeli Wy również uwielbiacie czytać i chłonąć wzrokiem litery, wpadajcie w najbliższym czasie na bloga, będę miała dla Was coś ciekawego ;)
faktycznie, zdecydowanie widać różnicę :-)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, ale po przeglądnięciu zdjęć - faktycznie naczynka są w lepszym stanie :)
UsuńA tak sceptycznie podeszłaś do tej maseczki! Bardzo się cieszę, że efekty są tak spektakularne:)
OdpowiedzUsuńBardzo ją polubiłam, może nawet kupię kolejne opakowanie :D
Usuńwow!
OdpowiedzUsuńWow! Efekt jest niesamowity. Muszę się zapatrzeć w ta maseczkę!:)
OdpowiedzUsuńPolecam, choć się nie spodziewałam tak dobrych efektów :D
Usuńkurczę, efekt świetny! :) będę musiała się chyba zaopatrzyć w tą maseczkę, może i mojej buzi pomoże :)
OdpowiedzUsuńByć może, warto spróbować :)
UsuńWow! Faktycznie widać różnicę. Miałam tą maseczkę i byłam równie zadowolona. Obecnie używam kremu na noc z tej serii i również mogę go z czystym sercem polecić.
OdpowiedzUsuńWidać, że maseczka jednak jest dobra :) Krem to dla mnie lepsze rozwiązanie, zapiszę go na swej liście produktów do wypróbowania :D
Usuńefekty są super :) cena faktycznie trochę wysoka, ale jeśli działa to warto wydać trochę więcej i cieszyć się dobrymi rezultatami :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście widać efekty. Rozumiem, że po kuracji tygodniowej, kiedy to używałaś maseczki codziennie, odstawiłaś ją i używasz raz na kilka dni zamiast kremu na noc, tak? Jeżeli tak, to czy efekt, który uzyskałaś się utrzymuje?
OdpowiedzUsuńMam jeszcze ogromną prośbę - nie mogę znaleźć pełnego składu tej maseczki (tylko składniki aktywnie działające, które mają pozytywne działanie dla skóry) zaś parabeny, SLS i itp. - ani śladu całego składu. Jeśli znasz stronę www z pełnym składem kosmetyku lub mogłabyś umieścić bliskie zdjęcie pudełeczka, to będę baaardzo wdzięczna :) pozdrawiam
kupuję ją!
OdpowiedzUsuń