Hej wszystkim :)
Jako, że siedzę sobie chora w domu, postanowiłam nadrobić trochę recenzji. Na razie muszę przystopować z makijażami z powodu mojej niewyjściowej twarzy, mam jednak nadzieję, że moja pisanina odpowiednio Wam to wynagrodzi.
Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć o produkcie Golden Rose, już przedostatnim, który wygrałam u Moniak. Na pokazanie się czekają jeszcze dwa lakiery, ale to zostawiłam sobie na deser. Natomiast notka ta będzie poświęcona zmywaczowi do paznokci, który jak się okaże, takim zwykłym zmywaczem nie jest. Od razu przepraszam za jakość zdjęć, ale były wykonywane jeszcze starym aparatem i bez przeznaczenia do horyzontalnego ustawienia :)
Cena i dostępność: Dostępny tam, gdzie większość kosmetyków Golden Rose - wysepki, małe drogerie lub ich sklep internetowy. Cena opakowania to 5.90 zł za 30 płatków.
Opakowanie: Nasz produkt zamknięty jest w prostym opakowaniu z zakrętką. Jest dodatkowo zafoliowany, co uważam za duży plus. Na folii mamy informację od producenta w języku polskim. Przód jest ozdobiony prosta grafiką, nie wyszukaną, ale przyjemną dla oka, z tyłu zaś mamy pozostałe informację, takie jak skład, data ważności, producent.
Użycie i efekt: Przyznam się, że to mój pierwszy zmywacz w płatkach i nie wiedziałam, czego się spodziewać.
Na początku może o obietnicach producenta:
Zmywacz do paznokci w płatkach o zapachu: aloe vera, winogronowym,
cytrynowym, różanym i truskawkowym. Szybko i delikatnie usuwa lakier.
Nie zawiera acetonu, a dzięki zawartości witamin oraz składników
nawilżających chroni paznokcie przed nadmiernym wysuszeniem. Idealne
rozwiązanie podczas podróży. Opakowanie zawiera 30 płatków.
Moja opcja zapachowa to truskawka. Po otwarciu pojemniczka rzeczywiście uderza nas zapach owocowy, lekko truskawkowy, bardzo słodki i mdlący. Typowa chemiczna truskawka, jednak o dziwo nie przeszkadza podczas aplikacji, wręcz jest miłym urozmaiceniem w porównaniu z tradycyjnymi zmywaczami. Nie wyczuwam tutaj ani nuty woni jakiegokolwiek rozpuszczalnika. Płatkami można się spokojnie zaciągać bez obaw.
Płatki nasączone są substancją dość mocno. Przy wyjmowaniu należy zwrócić uwagę, aby nie chwycić więcej, niż jednego, ponieważ są dość cienkie, co również mnie zdziwiło. W dotyku wykazują się oleistością i pozostawiają tłusty film. Jak radzą sobie ze zmywaniem? Całkiem dobrze, co było miłym zaskoczeniem. Jeżeli chodzi o lakiery jasne, mniej kryjące, to 1-3 płatki pomogą nam pozbyć się resztek lakieru do samego końca. O wiele gorzej wygląda sprawa z lakierami kolorowymi, mocnymi, kryjącymi. Wtedy potrzebowałam czasem aż 5 płatków, aby pozbyć się resztek. Dlaczego? Kawałki tkaniny są nasączone tak mocno, że nie ma możliwości, aby rozpuszczony lakier w nie wsiąkł. Przez to cały barwnik rozlewa się nam po palcach, farbując je, przez co musimy dodatkowo oczyszczać dłonie. To jest zdecydowanie największy minus tego produktu, ponieważ kończyłam z palcami uciapanymi po kostki i musiałam uważać, by dodatkowo czegoś nie pobrudzić. Kończyło się to na zużyciu dużej ilości płatków, ostatecznie musiałam dopomagać sobie wodą, mydłem i szczoteczką, aby wyszorować resztki lakieru ze skórek czy spod paznokci.
Jeżeli chodzi natomiast o odczucia tuż po zmywaniu, pomijając oczywiście przygody z kolorowymi paluchami, to osoby, które walczą z przesuszającymi się paznokciami i skórkami powinny być zadowolone. Zmywacz z powodu swojej formuły ładnie natłuszcza paznokcie i skórki, nie powoduje ich wysychania. Czy nawilża? Raczej nie, efekt nie jest też długotrwały. Mnie tłuste paluchy lekko irytowały, ponieważ nie można było niczego dotknąć, aby nie pobrudzić otoczenia, więc zazwyczaj od razu myłam ręce. Na pewno jednak nie robi krzywdy i nie wysusza naszych dłoni, jak to niektóre zmywacze.
Wydajność: Opakowanie starczyło mi na 3-4 tygodnie regularnego stosowania, co w przypadku jego ceny uważam za dobry wynik.
Podsumowanie: Produkt nie dla każdego, ale ze względu na cenę warty uwagi. Niewątpliwym plusem jest skład, gdzie na prawdę nie ma acetonu (a często w przypadkach lakierów bezacetonowych on tak czy siak występuję, bądź jego pochodna). Zmywacz też nie zabija zapachem, jest podręczny, łatwy w użyciu i nie wysusza, a nawet natłuszcza płytkę paznokcia. Zdecydowanie jednak odpada, jeżeli stosujemy mocne i silnie barwiące lakiery ze względu na rozpuszczanie ich i brudzenie rąk. Nie każdemu może tez pasować efekt filmu, który pozostawia. Jak dla mnie to idealne rozwiązanie na wyjazdy, gdzie nie chcemy straszyć łuszczącą się emalią, a nie mamy też zamiaru taszczyć całego arsenału. W tej roli pewnie jeszcze do niego wrócę.
Moja ocena: 3,5/5
Miałyście do czynienia z tym zmywaczem, lub innym w formie płatków? Jaki jest wasz ulubiony produkt do usuwania lakieru z paznokci?