Hej wszystkim!
Dzisiaj w końcu miało się pojawić porównanie baz pod cienie, ale że wypadło mi spotkanie i wróciłam dość późno do domu, postanowiłam więc dodać krótki post o moich kosmetycznych hitach za 10 zł i mniej :) Mam nadzieję, że idea Wam się spodoba, bo ja osobiście lubię czytać wpisy tego typu - ostatnio np. u Oczuchmurności ;)
Szczerze powiedziawszy, jako że jestem z osób wyznających zasadę "lubię dużo i tanio", w mojej kosmetyczce większość produktów pochodzi z dolnej/średniej półki. Mi to nie przeszkadza, bo znajduje tam wiele perełek, przedtem zapoznając się z Waszymi opiniami i częściej te produkty lądują właśnie w kategorii HIT, niż KIT. Przechodząc więc do sedna - zaczynamy.
Na samym początku produkty do ust - pomadki Wibo Elixir i błyszczyk Essence Stay with Me. W tych produktach lubuję się bardzo, a o samym błyszczyku pisałam już na blogu. Mają świetne kolorki, dobrą pigmentację i dają przyjemny efekt. Niestety Wibo nie grzeszy trwałością, mimo tego jednak przepadam za moją pomadką numer 1 bardzo i często maluje nią usta.
Maskary Wibo i Lovely to moim zdaniem bardzo fajne produkty w niskiej cenie. Większość z nich jest polecana na blogach i ja osobiście niemal z każdej jestem zadowolona. Różowa to mój stały ulubieniec, Curling Pump Up doceniłam niedawno, zmieniając metodę malowania rzęs. Collagen Wear to najnowszy nabytek, mam co do niej lekko mieszane uczucia, ale gdy ma lepszy dzień to efekt, który nią uzyskuje jest zachwycający. Tak jak teraz myślę, to każda jest dobra solo, ale najlepiej sprawdzają się w połączeniu na rzęsach razem :D
Czas na cienie, czyli coś, czego mam w nadmiarze. Jakiś czas temu doceniłam cienie jedynki za wygodę w porównaniu z wielką paletą. Moje ulubione to przede wszystkim MIYO, których mam coraz więcej, cienie My Secret, które ostatnio się polepszyły i dorównują tym od MIYO (ten sam producent). Od zawsze tez lubuje się w kolekcji Star Dust. Bardzo dobre są też cienie Hean, jedynki, jak i trójki, które są bardzo kremowe i świetnie napigmentowane.
A to mój najnowszy ulubieniec :D Mam go zaledwie 3 dni, wiem, że to mało na rzetelną recenzję, ale już go bardzo polubiłam! Po ostatnich podkładowych porażkach, na zakupach w Biedronce zauważyłam podkłady Bell Perfect Matte za jedyne 10 zł. Obiło mi się w głowie, że ktoś polecał i postanowiłam zaryzykować. Odcień 01 jest średnio jasny, ale jakoś wtapia mi się w twarz, w dodatku przypudrowuje go jaśniejszym pudrem. Ale, przede wszystkim jestem zadowolona z właściwości - mimo tego, że jest matujący, nie wysusza mi twarzy, dobrze kryje, daje 'zdrowe' wykończenie i jest trwały! Nawet koleżanka mnie skomplementowała (Monstrum :D). Nie spodziewałam się cudów, ale nie żałuję, że go zakupiłam :)
Jeżeli chodzi o lakiery, to ja ogólnie wyznaję zasadę, że dla mnie emalie droższe niż 10 zł nie istnieją :D (no, może z wyjątkiem Jolly Jewels). Najbardziej lubuje się w MIYO i Safari - ich cena nie przekracza 4 złotych. Jak dla mnie mają bardzo fajne kolory i wykończenia, często modne kolory i zazwyczaj trafiam na egzemplarze nie robiących problemów.
