Hej wszystkim!
Przepraszam za mały zastój na blogu, ale był spowodowany brakiem wolnego czasu i dostępu do komputera.
Dziś trochę o pielęgnacji moich włosów. Przez farbowanie trochę je zniszczyłam, w dodatku zaniedbałam, co w ostateczności daje kiepski stan kłaków. Aby się zmotywować, postanowiłam robić miesięczne aktualizację i wrzucać ich zdjęcia wraz z aktualną pielęgnacją.
Moją pielęgnacje opieram o produkty nie testowane, polecane przez inne osoby, które służą moim włosom, a przede wszystkim łatwo dostępne i na każdą kieszeń.
Stan obecny:
Włosy parę godzin po umyciu i naturalnym wysuszeniu, przez chwilę był zapleciony warkocz. Jak widać, są mocno pocieniowane, a raczej postrzępione, przez co wyglądają jak futro :D Fryzura straciła kształt. W słońcu trochę się błyszczą, końcówek rozdwojonych brak, dzięki wcześniejszemu mocnemu podcięciu.
Pasma kontrolne: 22 i 29 cm.
Cel: Pobudzenie wzrostu, zagęszczenie, ogólne wzmocnienie.
Plan pielęgnacji:
Mycie - szampony bez SLS do codziennego oczyszczania skóry: Babydream Rossmanna, Alterra Rossmanna i ostatnie odkrycie, czyli płyn do higieny intymnej Facelle z Rossmanna, który został już polecony przez wiele włosomaniaczek. Jak używam szamponów - przede wszystkim nie kładę ich bezpośrednio na skalp, tylko rozcieńczam niewielką ilość w czystym pojemniczku po szamponie i taką mieszankę aplikuje, przez co jest delikatniejsza, bardziej wydajna i równie dobrze oczyszcza.
Mycie - do mocniejszego oczyszczania skóry głowy raz na jakiś czas, z substancji, które nadbudowują się na włosach, czyli szampony z SLS - Pollena Malwa (wszystkie rodzaje, byle nie Czarna Rzepa, która śmierdzi), Barwa Naturalna, czy cokolwiek, co mi do rąk wpadnie, a jest tanie i ma jak najkrótszy skład - szampon ma tylko oczyszczać, resztę należy pozostawić lepszy środkom.
Mam też zamiar spróbować metody OMO, ale dopiero dochodzę do tego, które produkty sprawdzą się przy tym najlepiej.
Odżywanie - sprawdzone i ulubione, bez spłukiwania Joanna Naturia (wszystkie rodzaje), do spłukiwania osławiona odżywka Isana z Babassu (Rossmann).
Oleje - mam swoje sprawdzone oleje, zamiennie więc olejek Alterra Migdały i Papaja z olejkiem Babydream Rossmann. Raz na jakiś czas na sam skalp Sesa, która pobudza u mnie wzrost nowych włosów, tzw babyhair. Planuję też zakup jeszcze jednego oleju, z łopianem i papryką(? - dzięki Magda ;)).
Maski - nie kupuje osobno masek, raczej tworzę prostą mieszankę, gdzie bazą jest odżywka Isana z Babassu, do której dodaje wybranego oleju lub nafty kosmetycznej, po czym trzymam taką mieszankę dłuższy czas pod folią i ręcznikiem.
Wcierki - wcierki są dobrym sposobem na pobudzenie wzrostu naszych włosów, głownie nie przez ich składniki, a samo wykonywanie masażu skóry. Jednak masaż w połączeniu ze składnikami zapewne da lepsze efekty i milej się go wykonuje. Ja używałam wody brzozowej - świetnie odświeża, według mnie woda marki Kulpol jest przyjemniejsza, niż ta tradycyjna, nie czuć tak alkoholu, włosy są bardziej podniesione. Drugą, którą dopiero mam zamiar wypróbować, to osławiony Jantar.
Dodatkowe - Nafta kosmetyczna, nie wiedziałam, gdzie to upchnąć:) Dodawana do masek, nakładana na 10 minut przed myciem zwiększa połysk włosów. Można dostać różne rodzaje.
Stylizacja - to również ważny krok w pielęgnacji naszych włosów. Ciepło, szarpanie, tapirowanie, to bardziej niszczy nasze włosy, niż złe produkty. Przede wszystkim, jeżeli mamy możliwość, to powinniśmy stosować chłodny nawiew w suszarce, lub dać włosom wyschnąć bez ingerencji urządzeń. Omijać prostownice, lokówkę, a jeżeli już, to stosować produkty zabezpieczające - np mgiełki z sylikonami, Isana z Rossmanna ma taką. Nie powinniśmy ich mocno tapirować i używać gumek z metalową skuwka(szarpią i łamią włosy). Ważne jest też odpowiednie czesanie, z głową pochyloną do przodu, zaczynamy czesanie od karku i kierujemy się ku czubkowi.
Od wewnątrz - ciężko znaleźć odpowiednie suplementy diety, które z powodzeniem działają na nasze włosy. Mi jednak udało się, jeżeli chodzi o drożdże, które mają zapewnić przyspieszony wzrost włosów. I to się sprawdziło! Przez jakiś czas piłam drożdże piekarskie, bardzo nieregularnie. Mimo tego zauważyłam przyrost nawet 2 cm na miesiąc (włosy rosną mi bardzo wolno, ok 0,5 cm bez wspomagania :D). Zamierzam więc wrócić do regularnego picia. Drożdże przygotowujemy w bardzo prosty sposób - 1/4 lub 1/2 kostki (25 lub 50 gram) zalewamy gorącą wodą lub mlekiem i pijemy. Zalanie ciepłym płynem (powyżej 60 stopni) zabija je, ponieważ nie powinno się ich pić surowych. Pijemy przez 3 miesiące codziennie, a potem robimy miesięczną przerwę.
To było na tyle z mojego planu. Jeżeli macie jakieś pytania i sugestię - piszcie! Jestem dopiero początkująca w tych klockach, a wiem, że sporo z Was ma już całą pielęgnację w małym palcu i chętnie skorzystam, jeżeli macie dla mnie jakieś rady :)
Dzisiaj też zauważyłam, że mojego bloga obserwuje już 100 osób! To bardzo miłe, że doceniacie moją pracę i uważam to za spore osiągnięcie po zaledwie 3 miesiącach blogowania - także dziękuje Wam wszystkim!