Hej wszystkim!
Dziś czas na małą recenzję, pod lupę idzie jeden z moich podkładów, który namiętnie używam w różnych formach od dłuższego czasu, czyli Pharmaceris F, Fluid intensywnie kryjący. Jest to pierwszy z moich aptecznych kosmetyków kolorowych. Czy rzeczywiście sprawdza się lepiej od zwykłych, drogeryjnych podkładów?
Cena i dostępność - około 35 złoty w większości aptek. Dostępne są 3 kolory - Ivory, Sand i Bronze.
Opakowanie i estetyka - podkład dostajemy do rąk w ładnym, zafoliowanym kartoniku, który oczywiście nie przetrwał do recenzji :P Samo opakowanie jest typowe dla podkładów od Eris - owalny plastik z airlessową pompką. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, wyciskamy tyle podkładu, ile chcemy i mamy pewność, że wszystko opróżniliśmy do końca. Zakrętka trzyma się mocno reszty opakowania, nic nie wycieka, możemy obracać, rzucać do torby - wszystko zostaje na swoim miejscu. Design prosty, ni chłodzi, ni grzeje.
W użyciu - kolor, który posiadam, to Ivory, czyli najjaśniejszy dostępny odcień. Jest on na prawdę jasny jak na dostępne u nas podkłady, dał radę wtopić się w moją bladość i jakoś wyglądać - jest ok. Raczej bliżej mu do żółtych tonów, niż różowych, określiłabym go jako jasny beż. Konsystencja płynna, choć bez przesady, jak dla mnie idealna. Zapach jest trochę chemiczny, ale podczas aplikacji go nie czuć.
Przechodząc do sedna, jest to dość specyficzny w użyciu podkład. Konsystencja jest płynna, ale kryjąca, przez co specyficznie się go rozsmarowuje na twarzy. Jest to kosmetyk wymagający pracy i przygotowanej skóry, inaczej wygląda po prostu źle. Potrafi uwydatnić suche skórki, wypryski, brzydką fakturę skóry... Jednak kiedy się z nim popracuję, cera wygląda idealnie, jak z fotoszopa. Najlepiej aplikować go za pomocą zwilżonego pędzla lub Beauty Blendera - podkład kocha wilgoć i wynagradza nas świetnym efektem. Nakładany palcami może tworzyć efekt maski. Na samym początku przygody z tym kosmetykiem potrafiłam się po nim świecić, jakbym posmarowała się olejem, teraz nie mam tego problemu.
Światło dzienne:
Światło sztuczne:
Efekt - Szczerze, to raz Pharmacerisa kocham, a raz nienawidzę i nie mam pojęcia, od czego w stu procentach zależy efekt, jaki daje na twarzy. Jednego dnia wygląda pięknie, drugiego mam ochotę założyć worek na głowę. Czasem powraca błyszczenie się. Ogólnie na prawdę wiele zależy od kondycji skóry, a moja cera w ostatnim czasie się buntuje, ale problemy występowały już wcześniej. Krycie jest średnie, można je stopniować, ale nie należy przesadzać z ilością warstw, bo zostaniemy z tapetą. Myślę, że duży wpływ ma również krem użyty pod makijaż.
Jako, że najpierw maluje oko, potem resztę twarzy, prawe już z malunkiem :) Na facjacie tylko Pharmaceris, bez korektora. |
Trwałość - bez bazy wytrzymuję w dobrym stanie przez większość dnia, ale może się ścierać i tworzyć nieestetyczne plamy, gdy za bardzo dotykamy twarz rękoma.
Podsumowując - podkład ma ten wiele skrajnych opinii. Moim zdaniem ma spory potencjał, ale u każdego będzie się zachowywał inaczej. Na pewno odradzam cerom tłustym, ponieważ może wzmagać błyszczenie. Cery suche mogą być zadowolone, ale przed aplikacją powinny ujarzmić skórki. Czy ma lepszy wpływ na naszą skórę, niż drogeryjne podkłady? Różnicy nie zauważyłam, na pewno nie powoduje wyprysków czy dodatkowych przesuszeń. Posiada mały filtr, ale tutaj również nie mogę ocenić, bo i tak używałam wysokiego SPF pod fluid.
Pharmaceris jest warty uwagi, ale może reagować skrajnie na naszą skórę, więc z jego kupnem i używaniem wiąże się pewne ryzyko. Aczkolwiek jego cena nie jest na tyle zaporowa, aby nie spróbować.
Moja ocena - 3/5
Jakie jest Wasze zdanie o tym podkładzie? Kochacie go, czy może nienawidzicie? Czy u Was również zachowuje się tak skrajnie? Uważacie, że podkłady apteczne sprawują się lepiej, niż te drogeryjne?
Mój ulubiony!
OdpowiedzUsuńMój czasem też, ale ostatnio mam takie zawirowania z cerą, że podziękuję mu :P
UsuńJak w końcu sprawię sobie porządne pędzle, to zdecyduję się na jego zakup :)
OdpowiedzUsuńTak, aplikator w przypadku tego podkładu to podstawa :) Moim zdaniem nawet zwykła sylikonowa gąbeczka się sprawdzi :)
UsuńMam ten podkład i szczerzę go nie lubię!
OdpowiedzUsuńJa właśnie go wielbię i nie znoszę, co w sumie jest wadą, bo podkład ma być dobry i tyle :D
UsuńOstatnio przyglądałam mu się :) Niestety nie było testera :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, bo warto jednak przetestować go wcześniej - 3 kolory to dość mała gama i łatwo trafić na 'nie swój'.
UsuńJuż od dawna mnie kusi, ale na razie muszę zużyć to, co mam :)
OdpowiedzUsuńTo widzę nie tylko ja mam zatrzęsienie kosmetyków :D
UsuńMam odcień Sand (kryjący) i świecę się po nim za każdym razem, ale używam pudru bambusowego i to połączenie sprawdza się u mnie w 100%! Używam go od 5 miesięcy i za miesiąc chyba kupię ponownie ten sam (po 6 m-cach nasz Pharmaceris traci ważność). Dla mnie krycie idealne, ale mam cerę w dobrym stanie. Nakładam palcami metodą wklepywania i jest OK :)
OdpowiedzUsuńWidzisz, może to też kwestia kolory, jaśniejszy podkład zawsze bardziej wszystko podkreśla... Mój już dobija dna, także wykończę go i tyle. No i pewnie dużo tutaj na rzeczy ma moja cera, która przez ostatni czas tak daje mi popalić, że szok :P
UsuńJest to na tyle wymagający pracy podkład, że ogólnie podsumowując to te jego chwile świetności nie rekompensują wybrzydzania na twarzy i tworzenia masakry ;)
OdpowiedzUsuńHaha, akurat takie się zdjęcie z makijażem trafiło, ale tam tylko oko jest zrobione! :D
Jestem podobnie jak Ty- dość blada. Używałam tego podkładu i jest nieźle, ale ma on tez swoje gorsze dni i własnie nie wiem od czego to zależy. Zakupiłam dermacol 208 i czekam na przesyłkę.
OdpowiedzUsuń