Na koniec pielęgnacja. Tutaj nie wiele, w tym dwie nowości, które pokazywałam swoją drogą w aktualizacji włosowej. Zdążyłam już zapoznać się z eko szamponem bio naia, jak i odżywką Farmona Herbal Care. Obydwa produkty kupię powtórnie - szampon świetnie myje, jest bardzo wydajny i nie szkodzi moim włosom. Zaś odżywka sprawuje się lepiej, niż Alterra - włosy są bardziej błyszczące, lepiej się rozczesują i nie puszą tak bardzo. A oliwki Babydream nie trzeba przedstawiać - tania i świetna do OCM, jak i olejowania włosów ;)
To tyle moich obecnych kosmetycznych hitów za 10 złotych i mniej :) Jeżeli coś sobie przypomnę, na pewno zaktualizuję wpis. Znacie te produkty, lub macie na nie ochotę? Jakie są wsze hity za mniej niż Mieszka I?
Też ostatnio kupiłam ten podkład z Bell i do tego korektor 02. Chciałabym już napisać o nim same ochy i achy ale poczekam aż skończę robić porównanie linerów i zabieram się za podkłady.. Powiem tylko że mi ciemnieje nieznacznie na twarzy ale kryciem jestem zaskoczona na plus, może i znalazłam ideał :)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście nie ciemnieje, bo byłby skreślony :) Ale zachwycił mnie wykończeniem - nie daje mi matu (za tłuste kremy pod nim nakładam :D), ale nie tworzy maski, mam idealną cerę :) Również krycie mnie zadowala, a trwałość i zachowanie na skórze to już w ogóle. Ale, nie zapeszam, bo dopiero parę dni go mam, mimo wszystko jestem bardzo zadowolona!
UsuńJa mam podobna filozofię :-) bardzo lubię szukać takich perełek i dużo pokrywa mi się ulubionych produktów z Tobą :-) bardzo fajno wpis:-)
OdpowiedzUsuńJa to jestem skąpiec, wolę właśnie mieć duuużo, ale najtaniej :D Dlatego zawsze szukam na dolnych półkach :)
UsuńDziękuję, ja sama lubię takie wpisy, mam nadzieję, że komuś się przyda - nie trzeba szukać wysoko w poszukiwaniu fajnych produktów :P
Bardzo lubię takie posty :)
OdpowiedzUsuńCiągle jeszcze nie wpadły w moje ręce lakiery MIYO, ale mam nadzieję szybko ten błąd naprawić :)
Błyszczyki bell lubię, cienie MIYO lubię ale nie wiem czemu ja jeszcze nigdy nie próbowałam tuszy z wibo :)
OdpowiedzUsuń*nie bell tylko essence, chyba myślałam o podkładzie bell jak to pisałam :P
UsuńBardzo fajny post! :)
OdpowiedzUsuńFormuła perełek do 10 zł jest niezwykle hm... pożyteczna. :) Bo kiedy już portfel kurczy się w zastraszającym tempie, a serce ciągnie w stronę drogerii zawsze można się pocieszyć wlaśnie takim tanim, a dobrym kosmetykiem... ;)
Znam tusz lovely i jest świetny. Wprawdzie używam od niedawna, ale bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńOliwka BD również bardzo w porządku :)
z powyższych kosmetyków miałam tylko różowy tusz Wibo i również mogę go polecić ;)
OdpowiedzUsuńciekawy post wiele informacji i porównań, faktycznie trafiłaś na same hity! cienie MIYO sa rewelacyjne sama mam i uzywam i chwale :) kolorki lakieró tez rewelacyjne, nie znam jeszcze tych tuszy do rzęs choć mijam je w Rossmanie :)jednak nie moge się przekonać do kupna...zobaczymy może nastepnym razem coś przechwycę :)
OdpowiedzUsuńPodkładu nie widziałam jeszcze Bell
Nie znam tej firmy Miyo, gdzie to można dostać?
