Cześć wszystkim :)
Jakiś czas temu Pixie dało znać, że do ich kolekcji podkładów, korektorów i akcesoriów do makijażu dołączy kolejna kategoria kosmetyków - róże mineralne. Trzeba przyznać, że udaje im się coraz bardziej wkręcić na nowo w mineralny świat. Szczerze, byłam ciekawa, co ciekawego przygotują.
Z mineralnymi różami mam same dobre doświadczenia, na podstawie wielu miesięcy czy nawet lat obcowania z produktami EDM, Anabelle czy Amilie. Oferują one świetne, ciekawe odcienie, powalającą pigmentację, wydajność i przede wszystkim prawie nieograniczony czas przydatności do użycia - w końcu minerały ;) Kilka próbek Amilie mam do dzisiaj (kupowałam je jakoś 2 lata temu?), ponieważ dzięki świetnej pigmentacji wystarczy odrobina, by wyczarować rumieniec. Jak w porównaniu z nimi wypadną Pixie?