Hej wszystkim!
Powiem Wam, że wtorki i środy są dla mnie najgorszymi dniami w tygodniu - od 8 rano do 20 wieczorem siedzę na uczelni, na zajęciach albo w pracy. W te dwa dni ciężko mi kontaktować z rzeczywistością, nie mówiąc już o poświęceniu chwili na blog :) Ale, najgorsze już za mną, jutro mogę sobie dłużej pospać i dzisiejszy wieczór mogę sobie pozwolić na relaks przy komputerze.
Dziś przedstawię Wam produkt, o którym wspomniałam w poprzedniej notce. Używam go już od chwili, gdy paczka do mnie dotarła, a że jest to produkt kolorowy, nie muszę stosować go wiele tygodni, aby zobaczyć jego działanie i go zrecenzować. Mowa od błyszczyku Golden Rose Shimmer Gloss o numerze 25. Zauważyłam po sobie, że od jakiegoś czasu nad błyszczyki przekładam szminki i pomadki, jednak ten produkt sprawił, że na nowo przypomniałam sobie, jakimi wdzięcznymi kosmetykami są błyszczyki :)
Cena i dostępność: Za 8ml błyszczyku zapłacimy 14.90 zł, produkt jest dostępny na firmowych stoiskach, a jeżeli nie macie do niego dostępu, zawsze możecie skorzystać ze sklepu internetowego firmy: klik.
Opakowanie i estetyka: Swój błyszczyk dostałam ładnie zapakowany w kartonik. Lubię, gdy produkty są tak dodatkowo opakowane, jest to dodatkowe zabezpieczenie, a całość prezentuje się też estetyczniej. Jeżeli już chodzi o konkretne opakowanie, to mamy tu wąski graniastosłup, który zwęża się lekko w środku. Opakowanie jest przezroczyste, dzięki czemu widzimy rzeczywisty kolor mazidła, zaś rączka jest złota, tak jak widoczne napisy, mówiące o produkcie. Przyznam, że nawet mi się podoba, nie ma jakiś zbędnych bzdet, błyszczyk wygodnie leży w dłoni, a samo opakowanie jest trwałe i porządnie wykonane. Jestem też ciekawa, jak będzie ze ścieraniem się napisów i złotej obwoluty przy szyjce, ale o tym przekonam się zapewne potem. Nie ma problemu z odkręcaniem i zamykaniem produktu.
W użyciu: Aplikacja tego mazidła jest banalnie prosta, jak to w przypadku błyszczyków. Kolor to jasny róż, lekko przełamany cielistym odcieniem. Jest pół-transparentny, a w środku zatopione jest multum niewyczuwalnych drobinek. Opalizują na srebrno i różowo, ale o nich dokładnie za chwilę. Wartą uwagi rzeczą jest aplikator. Niby tradycyjny, gąbeczkowy, ale z takim kształtem jeszcze się nie spotkałam. Jest spłaszczony, lekko wydłużony i giętki, dzięki czemu aplikacja jest jeszcze wygodniejsza, nabiera się też idealna ilość produktu, przez co nie trzeba machać rączką dla pokrycia ust. Po wargach sunie się gładko i bez przeszkód, a towarzyszy nam przy tym słodki zapach owocowo-landrynkowy. Jest przyjemny, ale szczerze powiem, że mnie nuży, mam złe skojarzenia z innym błyszczykiem, który pachniał podobnie :D
Efekt: Aplikacja jest przyjemna, kolor też ciekawy... jak też nasze cudo wygląda na ustach? Na początku sprawa drobinek. Mi kojarzą się z błyszczykami, które stosowałam w gimnazjum, od dawna ich unikam i stosuje raczej kosmetyki kremowe. Trochę się obawiałam, jednak bezpodstawnie. Mimo malutkich drobinek nasze usta nie wyglądają tandetnie. Wzmacnia się blask i efekt, jednak brokat nie wybijają się na pierwszy plan, nadal główne skrzypce gra lekko różowa baza. Błyszczyk się nie lepi, co uważam za plus. Zmiękcza nasze usta, nie podkreśla suchych skórek, powiedziałabym, że je nawilża i wygładza. Na pewno nie powoduje nadmiernego wysuszania. Ma wszystko, czego od takiego kosmetyku oczekuje pod dodatkowymi względami. Na ustach wygląda delikatnie, tworzy połyskującą taflę, lekko podbija kolor. Świetnie gra w duecie z pomadką, ale o tym kiedy indziej ;)
Pierwsze zdjęcie z samym Carmexem, drugie już z błyszczykiem GR |
To samo, co wyżej, tylko na pierwszym zdjęciu usta bez niczego |
Trwałość: Jak przeciętnego błyszczyku - nie jedząc i pijąc trzyma się ok. 2-3 godzin, lekko zanikając i pozostawiając usta w przyjemnym stanie. Przy jedzeniu trochę się ściera, lecz nie całkowicie, wystarczy szybko poprawić.