OdpowiedzUsuńja wychodze z zalozenia ze kosmetyk nie musi byc drogi wazne zeby byl dobry:) super post:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam lakiery Miyo- nie rozumiem czemu w moim małym mieście tak trudno je dostać, skoro są produkowane całkiem blisko bo w Ustce. No ale jak już dorwę jakąś szafę to zawsze wychodzę z kieszeniami pełnymi lakierów :)
OdpowiedzUsuńTusz Lovely to i mój ulubieniec :). Widzę śliczny lakier MIYO w niebiańskim kolorze, muszę go poszukać u siebie w drogerii :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś jeden lakier Safari, jednak nie miał dobrego krycia i oddałam go. Może po tej "mini" recenzji poszukam jakiś innych kolorków.
OdpowiedzUsuńKtóryś raz z rzędu napotykam pozytywną opinię o mascarach Wibo/Lovely. Muszę w końcu zaopatrzyć się w jakąś. A lakiery Safari również uwielbiam, choć ostatnio nie mogę ich nigdzie spotkać, a jeśli już znajdę to w sklepach "Wszystko po...", gdzie leżą nie wiadomą ilość czasu i są rozwarstwione i zakurzone.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty nie uznaję lakierów droższych niż 10 zł z wyjątkiem JJ :) Według mnie te za 5 zł nie są wcale gorsze niż te za 30 zł i więcej. Gdybym miała kupować te drogie lakiery to chyba bym zbankrutowała a tak, nie dosyć, że kupię kilka lakierów to jeszcze nie wydam na nie zbyt wiele :)
OdpowiedzUsuńz essence juz widze u ktorejs osoby i kusza strasznie;]
OdpowiedzUsuńPomadki bardzo lubię ;)
OdpowiedzUsuńlubię takie wpisy, po kilku takich i ja mam swoich ulubieńców poniżej 10 zł, z kosmetyków które Ty wymieniłaś hitami dla mnie są pomadki i tusz wibo :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie posty :D Potwierdzam, lakiery MIYO - ładne kolory i trwałość dość dobra. Odżywki lnianej nie znam ale skusiłaś mnie, na pewno niedługo wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mój produkt do 10 zł, mogę polecić masło do ciała perfecta - kupiłam w biedronce za 8,99 zł i na dłużej przy nim zostanę :)
Dla mnie tanie i dobre są jeszcze produkty z Ziaji, a ja jeszcze jestem tą szczęściarą, że mnie jej kremy nie zapychają ani nic :)
OdpowiedzUsuńZ produktów które pokazujesz większość znam i sama bardzo lubię :)
ooo, jak miło:D spróbuję tego tuszu wibo :D
OdpowiedzUsuńcienie MIYO bardzo lubię, tak samo jak lakiery Safari, a tak się składa, że tuszów Wibo i Lovely jeszcze nie używałam :)).
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze nie pokazals jak wygladaj produkty do ust ;( (na ustach)
OdpowiedzUsuńTusz i szminka z Wibo oraz lakiery Safari to też moje hity. Ale lakiery Safari troche mniej, ponieważ wytrzymują u mnie zaledwie jeden dzień, ale kryją po 2 cienkich warstwach i to jest plus ;) A ja paznokcie i tak maluje codziennie lub co dwa dni, więc dla mnie to nie ma różnicy :)
OdpowiedzUsuńja też uwielbiam cienie z miyo:))
OdpowiedzUsuńjednym z takich hitów jest u mnie.... wazelina :D na usta (wiadome) na rzęsy (do odżywienia) pod oko (jak skóra za sucha) i na łokcie i pięty :D
OdpowiedzUsuńwidzę że u nas sporo produktów się pokrywa !
Miałam dziś rano w Biedronce w ręku ten podkład o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńNie wzięłam go, ale przekonałaś mnie, więc miej świadomość, że jesteś winna kolejnemu -10 w moim portfelu ;) [ale spokojnie, bez żalu ;) ]
Pozdrawiam spośród śniegu w ten Pierwszy Dzień Wiosny ;)
Cholera Naczelna / 4cholery.blogspot.com
Ja podklad z Bell lubie bardzo ten z aloesem, byl w Biedronce za ok. 10 zl i kryl moja zmasakrowana buzie bardzo ladnie:)
OdpowiedzUsuń