Podsumowując: Mimo wcześniejszego sceptycyzmu, jestem zadowolona z tego produktu. Drobiny nie walą po oczach, błyszczyk jest przyjemny i łatwy w aplikacji, a właściwości ma bardzo dobre. Przypomina mi w nich Paese Milky Lips, tylko tu efekt jest trochę inny, bardziej dla miłośników tradycyjnych błystków ;) Możliwe, że gdy ten się skoczy, rozglądnę się za innymi odcieniami. Szkoda jednak, że nie ma niczego bez drobinek.
Moja ocena: 5/5
Używałyście tego produktu? Wolicie błyszczyki, czy pomadki? Jaki jest wasz ulubiony kolorowy produkt do ust?
Skusiłam się kiedyś ma dwie pomadki tej firmy, były okropne. Czuje się skutecznie zniechęca do wszelkich kosmetyków do ust Golden Rose:(
OdpowiedzUsuńPierwsze wrażenia rzeczywiście odbijają się na odbieraniu konkretnej firmy. Ja jestem pozytywnie zaskoczona, bo miałam wcześniej parę produktów, z którymi się polubiłam, z teraz dostałam też kilka świetnych. Co do pomadek, to zależy sporo od serii, mam jedną najtańszą i jest średnia, obecnie mam trochę lepszą i widać różnicę na plus.
Usuńbardzo fajny kolor, ładnie wygląda na ustach ;)
OdpowiedzUsuńja jakoś nie przepadam za błyszczykami i pomadkami, chyba, że mają lekką konsystencję i nie czuć ich na ustach (nie mogę wytrzymać jak usta mi się kleją, albo czuję, ze cos na nich mam) ;)
Mi takie wrażenie nie przeszkadza, ale nienawidzę, jak błyszczyk jest lepki i kleją mi się do ust włosy - wtedy do widzenia :D
Usuńfajnie wygląda na Twoich ustach :) mam błyszczyk z tej serii i bardzo go lubię. milky z paese też mam, ale wydaje mi się, że ma zbyt twardy aplikator :(
OdpowiedzUsuńNo na pewno aplikatory są zupełnie odmienne, ale dla mnie ten od Paese nie jest za twardy :)
Usuńale ładnie wygląda na Twoich ustach :)
OdpowiedzUsuńna takich ustach wszystko pięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńFajny, nawet tych drobinek tak bardzo nie widać. + za twarzowy kolor.
OdpowiedzUsuńKolor jest delikatny, przez co wydaje mi się, że u każdego będzie prezentować się dobrze
UsuńTrochę przeraziło mnie perłowe wykończenie ale na ustach wygląda bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńMnie również na początku to zraziło, na szczęście na ustach drobin prawie nie widać ;)
UsuńNie używałam, ale na ustach wygląda ładnie. Raczej używam pomadek, błyszczyki tylko takie które się nie kleją.:)
OdpowiedzUsuńTen na szczęście się nie klei, ale również wolę pomadki
Usuń